Łyse miejsca i łupież

Czesząc Fujina w niedzielę wyczesałam mu trzy łyse placki na grzbiecie
Oprócz tego zauważyłam koszmarny łupież. Sierść na grzbiecie stała się twarda i łamliwa.
Fujinu jakiś miesiąc temu miał usuwanego kleszcza. Dostał antybiotyk. Nic nie wskazuje na to, że coś od tego kleszcza złapał. Temperatura OK, je jak smok, wesoły jak zawsze. Po akcji z kleszczem zaaplikowałam mu krople przeciw kleszczom Certifect. Do tej pory miał tylko obrożę i nigdy nic nie złapał.
Na oko wygląda mi na to, że problemy ze skórą i sierścią to wina Certifectu. Łyse place pojawiły się mniej więcej w miejscach gdzie były aplikowane krople. Poczytałam później w necie o Certifecie. Na polskich stronach niewiele jest w kwestii tego preparatu ale na angielskojęzycznych wyczytałam masę szokująco złych opinii o nim. Nic innego nie przychodzi mi do głowy, bo zawsze miał bardzo ładną sierść. Nie zmieniałam karmy.
Wet wczoraj zaaplikował mu zastrzyk i zalecił szybką kąpiel aby zmyć z niego to świństwo. Szampon z dziegciem. Sierść wygląda trochę lepiej. W piątek do kontroli.
Zastanawiałam się czy spotkał się ktoś z taką przypadłością, że po kroplach na kleszcze (prawdopodobnie) wystąpiły takie problemy skórne? Czy ktoś z was stosował olejki eteryczne (trawa cytrynowa, mięta pieprzowa, paczula itp.) rozcieńczone w oleju do spryskiwania psa jako ochronę przeciw kleszczom i pchłom? Chciałabym darować sobie chemię po tym incydencie...

Fujinu jakiś miesiąc temu miał usuwanego kleszcza. Dostał antybiotyk. Nic nie wskazuje na to, że coś od tego kleszcza złapał. Temperatura OK, je jak smok, wesoły jak zawsze. Po akcji z kleszczem zaaplikowałam mu krople przeciw kleszczom Certifect. Do tej pory miał tylko obrożę i nigdy nic nie złapał.
Na oko wygląda mi na to, że problemy ze skórą i sierścią to wina Certifectu. Łyse place pojawiły się mniej więcej w miejscach gdzie były aplikowane krople. Poczytałam później w necie o Certifecie. Na polskich stronach niewiele jest w kwestii tego preparatu ale na angielskojęzycznych wyczytałam masę szokująco złych opinii o nim. Nic innego nie przychodzi mi do głowy, bo zawsze miał bardzo ładną sierść. Nie zmieniałam karmy.
Wet wczoraj zaaplikował mu zastrzyk i zalecił szybką kąpiel aby zmyć z niego to świństwo. Szampon z dziegciem. Sierść wygląda trochę lepiej. W piątek do kontroli.
Zastanawiałam się czy spotkał się ktoś z taką przypadłością, że po kroplach na kleszcze (prawdopodobnie) wystąpiły takie problemy skórne? Czy ktoś z was stosował olejki eteryczne (trawa cytrynowa, mięta pieprzowa, paczula itp.) rozcieńczone w oleju do spryskiwania psa jako ochronę przeciw kleszczom i pchłom? Chciałabym darować sobie chemię po tym incydencie...
