Chciałbym "zapodać na forumie" podsumowanie obserwacji i doświadczeń jakie mamy z Koko i jej małymi pasażerami na gapę.
Otóż po zastosowaniu wszystkich (chyba) środków naskórnych i 2 obróż wnioski są takie:
TYLKO OBROŻE chroniły naszą psinkę przed inwazją kleszczy, których w Grudnej (2 rzeczki, lasy i łąki) jest zatrzęsienie.
Pierwszą obrożę (Bolfo) dostaliśmy "gratis" z karmą gdy jeszcze ją kupowaliśmy. Koko miała wtedy pół roku.
Po założeniu jej nie znależliśmy żadnego napitego kleszcza na niej, tylko chyba ze dwa ususzone.
Po obroży przyszła kolej na płyny, polskie i "zagramaniczne" - efekt mizerny. Średnio 2 kleszcze tygodniowo.
Miesiąc temu po znalezieniu 8 kleszczy

na Koko, we wszelkich dostępnych miejscach kupiliśmy obrożę Kiltix i ... ZERO PASOŻYTÓW!!!
Nieco śmierdziała przez pierwsze 2-3 dni, ale teraz jej nie czujemy, a i Koko nie robi żadnych uników w stosunku do niej.
Najważniejsze jednak, że nie ma robali, a i szkodliwość na psa chyba jednak i mniejsza niż płyny wchłaniane do krwi.
Tak myślę po lekturze różnych żródeł.
Nie bez znaczenia może też być koszt, który jednostkowo większy - wychodzi mniejszy przez dłuższy czas ochrony.
Bolfo działała kilka miesięcy, a ta nowa ma ponoć mieć MOC 5 miesięcy.
Jednym słowem OBROŻA to je ono!
---------------------------------------------------------------------------------
Nadmieniam, że nie mam prowizji od firmy na B, ani żadnej innej zainteresowanej tym tematem.
