Strona 1 z 1
Niejadek? Razcej wybrzydzacz...

Napisane:
2008-01-01, 16:57
przez Klaudia1
Wiem że było dużo takich tematów ale jakoś nie mogę ich znaleźć... Otóż mam problemy z moim 12 msc berneńczyk o wadze 36 kg i wzroście 70 cm jest poprostu "rozdziadowany"jakby to nazwać xD Jeszcze wcześneij coś tam jadł ale teraz to już nic kompeltnie! To znazcy zje ale właśnei w tym problem że z ŁYŻECZKI!! Jak tak dalej będzie to już wogóle miski nei dotknie... Co do suchej karmy to je jak mu kupię nową ale nudzi mu się po jakiś 3 dniach ale przecież nie powino się tak zmeiniać karmy i nową powoli wprowadzać, dodam że karmię go royalem. Suchą karme dostaje rano a w dzień gotowane jedzenie np. ryż,mieso,warzywa ale również z łyżeczki i to musi miska stać na ławie xD bo na podłodze nei zje... Ale ciekawe jest to że leży pełna miska przyjdzie powącha bedzie się oblizywał ale nei ruszy tylko z łyżeczki!! Ale po co on ma jeść taki syf z miski przecież lepsze są pistacje jak "starsza pancia" da albo bananki albo coś jeszzce lepszego ;/ może coś poradzicie?!

Napisane:
2008-01-01, 18:03
przez marzena
Mojej siostry pies (doberman) w wieku młodzieżowym też był karmiony łyżką

i wydawało się, że tak już zostanie na całe życie, bo nawet jak był głodny to czekał na karmienie

Moja siostra rozwiązała ten problem tak, że szykowała michę, wkładała do niej łyżkę i pies jadł, bo "przyrząd" był przecież na swoim miejscu

Pomogło. Teraz jest już starym, baaardzo grubym psem...

Napisane:
2008-01-01, 19:22
przez AT
oj no to chyba przez to, że nie karmicie go wyłącznie zadnią cielęciną, łososiem i kawiorem

Normalnie jakbym moją Babcię widziała. najdziwniejsze było to, że jak Babcia wyjeżdżała to pies jadł normalnie bo nikt się z nim nie cackał. Zdrowy pies przy pełnej misce nie zdechnie z głodu. dać w michę to co ma zjeść jak nie zje po 15 minutach zabrać michę dać ją w porze kolejnego posiłku. Większość psów przeprasza się z jedzeniem po 2 dniach może Twój będzie twardszy ale Wy musicie go przetrzymać. i żadnych smakołyków pomiędzy posiłkami. a tu jest podobny temat
http://www.szwajcary.com/viewtopic.php?t=1183

Napisane:
2008-01-01, 21:48
przez Busola
no my mamy teraz to samo, Koja dwa dni nie jadła, licząc ze cos jej ze stołu skapnie. Byliśmy twardzi

dzisiaj w koncu łaskawie zjadła, ale z taką miną jakby to kara była.
Mam nadzieje ze wytrwamy w postanowieniach i że nasza mała Maryśka nie będzie psu smakołyków podrzucać.
To już nam sie zdarza może z 5 raz w jej krótkim psim życiu, więc nastawiam sie na kolejne strajki.


Napisane:
2008-01-02, 10:22
przez Anna Rozalska
Bernena możemy podać sobie ręce. Moja stała sie niejadkiem jak skończyła 8 m-cy i dostała pierwszej cieczki. Faktycznie twój bernuś wyglada jak chart. Lamia ważyła 36 kg. przy wzroście 68 cm jak miała 10 m-cy. Dla mnie też wygladała jak chart. Chociaż weci wolą szczupłe psy. Każdy daje dobre rady jak jego pies jest obżartuchem. Też byłam dobra w teorii jak miałam rottkę, która jadła wszystko i w każdej ilości.Gdy Lamia nie jadła 3 tygodnie karmiłam ja na siłę łyżką. Do tej pory nie je ryżu, makaronu, warzyw tylko samo mięso i też nie każde. Chrupki jemy w plenerze. W domu nie ruszy. Na dworze zjadłaby konia z kopytami. Teraz ma 16 m-cy i waży 43kg. Nadal zalicza sie do bernów typu sportowego. Możesz to zobaczyć w wątku Spacerkiem po Warszawie. Na zlocie bernów wśród suczek była najwyższa i najchudsza. Jej nie grozi zapasienie.Wszystko je na siłę oprócz psich przysmaków, które może jeść w każdej ilości.

