Nie mam pojecia gdzie to zlapala

staram sie z nimi spacerowac po terenach "cywilizowanych" czyli tam gdzie nie ma zarosli a trawa jest przycieta. Zabezpieczam spotem, w tym roku praktycznie nie znalazlam na nich zadnego napitego kleszcza ale przeciez moglam cos przeoczyc w tym futrze

U wetki znalazlam jedno miejsce z zaczerwienieniem a nie opodal ususzona gadzine, czyli zabezpieczenie w pewnym stopniu zadzialalo
Niestety wstepna diagnoza (na szczescie trafna)i zaordynowane leczenie byly na czuja ale takie sa uroki zycia z dala od wiekszych lecznic

za to pani wet pokazala mi nimfe kleszcza , ktora cudem znalazla i wyciagnela z futra poprzedniego pacjenta

podobno to male g...ma wiecej swinstwa w sobie niz dorosly osobnik

to cos bylo znacznie mniejsze niz pchla, i ledwo to widac

No i nasluchalam sie o coraz mniej typowych objawach babeszji o tym ze pierwotniaki mutuja i ze jesli w pore nie zareaguje nasze Panstwo i nie zacznie opryskiwac terenow "zarazonych" to dojdzie do tragedii
Objawy u Fibi mialy sie nastepujaco przedwczoraj wieczorem jedna zadka kupa, wszystko inne ok., wczoraj ok. 10 wszystko ok. pozatym ze dziwnie mlaskala jezorem jakby miala sucho w paszcy a jednoczesnie na okolo miala lekko spieniana sline, odbijalo jej sie i ....Lata caly czas chodzila wokol niej i obwachiwala popiskujac przy tym

o 16 juz nie wstala sie przywitac jak przyjechalam do domu no i zwymiotowala biala piana
Dzis na szczescie Fibi nie dyszy wiec mam nadzieje ze temperatura spadla(popsul mi sie termometr

)jak narazie tylko spi ale wstala sie napic i przywitac Late

, jesc nie chce

o 12.30 idziemy na kolejna kroplowke i podawanie leku.
Dziekujemy za kciuki i prosimy o wiecej
ps
Podobno pojawila sie jakas nowa odmiana pierwotniaka(dzis dopytam o nazwe bo wczoraj jakos mi wyleciala z glowy) na ktora nie ma w Polsce leku i nawet nie jest w fazie rejestracji a dotychczasowy lek IMIZOL nie dziala
