Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

trzymamy mocno

My też się dołączamy do kciukowania. A może już coś się wyjaśniło???

Właśnie, wiadomo już coś?

Julka pisz tu nam co i jak bo my w nerwach tu czekamy

Trzymamy zcalych sil ,pisz jak bedziesz cos wiedziala .

kciuki mooocno zaciśnięte
zdrowiej Borysku

Trzymamy !

Mocno trzymamy i czekamy na wiadomości

Dziękujemy za kciuki!
Właśnie wróciliśmy, ale po przeżyciach, jakie Borys nam dziś zafundował, nadal nie możemy ochłonąć.
Rano było jeszcze gorzej, bóle i jęki się nasiliły. Nadal wymiotował kośćmi. Pies szybko zapakowany do samochodu i biegiem do weta. Dostał serię zastrzyków i zrobiona została lewatywa. Później jeszcze leki, bo bóle nie przechodziły. Około południa stan zaczął się polepszać, później było juz tylko lepiej Teraz młody jest wesoły, biega, chce się bawić. Widać, ze jest bardzo głodny, niestety mamy zaleconą całodniową głodówkę.
Jeszcze raz bardzo dziękuję, kciuki dziś się nam bardzo przydały!

Całe szczęście!
Bardzo się cieszymy.
Ale Brat, jak będziesz mi tak podnosił ciśnienie...

ufffff aż odetchneliśmy z ulgą, Borysku zdrowiej nam!!!

to dobrze sprawdźcie skąd wyczasnął te kości i coś łagodzącego możecie mu podać typu smecta
miziaki dla misia

Dzięki Bogu .Borysku kosci omijaj szeroki łukiem dla własnego zdrówka i panci też.

Misiek wymiziany

Agama napisał(a):coś łagodzącego możecie mu podać typu smecta

Dzięki za pomysł, damy mu

Bradzo sie ciesze :) .cale szczescie ze sytuacja opanowana .

wyczochrać gadzinę

uff, mizianka dla Pańci, należą Jej się

Bardzo się cieszymy, że dałeś radę! Teraz tylko odpoczynek. Swego czasu mieliśmy to samo z Mocusiem, na szczęście przeszło mu po tabletkach od weta dość szybko. Dwa dni mu zajmowało postawienie się do zdrowia, ale do tej chwili ma dobrze. Co do kości nie wiem, ale tutaj ludzie mają taki zwyczaj wyrzucać kości pod bloki, dla bezpańskich piesków czy coś. U Lunapika to spokojnie nie można pochodzić 10 minut pod blokiem, bez smyczy bo zaraz któryś z trzech tasmańskich diabłów coś wygrzebie. (co prawda jaśnie Panu Mozartowi, teraz praktycznie to się nie zdarza po tamtych wydarzeniach, i zawsze rzetelnie patrzy na to co zjeść i czy aby na pewno ktoś dobroduszny mu to daje). A więc będzie już dobrze!

Pozdrowienia dla Borysa od Borysa.

Uff, to dobrze ,że po wszystkim, pytanie gdzie się za przeproszeniem nażarł tych kości, żeby przypadkiem tego nie powtórzył. Miziaki

super że wszystko dobrze się skończyło