zielony katar

No i dopadło nas coś, właściwie to Vectorka
. W weekend byliśmy nad jeziorem i chłopak trochę popływał i pomoczył futro, pare razy zanurkował i popowrocie zaczął furczeć i chrumkać nosem. Początkowo sądziłam, że to od nurkowania, że woda mu w nosie zalega i nie może jej "wykichać". Pies ciągle ziajał ale przecież jest upał, na noc przeniósł się na balkon i dopiero dziś zobaczyłam jak spał, że zielone gluty lecą mu z nosa
.
Po wizycie u wet dostaliśmy antybiotyk na 5 dni w zastrzykach, rutinoscorbin i syrop wykrztuśny. Mam nadzieje, że pomoże i że to tylko stan zapalny (katar) a nie jakieś inne cholerstwo. Wet nam powiedział, że do Białego znowu przyjechał "kaszel kenelowy" i by obserwować psa.
CZy ktoś ma już za soba taki ropny, zielony katar?
Vector jest osłabiony i ciągle zieje ale wiem że panujący upał też nie jest obojętny. Podpowiedzcie jak jeszcze moge mu pomóc


Po wizycie u wet dostaliśmy antybiotyk na 5 dni w zastrzykach, rutinoscorbin i syrop wykrztuśny. Mam nadzieje, że pomoże i że to tylko stan zapalny (katar) a nie jakieś inne cholerstwo. Wet nam powiedział, że do Białego znowu przyjechał "kaszel kenelowy" i by obserwować psa.
CZy ktoś ma już za soba taki ropny, zielony katar?
Vector jest osłabiony i ciągle zieje ale wiem że panujący upał też nie jest obojętny. Podpowiedzcie jak jeszcze moge mu pomóc