Napisane:
2008-01-02, 19:30
przez waldek-nowogard
Nasz znajomy kiedyś powiedział, że berneńczyk to taki pies, że jak się przewróci taczka z jedzeniem to psina wszystko zje. Trochę nas to martwiło, że aż taki żarty, a teraz się cieszymy jak w ogóle coś zje!

Napisane:
2008-01-02, 20:16
przez Klaudia1
hehe... Ja też na początku czytałam jakie to berny to nie łakomczuchy a teraz... Co do weta to ma siostre BErneigo xD Jest mneij więcej jego wzrostu a waży ok 50 kg!!! Mówi ze nam zazdrości takeij budowy psa ja się tam wcale nie ciesze :D Ale trzeba się pochwalić dzisiaj zjadł aż pól (szok:D) miski ryżu z rybką(panga) oczywiście wybierał samą rybe a ryż jak mu się trafil... Tak samo z tabletkami mamy małe problemy ze stawami i sierścią i musimy dostawać leki nie ma mowy o wzięciu ich do pyska to zawijam mu w bułeczke albo do szynki wkładam ale co? bernuś już sie wycwanił i tak je bułke że na końcu tabeltki wyplówa... I jeszcze dzisiaj zjedliśmy słoizcek gerbera z cielęcinką!

(to jako jedyne pożera ze smakiem). I dostaje troszkę smaczków

bo ćwiczymy z klikerem... A ja ma mtaki problem jeszcze bo moja babcia jak przyłązi do nas to tak rozpieszzca psa i nic jej nei pomoze! jak nei chec jesc tego to ona mu da bułezcke z pasztecikiem;/ to jasne ze pies się pożniej nei czepi watrobki


Napisane:
2008-01-02, 21:19
przez waldek-nowogard
Chciałabym umieć zastosować się do tych rad ( na pewno wcale nienajgorszych) typu: postaw miskę w określonej porze, zabierz za 15 minut i daj znowu w porze karmienia. Odpadam z tego scenariusza już w drugim dniu, bo szkoda mi, że Backy głodny, no i chodzę za nim z kulkami, albo z bułeczką, z danonkiem itp. Mąż sie wkurza, że psa psuję, ale, co mam poradzić? Nie lubię jak jest głodny.Sama już nie wiem. Rottweilerka nasza też niejadkiem była, a jeszcze nigdy takiej pięknej suki masywnej i dużej jak ona nie widziałam. Oby tylko zdrowy był, to z głodu nie padnie. Pańcia czuwa!

Napisane:
2008-01-02, 21:42
przez meggy
Znam to doskonale - mam jednego niejadka! Gdy mialam dwa psy -osobno mu gotowalam,
Maz go karmil i przy tym opowiadal jakie ma dobre jedzonko !
Teraz poniewaz nie mam na to czasu je razem z innymi! No moze czasem wsadze mu troszke wiecej mieska

Byl chudy,jest chudy i pewnie bedzie chudy -taka jego uroda
Je tyle ile potrzebuje-ale jest zdrowy i bardzo silny (AS,husky)
pies wie ze jak Cie przetrzyma to mu sie to oplaca bo dostanie cos bardziej smakowitego,tak go nauczylas
Jak dawalam gotowane miesko ,to nie chcial nawet patrzec na suche!!!!!! jak przestalam to wcina nawet samo.


