Strona 5 z 15

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-10-29, 09:32
przez Barbel
Mieszaniec należący do mojej cioci ma padaczke - ataki co 2-3 mies, częstsze w okresie burz/wystrzałów. Wszystkie petit mal. Dostaje krople homeopatyczne R-33, hepatil bodajże, od 3 mies - esencje Bacha - widac stabilizację. Miewa sie dobrze.

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-10-29, 09:44
przez Hekate
Mufencjo nie rób więcej takich akcji ;-) Mam nadzieje że uda wam się to jakoś ustabilizować.

a offując nie mogę się powstrzymać Asiu pomówienia że Mufka nie ma mózgu może się nie potwierdziły, ale za to z pełną świadomością możesz powiedzieć że ma nierówno pod sufitem :lol: ;-)

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-10-29, 09:49
przez Anna Rozalska
Mufka nie rób więcej paniostwu takich numerów. Trzymamy kciuki.

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-10-29, 10:18
przez kerovynn
Trzymamy mocno kciuki - mizianka dla Mufki.

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-10-29, 11:24
przez iwona_k1
Biedna Mufcia.Super,że są teraz takie możliwości diagnostyczne.Oby było dobrze... :roll:

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-10-29, 19:35
przez AT
Hekate napisał(a):a offując nie mogę się powstrzymać Asiu pomówienia że Mufka nie ma mózgu może się nie potwierdziły, ale za to z pełną świadomością możesz powiedzieć że ma nierówno pod sufitem :lol: ;-)

:lol: Aniu dawno się tak nie uśmiałam
Oczywiście za kciuki dziękujemy.
Mufka nie jest jakaś ,,cierpiąca" - te 2 ataki które miała do tej pory były bardzo krótkie i takie delikatne (do Freudowych na przykład to zupełnie nie mamy się co porównywać) więc to skłania do optymistycznych (jeśli o takich można mówić w tej sytuacji) rokowań. Bardzo możliwe, że ona żyje z tym od początku, puki co jej to nie przeszkadza tylko widać czasem jakieś warunki się na siebie nałożą i wtedy skutkuje to wodogłowie atakiem padaczki.
Jeśli ataki nasiliły by się w jakimś znacznym stopniu wtedy będziemy kontrolować czy dziadostwo przypadkiem nie urosło a puki co mamy żyć jak do tej pory.
No i tak na koniec to szczerze mówiąc jedno stwierdzenie lekarza mnie wczoraj ucieszyło - zmian nowotworowych brak - bo tego się bałam najbardziej...

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-10-29, 20:11
przez Katarzyna Saganowska
Asiu kochana, myslimy o Was cieplutko, jakby co -jakbym mogla jakos pomoc, to wiesz, gdzie mnie znalesc ;-)

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-10-29, 22:32
przez Cefreud
AT napisał(a):[
Mufka nie jest jakaś ,,cierpiąca" - te 2 ataki które miała do tej pory były bardzo krótkie i takie delikatne (do Freudowych na przykład to zupełnie nie mamy się co porównywać) więc to skłania do optymistycznych (jeśli o takich można mówić w tej sytuacji) rokowań. Bardzo możliwe, że ona żyje z tym od początku, puki co jej to nie przeszkadza tylko widać czasem jakieś warunki się na siebie nałożą i wtedy skutkuje to wodogłowie atakiem padaczki.
Jeśli ataki nasiliły by się w jakimś znacznym stopniu wtedy będziemy kontrolować czy dziadostwo przypadkiem nie urosło a puki co mamy żyć jak do tej pory.
...


Asia, ale "spektakularne " ataki to jedno.Są też ataki mało widoczne.Freud ma napady wyglądające tak-śpi sobie w przedpokoju,nagle zrywa się i przyczajony ucieka przed lampami wiszącymi od początku istnienia mieszkania w tym samym miejscu.Dobiega do nas,siada i po chwili z powrotem idzie spać.
Długo nie wiedziałam,że to nie jakaś psychoza tylko atak padaczki. :roll:
Może warto też zwrócić uwagę na takie "nietypowe" zachowania.Czasem podobno jest to nagłe wylizywanie łap,czasem "katatonia"Za radą Bena podaję Freudowi magnez.Ataków typowych nie było już od dłuższego czasu.Lampy jednak nadal atakują :roll:

