Strona 1 z 1

Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-25, 13:21
przez Kuba
Witam mam problem, mój pies przed chwila porwał mi ze stołu klej (cyjanoakryl) pokroju super szybkich klejów. Przegryzł opakowanie i nadepnął na nie i cała tubka przykleiła mu się do łapy czy znacie jakiś sposób żeby mu to odczepić? Bo niestety przykleił sie do poduszki futro idzie odciąć ale dalej?

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-25, 15:20
przez Anna Rozalska
Raczej chyba nie ma innego sposobu jak taki że klej się sam wykruszy.Nieraz ludziom też się przy klejeniu ręce sklejają a klej sam schodzi. Możesz ewentualnie przedzwonić do weta i podpytać.

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-25, 15:44
przez Kuba
No już dzwoniłem i się dowiedziałem iż mam poszukać na forach bo ona nie miała z czymś takim do czynienia. Znalazłem ze aceton dobrze rozpuszcza ale nie che podrażnić mu poduszek. Też słyszałem o jakiś zmywaczach do paznokci bez acetonu ale nie miałem z czymś takim do czynienia i nie wiem co robić. Na razie chodzi po domu i stuka :/

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-25, 16:10
przez kreska
do weta jedz,przeciez on pogryzl ta tubke,moze sie podtruc:( pozdr

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-25, 20:59
przez Bobik
Jest coś takiego, jak nagroda Darwina.

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-26, 10:10
przez Kuba
Tak zgadza się że jest taka nagroda ale nie wiem w jaki sposób by miała wnosić coś do tego tematu. Zanim zaczniesz o czymś pisać upewnij się że wiesz coś na ten temat. Wracając do tematu kleju, na szczęście wszystko załatwione. Pojechałem z psiną do weterynarza, odczepili mu wszystko od łapy i zrobili badania. Wszystko dobrze się skończyło.

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-26, 10:17
przez Bobik
Kuba napisał(a):Tak zgadza się że jest taka nagroda ale nie wiem w jaki sposób by miała wnosić coś do tego tematu.

Jakoś mnie to nie dziwi. Dobrze, że psu tym razem nic zdaje się nie jest.

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-26, 10:21
przez Kuba
Ok w takim razie będę wdzięczny jak mi to wytłumaczysz.

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-26, 10:24
przez Kuba
Bo z Twoich wypowiedzi wynika iż wziąłem ten klej i mu rzuciłem do zabawy. A ja tylko wyszedłem do łazienki umyć ręce.

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-26, 11:20
przez kreska
Kuba napisał(a):Bo z Twoich wypowiedzi wynika iż wziąłem ten klej i mu rzuciłem do zabawy. A ja tylko wyszedłem do łazienki umyć ręce.

Nie ktore psy maja tendencje do kradziejstwa i konsumpcji roznych zakazanych przedmiotow, generalnie potraktuj ich psychike jak 2 letniego dziecka ,ktore z checia wsadzi do paszczy kazdy przedmiot nie koniecznie jadalny i nie uwierzy Ci na slowo ze wrzatek jednak parzy ;-)
Z zasady powinno sie przewidywac i myslec za psa ;-) np. nie zostawiac na wierzchu jedzenia w reklamowce bo to nie czlowiek ,ktory wie ze nalezy to jedzenie wyjac i dopiero zjesc :-> klej okazal sie byc intrygujacy wiec tez go zainteresowal...a na tubce napewno sa wypisane srodki ostroznosci i wskazowki co nalezy zrobic w przypadku polkniecia itp. http://ptr8.kei.pl/dra3/MSDS/MSDS_SEK.pdf
A weta ,ktory kazal Ci szukac ratunku w necie to bym :kulka:
Tym razem nic sie nie stalo nastepnym razem moze skonczyc sie tragicznie wiec potraktuj ten incydent jako lekcje na przyszlosc <okok>

pozdr

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-26, 11:55
przez agusia_x
Kuba napisał(a):Bo z Twoich wypowiedzi wynika iż wziąłem ten klej i mu rzuciłem do zabawy. A ja tylko wyszedłem do łazienki umyć ręce.


Hmmm, ciekawe gdzie to doczytałeś, bo mi nic takiego z jegowypowiedzi nie wynikało.

