Z nasza Coco nie wszystko było dobrze od początku i nie wykluczam, że już lekko świrujemy po prostu, ale....
Zaczęło się od nietrzymania moczu- pies został przeleczony 2 antybiotykami bez skutku.
Po odrobaczaniu ( była bardzo mocno zarobaczona) posikiwanie znacznie ustąpiło, a potem o tygodniu wróciło na nowo ( chodź już w mniejszej skali)
Pies miał pobierany mocz przez punkcji- mocz czysty, białka w moczu nie ma, keratynina w normie.
Udało się też zrobić bardzo dokładne usg , które wykazało że wszystkie moczowody odchodzą prawidłowo do pęcherza moczowego, ale wykazało też powiększony węzeł chłonny przy jednej nerce.
Dodatkowo Coco dostaje od tygodnia furagine i to praktycznie zlikwidowało problem nietrzymania moczu w 90%.
Jednak cały czas ma SUCHY I CIEPŁY nos oraz delikatnie mówiąc jest dość wybredna jeżeli chodzi o jedzenie.
Tak jak pisałam wyżej - nie wykluczam, że już porządnie nam odwaliło

Ale jednak czuje niepokój związany z tym suchym nosem, bardzo umiarkowanym apetytem i hmmmm powiedzmy spokojnym temperamentem.
Wcześniej, przez 14 lat miałam kundelka z ADHD

Ożywia się głównie na widok innych psów i chętnie się z nimi bawi, choć dość szybko też się męczy.
Chodzi też na około godzinne spacery, ale poza tym głównie śpi albo poleguje.
Poradźcie coś proszę, bo już nie wiem czy sobie "wkręcam" czy może jednak warto nie ignorować tego wewnętrznego niepokoju...
Bardzo liczę na Wasze rady i odpowiedzi.
Pozdrawiam