
Dziś rano wychodząc do pracy zauważyłam,że Joka ma mokre fafle,oblizuje się co chwilę,na brzegu legowiska mokra plama w miejscu,gdzie leży pyszczek,na przednich łapach-ślady śliny.Pomyślałam,że może gryzła swojego ulubionego gryzaka.Potem przyszlo mi do glowy,że może ma nadkwaśność .Cały dzień była z mężem-jego też zaniepokoiło to ślinienie-musiał wycierać prawie kałużę śliny z podłogi,tam,gdzie leżała.Poza tym zachowanie-bez zmian,wesoła,apetyt dobry,nos zimny,mokry,nie wymiotowała,Qupa wzorcowa,brzuch miękki,bez wzdęcia,w pysku nie zauważyłam zmian,ale zaraz jeszcze raz obejrzę ,bo może niedokładnie sprawdziłam,na spacerze zachowywała się jak zwykle.Jak się bawi i biega tego ślinienia nie zauważa się prawie,ale są momenty,że się często oblizuje.A teraz śpi z głową zwieszoną z legowiska i wokół pyska prawie kałuża śliny.
Może ktoś wie co może być przyczyną??
