Witam, od dłuższego czasu zmagam sie z zapaleniem uszu u mojej Tequili( ma 3 lata) przechodziła już leczenie jednym antybiotykiem, powrót, drugim rózne sposoby dawkowania itd..w miedzyczasie pojawiło się u niej wyłysienie wokół oczu, była pobierana zeskrobina i nic nie wykazała, miała przepisane jakieś krople i samo zaczeło wracać do normy. Kiedy uszy zaczely wracać do zdrowia..dostała cieczki + lnienie i to bardzo intensywne, znowu wyłasialy miejsca wokoł oczu -intesywniej..łupież na całym ciele i uszy znowu mam wrażenie, że jest nie tak.Drapie się i gryzie mimo obroży (foresto) I jakiś czas temu zauważyłam dziwne twarde zgrubienia na dolnej wardze psa-cięzko to opisać..ale chyba nie jest to normalne.
Wizytę kontrolną mam jutro - odnośnie tych uszu, zapytam znowu o resztę.
Ale zdecydowałam napisac się tutaj bo to wszystko bardzo mnie martwi, a mam wrażenie że weterynarz robi zbyt mało. I może gdyby ktoś z was miał jakieś pomysły, mogłabym bardziej mu przemówić, albo w ogóle zmienić weterynarza...pieniądze płyną,a poprawy żadnej. Jeśli chodzi o psychikę to piesek jest taki jak zawsze.
Nie wiem od czego zaczać, a chce żeby w końcu była zdrowa.