Napisane:
2008-01-02, 21:48
przez AT
no i to jest to... pewnie z 90% niejadków nie je dlatego, że się człowiek zawsze zlituje

ja miałam psa wybrzydzacza - nie sposób było go przetrzymać z jedzeniem bo zawsze moi Rodzice się w pewnym momencie złamali.
Mufka też potrafi sobie przy jedzeniu pomarudzić ale ja się nie poddaje jej presji. ona już to wie i zwykle odpuszcza sobie tylko jeden posiłek (liczy na to że mój chłop się złamie

i da jej coś lepszego) chłopa już nauczyłam nie dać się manipulować i jej fochy kończą się na tym, że poranną porcję zjada z tą obiadową. Wydaje mi się, że dowodem na to, że mój pies grymasi przy misce po to żeby dostać coś lepszego jest to, że często daje jej porcję jedzenia przy szkoleniu i wtedy to samo żarcie, które kłuje ją w zęby w misce jest zjadane z wdzięcznością i smakiem z ręki

no ale podczas szkolenia to ona nie ma czasu na to żeby kombinować czy dostanie może coś lepszego. Ale jak ktoś lubi karmić psa łyżeczką to przecież zawsze można...


Napisane:
2008-01-04, 16:25
przez Gocha
Ja mam chyba niejadka z najdłuższym stażem.Ozzy nigdy nie był fanem jedzenia nawet jako szczeniak a z wiekiem mu się pogłębiło.Nie lubię jak ktoś mówi, że zdrowy pies przy pełnej misce nie umrze z głodu albo przegłodzić go to zje.Nieprawda! Tak jak są dzieci niejadki tak są też psy niejadki.Jak odpuści się dziecku niejadkowi i powie jak zgłodnieje to zje to raczej można ufundować dziecku głęboką anemię tak samo jest z psem. Czasami mi ręce opadały i mówiłam nie chcesz nie jedz i efekt był taki, że pies nie jadł pięć dni a my mieliśmy szkielet w futrze. Przy wzroście 72 cm ważył 42-45 kg. Robiłam wszystkie możliwe badania żeby dowiedzieć się czy nie jest to spowodowane jakimś schorzeniem, ale badania były dobre.Tak, więc gotowałam psu, co drugi dzień inny gatunek mięsa a jeszcze podczas jedzenia opowiadałam bajki i co posiłek to w innym pomieszczeniu czasami na balkonie.
Od miesiąca mój pies je! Obojętny jest gatunek mięsa oby dużo.Nawet suche kulki są jadalne na śniadanie. Cieszymy się i mówimy „chwilo trwaj wiecznie”. Przed świętami Ozzy ważył 49 kg teraz pewnie trochę więcej, bo strasznie żebrze przy stole.
Tak, więc na pocieszenie dla wszystkich właścicieli niejadków na przykładzie mojego pieska z niejedzenia pies wyrasta trochę to trwa, u nas 4,5 roku


Napisane:
2008-01-04, 17:09
przez Klaudia1
Dziekuje za pocieszenie

4,5 my mamy 12 msc!! Ale trzeba się znuw pochwalić ja zastosowałam się do poleceń: Nie chce niech nie je, chociaż byłam temu przeciwna! Wczoraj zjadł ok 200 g suchej karmy! gotowanego nei ruszył! A dziś ok 150 g suchej i połowe miski gotowanego!! Przełom :D oby tak dalej :D A jak już widze i słysze:D że ja to robię wszystko żeby mu nei przeszkodzić zeby jadł jak najdłużej :D

Napisane:
2008-01-04, 19:10
przez Anna Rozalska
To sukces, może wreszcie będzie jadł lepiej. Mój wet powiedział, że Lamia z tego wyrośnie tylko nie powiedział kiedy. Chrupki nadal je na spacerze. Dwa razy wychodzę z kieszenia pełną suchej karmy. Rano łaskawie zje giczke cielęcą albo jajko na miękko z bułeczką z masełkiem. Podawałam już citroenzymix na apetyt ale niewiele pomogło. Wet powiedział, że powinnam sie cieszyć, że sunia jest jak laska i dba o linię.

Napisane:
2008-01-04, 19:21
przez MartaD
Ja mam niejadka z prawie 4-letnim stażem.....czyli jest szansa, że niedługo zacznie jeść
I mogę potwierdzić, że u takiego psa kilka dni bez jedzenia to jest żadne rozwiązanie. Ona (Daisy) poprostu sobie pójdzie i zje jedzenie kotkom albo kurkom. Dlatego muszę wymyślać różne specjały żeby łaskawie zjadła ze swojej miski.
A najlepiej skutkuje konkurencja (psia);-) O tak.... Jak jej ktoś do miski zagląda to nawet nie patrzy co je, byle zrobić to szybko i żadnemu psu nie oddać
