saba&mlis napisał(a):kreska napisał(a):Ale leczona babeszja nie zabiera przecież psa w miesiąc.
potrafi zabrac znacznie szybciej

pozdr
Moj Bono[*] odszedl w tydzien od pierwszych objawow bebeszjozy, leczenie sie powiodlo, nerki dobrze zaczely pracowac tylko pacjent nie przezyl,
Nie jestem wetem. Piszę co przekazał mi wet po śmierci Berty. Babeszja zaleczona (w poprzednim zdaniu mam pomyłkę - powinno być "zaleczona" zamiast leczona), przy poprawnym funkcjonowaniu organów wewnętrznych nie zabija psa. Zwykle zabija 'obcy' - uaktywniony poprzez osłabienie babeszją organizmu - 'obcy' o którym często nie mamy pojęcia, że istnieje...

Jednak Ben pisze o
boreliozie, nie babeszjozie, więc sorki za wywołanie offa.