Strona 1 z 1

Pęknięty pazur

PostNapisane: 2007-08-16, 09:13
przez Ania od Corteza
Cortezowi rozchodzi sie jeden pazur. Nie wiem, czy to w wyniku urazu, czy co sie stalo - ktoregos dnia na spacerze stanal na lape na drodze i az pisnal, troche kulal, po kilku dniach mamy taka sytuacje, ze po rownym i na ogrodzie jest ok, skacze, biega itd., ale jak idziemy na lake lub po polu, to juz jest wiecej nierownosci i to mu dokucza, zaczyna kulec na ta lape i popiskuje. Co z tym zrobic? Sciac ten pazur czy czekac az odrosnie, a rozdwojona czesc odpadnie? Wet, z ktorym konsultowalam to telefonicznie nie dal jednoznacznej odpowiedzi. WOlalabym to przyciac, tylko nie chce narkozy na taki maly zabieg, a watpie, zeby sobie dal to ruszyc na zywca.

PostNapisane: 2007-08-16, 11:16
przez kreska
Jakis czas temu mialam taki sam przypadek u sznaucerki ktora uwielbiala kopac, nie koniecznie tylko w ziemi :roll: - pazur pekl wzdluz az do unerwienia, powodowal bolesnosc i czasem nawet krwawil.Wet przyciol pazur z dlugosci do miejsca w ktorym zaczyna sie unerwienie a pozostala czesc skleilismy klejem do paznokci/tipsow :mrgreen: troche to byla dziwna i karkolomna metoda ale poskutkowala bo dzieki sklejeniu pazur nie uszkadzaj sie i stopniowo odrosl zdrowy :-D
pozdr...

PostNapisane: 2007-08-16, 11:57
przez Ania od Corteza
Kresko, a czy cała operacja odbyła się "na żywca"?

PostNapisane: 2007-08-16, 14:53
przez kreska
Ania od Corteza napisał(a):a czy cała operacja odbyła się "na żywca"?

ciezko to nazwac operacja ;-) nie wiem jak Cortezio znosi obcinanie pazurkow :?: w przypadku mojej suni wystarczylo przytrzymac lapke przy obcinaniu "martwej" czesci pazura a potem przy klejeniu ;-) po klejeniu jakies 10-15 minut trzeba "unieruchomic" psa/lape zeby sie dobrze skleilo :-) pozniej w zaleznosci od tego jak dlugi zostal ten pazur mozna probowac oklejac go plastrem. Najwiekszy bol i krwawienie powodowalo coraz wieksze rozdwajanie sie przy chodzeniu, gdyby wet nie przycial pazura to czesc ktora rosla zdrowa znowu by pekala :roll:
Jesli krwawi to powinnas odkazac ten pazur zeby jakies swinstwo sie nie przyplatalo :roll:
pozdr...

PostNapisane: 2007-08-16, 14:57
przez kreska
acha i kleic mozna tylko wtedy jak nie krwawi, naczynka musza byc zasklepione bo inaczej sie nie sklei :roll: i moze wystarczy tylko przyciac, odkazac i na troche ograniczyc bieganie ;-)
pozdr...

PostNapisane: 2007-08-16, 19:40
przez Ania od Corteza
Bylismy u weta.
Pazur obciety. Znieczulenia nie bylo. Pacjent bedzie zyl ;-) Na razie ma lape zabandazowana, bo odciety zostal caly rozdwojony fragment do zdrowego miejsca.
Strasznie mi go bylo zal jak pisnal przy obcinaniu. Ale to podobno caly bol i tyle.
My w ogole nie obcinamy pazurow bo je sciera, choc ostatnio przy zabiegu pod narkoza mial obcinane w marcu. Nawet sie nie spodziewalam ze cos sie bedzie dzialo w temacie pazurow. Moze sobie go na jakims kamieniu rozharatal?
Mam nadzieje, ze jutro opatrunek bedzie mozna zdjac i ze sam go sobie w nocy nie zdejmie. :-/ :->
Dzieki za wsparcie!
Acha wczesniej nie bylo krwawienia zadnego.

PostNapisane: 2007-08-16, 21:33
przez Tess
Pogłaszczcie od nas dzielnego rekonwalescenta!

PostNapisane: 2007-08-16, 21:37
przez marzena
Tak, tak, należy się solidne czochranko!

PostNapisane: 2007-08-17, 09:52
przez Kasia
Cortez po prostu nie wiedział jak Ci powiedziec ze ma ochote na manicure :mrgreen:
pozdrawiamy i cieszmy sie, ze juz jest lepiej

PostNapisane: 2007-08-17, 10:36
przez Ania od Corteza
Dzieki.... teraz mam nowe zmartwienie... Zerwal opatrunek - juz nie krwawilo, wiec nie zakladalismy nowego, no i pies od razu weselszy, za to chyba pozarl go w calosci :evil: nigdzie nie widac sladow po bandazu, przylepcu ani klaczkow waty :-? To bylo poznym wieczorem. Od tego czasu dostal kolacje i teraz sniadanie, nie wiem, czy bedzie to probowal wydalic, zwymiotowac, czy co i kiedy minie zagrozenie skretem zoladka? :cry:

PostNapisane: 2007-08-19, 16:15
przez kreska
Ania od Corteza napisał(a):Zerwal opatrunek - juz nie krwawilo, wiec nie zakladalismy nowego, no i pies od razu weselszy, za to chyba pozarl go w calosci nigdzie nie widac sladow po bandazu, przylepcu ani klaczkow waty

sie chlopak "zabezpieczyl" przed proba zalozeniem kolejnego opatrunku ;-) :mrgreen:
Ania od Corteza napisał(a):czy bedzie to probowal wydalic, zwymiotowac, czy co i kiedy minie zagrozenie skretem zoladka?

wydalil juz z siebie cos?
pozdr...

PostNapisane: 2007-08-22, 18:16
przez Ania od Corteza
Nawet pare razy, ale ani kawałka bandaża :lol: nie widzialam
Zastanawiam sie, czy potraktowal go jako hm... przekaske w kawałkach, w ten sposób moze się strawił? ;-)

PostNapisane: 2007-08-22, 20:53
przez kreska
Badaz moze strawil ale wata na 100% sie nie strawila, moze poprostu gdzies sprytnie ukryl :mrgreen:
Waty nalezy unikac przy zakladaniu opatrunkow u psow bo zjedzona moze wywolac dolegliwosci, lepiej stosowac lignine lub gaziki ;-)
Gaski dla rekonwalescenta ;-)
pozdr