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-10-29, 23:16
przez AT
Karolina- odpukać- takich ,,jazd" u Mufki brak. Magnez teraz też podaję (za radą naszego weta - zaszkodzić nie zaszkodzi a zawsze trochę wycisza układ nerwowy)
Kasia dzięki. Ogólnie radzimy sobie - jedyne co nam sprawiło problem to rzeczywiście brak opieki nad Kubusiem bo akurat teraz Michał ma nawał pracy i trudno mu się wyrwać żeby się Młodym zająć albo z Mufazą do weta pojechać, no ale jakoś się udało. Aaaale teraz skoro Ala zgłasza gotowość to ja tylko poczekam aż Mody będzie mocniej broił i wtedy skorzystam z pomocy Ciotki (że niby na jakąś kontrol musimy jechać czy cuś ;-) :lol: )

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-12-14, 22:29
przez Cefreud
no to mamy wyjaśnienie dziwnych zachowań Freuda.Z piątku na sobotę leżąc na dywanie niekontrolowanie posikał się pod siebie.W niedzielę incydent sie powtórzył.W poniedziałek doszedł nowy objaw -rozjeżdzanie przednich łap.
Oczywiście wizyta u weta nic nie rozwiazała.Pies idealnie zdrowy.Dzis miałam pobrać mocz do badania, ale po południu łapy znowu zaczęły się rozjeżdżać, pojawiły sie momęty katatoni,później pies chodził po domu śliniac się i nie mając kontaktu z otoczeniem.Po chwili wracał do normy i witał sie z nami jakby nas 100 lat nie widział.
Ataki powtórzyły się 3 razy w ciągu około 1h może 1,5.Wetki dały receptę na relanium w czopkach.Po ich zaaplikowaniu Freud śpi-miał 2 ataki paniki(zrywał sie i uciekał przed czymś).Jutro zaczynamy kolejne badania baź podejmiemy decyzję o właczeniu leków p/padaczkowych na stałe

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-12-14, 22:37
przez nika
Trzymaj się Freud - dasz radę!
A my trzymamy kciuki.

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-12-14, 23:31
przez Busola
Karola, a zaglądali chłopakowi pod dekielek? miał jakis rezonans, tomograf...?

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-12-15, 08:12
przez Cefreud
nie nie miał ani rezonansu ani tomografu.

Tu link do suchego opisu walki z epilepsją u wilczarza:

http://www.wilczarz.pl/index.php?option ... 7&Itemid=6

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-12-15, 08:17
przez Drixon
tomografia jest w Mikołowie u nas na śląsku ... trzymajta się !

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-12-15, 10:58
przez kerovynn
Trzymamy kciuki za Freuda....

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-12-15, 11:10
przez Cefreud
Włączamy luminal 3 mg na dzień po 3 tygodniach sprawdzamy poziom fenobarbitalu we krwi.Pierwsze dwa tygodnie Freud moze mieć problemy z chodzeniem itp.Doraźnie w razie ataku mamy podawać wlewki doodbytnicze z relanium?(recepta w aptece, wiec nie wiem dokładnie )

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-12-15, 11:23
przez Aga-2
Ręce opadają...
Karola, trzymajcie się jakoś
Biedy Freudzik :-(

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-12-15, 11:23
przez kerovynn
Cefreud napisał(a): wlewki doodbytnicze

brrr...przypomniało mi się, jak Rawce przy serii atakow podawałam doodbytniczo Diazepam - vet na nocnym dyżurze w klinice źle dobrał dawkę i zamiast psa uspokoić to jeszcze bardziej pobudziło. Pół nocy przeleżałam na suni trzymając ją by sobie głowy nie rozbiła na ścianie :roll: Najkoszmarniejsza noc z chorym psem.
Freudzik - dużo, duzo, dużo zdrowia. Kciuki cały czas trzymamy.

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-12-15, 11:41
przez Czela
Karolina nie wiem co napisac, bo nie wiem jak ci pomoc.
Myslami i sercem jestem z wami. Musi byc dobrze.

Re: padaczka

PostNapisane: 2010-12-15, 11:46
przez Anirysova
Trzymamy kciuki za Freuda !