Bystra wszedzie wsadzi ten swój nos i niestety po jednym z polnych spacerów zauwazylam w sobote wieczorem, że tuż nad noskiem zaczeło jej to miejsce puchnąć. Wyglądała jak Gargulec

następnego dnia rano zaczeły sie tam robić ropne guzki, przemyłam je wiec wodą utlenioną.
dziś wygląda najgorzej, guzków i guzów jest wiecej, umiejscowiły się na kufie od nosa pod oczy, są paskudne ropne, zaczęło to troche krwawić, jakieś strupki się pojawiły, rano też ją swędziało, bo starała sie tam drapać nosek.
Pierwszy raz miałam do czynienia z czymś takim. Myślałam na początku, że może ją jakiś owad tam ukąsił i dlatego zaczęło tak puchnać, ale dziś to już okropnie wygląda i naprawdę aż nie miło się na nią patrzy.
Moi wiejscy weterynarze są do niczego, więc nawet sie do nich nie wybieram, a i jestem bez samochodu, wiec wyprawa do Rzeszowa odpada.
Jakieś porady co z tym zrobić?
Podać jej moze wapno? Czy starać się o antybiotyk? Może jakąś maść? Juz sama nie wiem.