Strona 1 z 1

Siekacze u Berna

PostNapisane: 2007-07-16, 10:08
przez Anuta
Witam,
A może podyskutujemy na temat zębów?
Naturalną rzeczą jest ścieranie przednich zębów. To po ich stanie można ocenić wiek nieznanego psa. Ale jak to wygląda u Bernów?
Moja sunia 3,5 roku prawie doszczętnie "zjadła" swoje dolne siekacze. Pozostało ok. 5 mm.
Wydaje mi się, że to trochę za wcześnie.
Jakie macie doświadczenia w tym względzie?

Czy możecie polecić psiego stomatologa w Warszawie?

Pozdrawiam wszystkich i czekam na głosy na ten temat.

PostNapisane: 2007-07-16, 12:43
przez Tess
Czoper ma 5 lat i zęby nie są specjalnie starte. W porównaniu z tym, jak było w wieku 2-3 lat, róznica wynosi około 1-2 mm.

PostNapisane: 2007-07-17, 15:29
przez Anuta
Dzięki za głos.

Inni nie mają doświadczenia w tym zakresie?
Pozdrawiam

PostNapisane: 2007-07-17, 15:39
przez Kasia
Bosiek skończył 7 lat i dopiero w tym roku widze ze zaczął zjadac zęby - jak na psa w tym wieku uwazam ze ząbki ma jak lalunia.
Chociaz w tej chwili są u mnie goscie których 10 - letnia suka (malutka wiec teoretycznie powinna miec gorsze zeby od bossa) ma idealnie białe zęby

PostNapisane: 2007-07-18, 09:33
przez Anuta
Wczoraj przewertowałam literaturę. 6 letni pies ma prawo zjeść "doszczętnie " wszystkie siekacze: te na dole i na górze.

PostNapisane: 2007-07-20, 18:29
przez kundelekija
Troszkę nie na temat, ale interesuje mnie czym zwalczacie kamień nazębny.
Ja stosuję pastę + szczotkowanie co jest troche niewygodne :-P
W ekstremalnych przypadkach usuwam kamień mechanicznie (najczęściej z zębów trzonowych)

Jakies inne, skuteczne sposoby?

PostNapisane: 2007-07-20, 18:36
przez Kasia
Wszystko co ma Bosiek na zębach ściera przy jedzeniu kości.Mechanicznego usuwania kamienia nie miał jeszcze nigdy robionego.Luna - juz trzy razy

PostNapisane: 2007-07-20, 20:51
przez Marta
U nas tak samo, surowa kość i ząbki bialutkie... Tak że nawet pan Ostrowski się nie przyczepi :mrgreen:

PostNapisane: 2007-07-24, 01:17
przez marzena
Ani mój Horacy, ani żaden pies, który przybędzie do mojego domu w przyszłości nigdy nie spróbuje kości. Przestrzegam przed tym wszystkich właścicieli psów. Mój poprzedni piesek, ukochany bernardyn Barnaba stracił przez to życie. Tak nieszczęśliwie odgryzł kawałek kości, że przebiła mu żołądek i jelita. ratowaliśmy go dwa dni, ale się nie udało. Wiem, że to był wypadek, ale po co kusić los? No i muszę zmagać się z poczuciem winy, bo to przecież ja mu tę kość dałam. To była duża kość wołowa. Nasz wet twierdzi, że obecnie zwierzęta przeznaczone na ubój karmione są w taki sposób, że ich kości łatwo się kruszą i są w
związku z tym niebezpieczne dla psów. A Horackowi na czyste ząbki suszę bułeczkę, zjada ją później z apetytem (choć produkuje przy tym sporą ilość tartej bułki :-P ) i ząbki nie mają ani śladu kamienia. A kość? NIGDY!

PostNapisane: 2007-07-24, 13:08
przez Zuzanda
W taki sam sposób odeszła babcia Laponii ,jedząc kość z łosia.
Doszło do zapalenia jelita i przebicia żołądka i mimo wielu starań sunia odeszła :-(

PostNapisane: 2007-07-24, 14:58
przez Marta
O kurczę :shock: Dotychczas słyszałam, że tylko kości z kurczaka są nie bezpieczne... :-(