Strona 7 z 8
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-10, 12:17
przez saganka
O matko... Bardzo mi przykro.. [*]
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-10, 12:26
przez Natalia i Galwin
[i] [i] [i]
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-10, 12:33
przez Pati94
[*] [*]
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-10, 13:11
przez Rison
Mój pierwszy pies a nawet roku nie dożył
. ZA 5 dni skończył by 12 miesięcy
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-10, 14:12
przez MartaD
Bardzo nam przykro
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-10, 15:31
przez marzena
Bardzo współczuję
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-10, 16:30
przez EwaM
Współczuję z całego serca
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-10, 19:44
przez Anna Rozalska
Oczywiście też współczuję ale wydaje mi się, że mogłeś mu pomóc. Jesli to faktycznie babeszjoza to zauważona w porę jest do wyleczenia.
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-10, 19:52
przez Rison
No mogłem, mam wyrzuty sumienia co do weterynarza. Nie miałem jak zawieźć psa do dobrego weterynarza (35km) tylko musiałem do miejscowego. Pierwszy raz byłem u niego, a on tylko zrobił zastrzyk i powiedział, że jutro przyjść, nawet nie powiedział co mu jest itp. Po tym zastrzyku było już tylko gorzej... Nigdy więcej do niego nie pójdę. Dzisiaj rano miałem jechać z psem do odwiedzanego już weterynarza, ale niestety nie zdążyłem...
PS. W porę to znaczy?
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-10, 19:59
przez anula
Aniu, daj spokój chłopakowi.
Mój wet opowiadał o przypadku babeszjozy, która zabiła psa w kilka godzin. Nie było ciebie tam i nie dołuj człowieka. Stracił przyjaciela to już wystarczy.
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-10, 20:00
przez Rison
Już się pozbierałem, ale dopiero teraz odczuwam jego brak... A z waszych wypowiedzi przynajmniej będę wiedział jak zareagować kolejnym razem.
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-10, 20:06
przez lidia i forest
Bardzo współczuję .Tak to jest człowiek uczy się całe życie ,niestety ale zawsze na własnych błędach
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-10, 23:17
przez annasm
[*][*][*]
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-11, 07:47
przez Cefreud
współczuję (*)(*)(*)
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-11, 11:10
przez saganka
Ania, jak tak mozesz co? Jakos nie lubie kopania lezacego. Mysle, ze Rison i tak czuje sie okropnie i nie ma potrzeby dalszego dolowania go.. Poza tym czaem babeszjoza przechodzi tak ostro, ze nic nie jest w stanie uratowac psa. Moje wetki nie raz mi mowily, ze spotkaly sie z sytuacja, kiedy pies pierwsze objawy mial rano, podany imizol, a wieczorem juz go nie bylo.. Nie wszystko da sie przewidziec i zmierzyc. Natura jest czasem neiprzewidywalna.
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-11, 12:14
przez EwaM
Jeżeli miałabym szukać winnych zaistniałej sytuacji,to raczej czepnęłabym się weta,który moim zdaniem,powinien był psa hospitalizować,podać kroplówki,ewentualnie odesłać właściciela z psem natychmiast do jakiejś kliniki,skoro sam nie miał możliwości pomóc, a nie wysłać do domu.Człowiek idzie z psem do lekarza,a nie do kowala,na przykład ,i ufa,że ten wie,co robi.A z tym,doświadczenie uczy-różnie bywa...
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-11, 13:00
przez saganka
Ewa, dokladnie tak! Masz calkowita racje. W koncu to on sie uczyl ilestam lat, a nie my. Idzie sie do kogos takiego z wiara, ze zna swoj fach, przynajmniej w podstawowym zakresie! Bo takie rozpoznanie, to podstawowe umiejetnosci weterynarza.
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-11, 13:42
przez inbloom
i tu się całkowicie zgadzam, dziewczyny! ja jak weszłam z Bosmkiem do Neski, po przeprowadzonym wywiadzie Neska dawała 99% na babeszję. owszem, czekaliśmy na wyniki krwi ale to dlatego, że była taka możliwość. gdyby już tego wieczora nie można byłoby dostać wyników Bosman dostałby leki na babeszję bez nich. są jednak pewne objawy (i braki innych objawów), któe wskazują na coś konkretnie. dla mnie ten wet to jakaś cięzka porażka
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-11, 14:12
przez AT
Wiecie co niestety myślę, że polska rzeczywistość weterynaryjna jest dosyć smutna i taki weterynarz z ,,koziej wólki" (bez obrazy bo wielu wiejskich wetów jest naprawdę świetna) jeśli jest z terenów gdzie zakażonych kleszczy jest bardzo mało to dla niego babeszjoza to jakiś twór niemalże z innego świata. Sama ostatnio ucięłam sobie dłuższą pogawędkę z naszym wetem na temat babeszjozy i innych chorób odkleszczowych. W ciągu ostatnich kilku lat miał tylko 1 przypadek boreljozy ZERO babeszjozy (a trochę tych kleszczy się nawyciąga) jak w tym roku chciał sobie zamówić imizol ,,żeby mieć w razie czegoś" to w żadnej z okolicznych hurtowni nie mieli tego leku (nie trzymają go w magazynach bo nie ma zapotrzebowania na tym terenie, nikt tego nie kupuje).
Co nie zmienia faktu, że nawet przy braku diagnozy w tym przypadku wet nie powinien psa w takim stanie odsyłać do domu i nic nie usprawiedliwia braku wiedzy weta
Re: Kleszcze
Napisane:
2008-05-11, 16:26
przez Busola
Kurcze, dopiero przeczytałam,\ strasznie mi przykro.
[*]
a wet - skandal