Po dzisiejszej wizycie u weta, w kwestii zabezpieczeń przed kleszczami: ponieważ przed zimą fiprex nie działał zupełnie ( znajdowałam na psie opite kleszcze, albo , co gorzej, opite spadały na podłogę w domu
), a we frontlinie jest to samo co w fiprexie- wróciliśmy do advantixa. Bez specjalnych złudzeń zresztą. Na warmińskie pajęczaki preparaty na "f" nie działają - wet twierdził nawet, że od około 5 lat stwierdza się mniejszą ( wręcz małą) skuteczność frontlina i fiprexu. Ponieważ bywam sceptyczna, nie wiem, czy traktować to jako informację wiarygodną, czy podyktowaną jakimiś układami handlowymi z producentem advantixu. Pożyjemy, zobaczymy. Ponieważ Redus został uznany za wyleczonego z babeszjozy, jutro-pojutrze jedziemy do lasu. Zobaczymy, co przywiezie na swoim futrze...oby tylko liście.