A z psem dokładnie jak z dzieckiem, nigdy nie wiesz czego się spodziewać. Moja Fiona np. kilka nocy temu zeżarła własną miskę <krzyk> <krzyk> <krzyk> Tyle miesięcy z niej jadła, zawsze była w tym samym miejscu, nigdy jej nie chowałam. I nie piszcie mi, że była głodna :boszz: Nie mam bladego pojęcia co jej się stało, ale zjadła połowę plastikowej miseczki. Teraz ma metalowe, ale nie wiem czy nie dobierze sie do tych gum antypoślizgowych. Chyba zacznie w garnkach jadać :ojoj:

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-26, 12:03
przez Kuba
Wiem o tym dobrze że źle zrobiłem zostawiając klej ale prosiłem o pomoc w takiej sytuacji psa mam od 3 miesięcy i spanikowałem. Chciałem od razu jechać do weterynarza ale po telefonie który do niego wykonałem dowiedziałem się ze szukać w internecie. Dlatego napisałem i poprosiłem o pomoc. A tu zaraz jestem atakowany i oceniany jako zły właściciel. A tak szczerze powiedziawszy on ma czasami lepiej ode mnie. Jedzenie z górnych półek. Specjalnie ogrodziłem cały teren przy domowy żeby mógł sobie biegać jak jestem w pracy ITD..

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-26, 12:15
przez kreska
Kuba, nikt Cie nie atakuje :-D zdażylo sie i tyle...wazne zeby z tego wyciagnac lekcje na przyszlosc <okok>
A tak szczerze powiedziawszy on ma czasami lepiej ode mnie.

Witaj w klubie ;-) na tym forum jest wiecej takich ludzi :mrgreen:

pozdr

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-26, 17:47
przez Agama
I jak dzisiaj wszystko dobrze? Tak to już jest wiele psiurów działa jak odkurzacz dlatego oczy..... się przydadza a i tak czasami nie wystarczy

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-26, 19:32
przez baksak
Kuba nie przejmuj się, troszkę ci się oberwało, ale to pewno z troski o twojego psa <bezrady2>
Swoją drogę jestem ciekaw jak sobie u weterynarza z tym poradzili...
Wypadki się zdarzają i może komuś się przyda taki instruktaż?

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-27, 22:38
przez Czela
Kuba popelnil blad, nie pomyslal. Jego pies byl szybszy. Przezyl ogromny stres.
Szukajac natychmiastowej pomocy, zadal pytanie, na ktore zamiast porady, otrzymal wiele
zlosliwosci. A ponoc mamy sobie pomagac. ;-)

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-27, 22:51
przez Majszczur
O ile sobie dobrze przypominam nawet starzy forumowi wyjadacze mieli epizody z notorycznie łykanymi skarpetami i/lub innymi cześciami garderoby, workami nylonowymi z zawartością i bez, czy innym świństwem i jakoś nikt im nie śmiał prawić takich kazań tylko wszyscy łączyli się w bólu i stresie ;>

Podpinam się po pytanie
baksak napisał(a): Swoją drogę jestem ciekaw jak sobie u weterynarza z tym poradzili...
Wypadki się zdarzają i może komuś się przyda taki instruktaż?
bo osobiście nie wiedziałabym jak usunąć przyklejoną cyjanoakrylem tubkę nie uszkadzając poduszki na łapce. Kiedyś mój synek pomagając mi przy robieniu stroików świątecznych zlepił sobie paluszki i też miałam wielki kłopot.

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-27, 23:14
przez Solonek
musze przyznać rację Kubie odnośnie reakcji forumowiczów. Kiedy znalazłam Sonię ze szczeniakami szukałam nieco pomocy na innym forum, w)ystawiając ogłoszenie o adopcji (!) szczeniaków i prośbie o pomoc w jej utrzymaniu (problemy finansowe) w postaci karmy lub wpłaty na konto weta (oczywiście mowa o dobrowolnej pomocy, bo szczeniaki i tak bym oddała, a jedynym wyznacznikiem były "dobre ręce"). Spotkałam się z krytyką, opinią o tym, że skazuję Sonię na wegetację i jak w ogóle mogłam pozwolić szczeniakom żyć (bo przecież będzie je trapić jakieś choróbsko...) Taka reakcja odstrasza, bo nowi ludzie szukają porad. Ludzie nie są idealni, popełniają błędy, ale większosc stara się je jakoś naprawić, właśnie poprzez szukanie info u doświadczonych osób. Nie powinno się od razu najeżdzać na takiego delikwenta, bo gdyby miał to gdzieś to by pomocy nie szukał ;>

Re: Berneńczyk i cyjanoakryl

PostNapisane: 2012-10-28, 10:40
przez Ella
No cóż,niestety wiele osób wchodzących w to forum,szukając porad i opinii,zostało nieprzyjemnie i niekoniecznie słusznie ofukniętych przez forumowych"weteranów".Ale to tylko forum...Jest skarbnicą wiedzy -to plus,ale jeśli ktoś pyta o radę i pada ofiarą słownej krytyki-to już niestety minus i to duży.Ale tak ,zdaje się, jest na wielu forach...

Kuba,nie przejmuj się :papa: Dobrze,że psu się nic nie stalo :-D