Strona 1 z 1

kaszaki...

PostNapisane: 2009-11-09, 00:22
przez Daria + Chila i Luna
mam parę pytań odnośnie kaszaków. Chilka ma dwa. jeden już dość duży a drug mniejszy. Pani wet. powiedziała nam, że tego małego ruszać nie będziemy tylko poczekamy aż większy będzie, żeby usunąć go z cała torebką a nie będzie się odnawiać.
Ten większy ma mieć usunięty za jednym zamachem ze sterylizacją, ma być naciety i usunięty z całą torebką jak mi pani wet mówiła, że wyciskać może ale będzie się odnawiał.
a jak wy macie jakieś doświadczenia??
skąd to się w ogóle bierze??

Re: kaszaki...

PostNapisane: 2009-11-09, 09:07
przez Doris i Neska
U Neski tez pojawił sie kaszak. Wetka powiedziałą, ze można wycisnąć ale czesto odrastają.O usuwaniu nic nie mówiła.

Re: kaszaki...

PostNapisane: 2009-11-09, 10:46
przez MagdaMR
Mój Fred[*] też miał skłonność do kaszaków - miał ich kilka. Weci nie kazali mi nic z nimi robić. Każdy z tych kaszaków rósł tylko do pewnego czasu, a potem po prostu był. Największy miał wielkość laskowego orzecha.
Era też ma już jeden, wielkości dużego ziarnka grochu. Niektóre psy mają takie predyspozycje i podobno nawet jak usunie się toto z całą torebką, to i tak powstanie nowy, w innym miejscu. :-|

Re: kaszaki...

PostNapisane: 2009-11-09, 12:34
przez Daria + Chila i Luna
u nas jeden ma właśnie wielkość orzech laskowego:) a drugi malutki. wetka powiedziała mi ze wyciskać nie ma sensu a jak będzie mieć sterylke to jej natnie skalpelem i usunie z cała tą torebka "nasieniowa z tą tzw kaszką"
generalnie to nie przeszkadza, są one blisko kręgosłupa wiec ona ich nie wydrapie ani nic, ale jak się ją głaska to czuć no i pod szczotką czuć, a nie chciałabym jej go urazić :-/

Re: kaszaki...

PostNapisane: 2009-11-09, 13:31
przez sylwiaczek
Nasza Luna cierpi na chroniczne pojawianie się kaszaków. Pierwszego miała usuniętego przy sterylce- potem mieliśmy spokój na kilka miesięcy. Następnie pojawiło się kilka kaszaków (około 6-7) z czego 2 pękły same albo Luna wygłupiając się uderzyła o coś i pękły, reszta była usunięta chirurgicznie. Spokoj na około 2 miesiące i znów 2 nowe kaszaki. Jeden pękł jak miał wielkość główki od zapałki po tym jak go lekko złapałam/ścisnęłam. Największy kaszak jakiego miała był umiejscowiony bardzo głąboko podskórnie i tylko niewielka część wystawała ponad skórę a wielkością zbliżony był do pięści dorosłego człowieka i potrzebna była narkoza bo dermatolog bała się usuwać go przy znieczuleniu miejscowym. Obecnie mamy jednego niewielkiego kaszaka, który systematycznie powiększa swój wymiar i pewnie usuniemy go znowu za jakieś 4 tygodnie na wizycie u dermatologa.

Re: kaszaki...

PostNapisane: 2009-11-09, 13:39
przez Daria + Chila i Luna
nasza chilce pierwszy pojawił się półtora roku temu ale powoli rósł i dopiero teraz urósł do rozmiarów do usunięcia.
a drugi pojawił sie 2 miesiące temu jest wielkości małego ziarnka groszku

Re: kaszaki...

PostNapisane: 2009-11-09, 13:58
przez sylwiaczek
Nasza dermatolog usuwała Lunie wszystkie kaszaki, ten olbrzymi o którym pisałam a także średnie i małe. Jeden był praktycznie prawie niewyczuwalny i sami mieliśmy problem żeby go znaleźć w tej burzy sierści ale jak go znaleźliśmy to też poszedł na odstrzał, nie bylo wyjątków. Wetka nic nie mówiła że trzeba czekać aż się "podtuczą" :mrgreen:

Re: kaszaki...

PostNapisane: 2009-11-09, 14:08
przez Daria + Chila i Luna
nasza tak powiedziała, ale nie jest dermatologiem :-/

Re: kaszaki...

PostNapisane: 2009-11-12, 18:12
przez Cefreud
a ja byłam z kaszakami u dermatologa.Zalecił smarowanie mascią Flucinar R.Kaszaki wyschły,wysypały się jak łupiez i na dzień dzisiejszy nie powróciły.Oczywiście piszę o Freudzie

Re: kaszaki...

PostNapisane: 2009-11-13, 10:33
przez MagdaMR
O! To warto spróbować. A jak długo smarowałaś?

Re: kaszaki...

PostNapisane: 2009-11-13, 10:56
przez Cefreud
hmm, ja nie jestem zbyt systematyczna,więc trudno mi odpowiedzieć.Na początku na pewno 3-4 razy dziennie a potem od czasu do czasu przez okres około 2-3 tygodni

Re: kaszaki...

PostNapisane: 2009-11-13, 11:00
przez MagdaMR
Dzięki! :-D

Re: kaszaki...

PostNapisane: 2009-11-13, 11:57
przez Daria + Chila i Luna
sprubujemy i my:D dzięki. a duże freud miał kaszaki?? bo u nas to on chyba pod skurą jest więc nie wiem ale ktoś zna dermatologa w okolicach jeleniej gory??