Guard napisał(a): Nie wiem czy jest sens zakładania tego typu obroży tylko na spacery?? Czy musi być nonstop na szyi????
Obroże przeciwkleszczowe działają w taki sposób, że są w nich mikrootwory, przez które substancja czynna (ta, która działa na kleszcze) rozprzestrzenia się po sierści. Dlatego muszą być noszone cały czas. Dlatego też zalecane jest, żeby co jakiś czas przemyć obroże wodą z detergentem i rozciągnąć - otwory czasem się zatykają i takie zabiegi je odblokowują.
Jak pies jest zabezpieczany kropelkami i/ lub obrożą to i tak ma tego świństwa dużo na skórze i sierści. Jak psy się bawią to ciągle się podgryzają i liżą, więc i tak jakieś ilości tych substancji się do ich organizmu dostają, nawet jeśli nie poliżą bezpośrednio obroży. Tak samo jak u kota, koty też noszą obróżki przeciwkleszczowe, a przecież często się wylizują, myją. Teoretycznie wg informacji producentów te substancje są nieszkodliwe dla psa, kota czy człowieka, ale zawsze to chemia. A skąd niby powstaje coraz więcej nowotworów?
Dla mnie to jest kwestia mniejszego zła. Alternatywą jest zupełnie nie zabezpieczać psów i ryzykować babeszję, a kleszcze warszawskie zarażają, co było widać po ostatnim spacerku białołęckim, po którym o ile dobrze policzyłam 3 berny zachorowały.