Czy to może być" choroba pokleszczowa"?

Mam mega problem bo jest sobota wieczór.Jutro niedziela wiec do dobrego weta daleko wiec postanowiłam poradzić się w pewnej sprawie.(jutro mimo wszystko pójdziemy do weta"pierwszego kontaktu".Przedwczoraj na podłodze znalazłam podejrzany obiekt. Coś jakby kulka strup wieksze od ziarka kukurydzy. po dokladnych ogledzinach wykluczyłam ze mogl być to kleszcz. Wczoraj wieczorem troche poniżej karku wypatrzyłam u Dory sklejoną od ropy sierść a zaglądając głębiej łyse miejsce ale nic sie nie sączyło itp.Pomyślałam sobie że owy strupek kulka mógł być jednak kleszczem. miejsce zdezynfekowałam wodą utleniona.Dziś po powrocie ze szkoły zabrałam się za oglądanie tego miejsca i poprostu ogarnęło mnie przerażenie.Miejsce gdzie było łyso zamieniło sie w guza wielkości orzecha włoskiego.Jest bardzo gorące i coś się sączy.Psa chyba nie boli bo daje obejrzeć ale napewno czuje jakiś dyskomfort bo jak dotykam delikatnie sierść to się trzepie.pozatym zachowuje sie normalnie gorączki raczej też niee ma.Czy myślicie że to może być jakieś powikłanie po kleszczu? I czy czekalibyście z tym do jutra? Teraz za bardzo nie ma możliwości na konsultację z wetem:(