Toczeń Układowy

Toczeń układowy http://www.sangoma.pl/pol/zdrowie/auto/inne.htm
Nasz Ben złpał coś takiego. Zaczęło się niewinnie, apatia, podniesiona temperatura, brak łaknienia i dosyć mocne ślinienie. W badaniu krwii jedynie podniesiony poziom leukocytów. Skoro ogólny antybiotyk nie pomaga to wet pobrał krew na boleriozę, a Ben dostał doksycyklinę. Przyszedł wynik testu na boleriozę - pozytywny. Niestety wet zlecił tylko test na obecność przeciwciał, natomiast nie prawdzono czy są to "stare" przeciwciała, czy też nowe zakażenie. Ben zaczął mieć problemy z ruchem. Skoro nie reaguje na doksycyklinę to może to któraś z pozostałych chorób odkleszczowych. Podobne objawy daje babeszjoza ( temperatura, stan zapalny stawów ) Benek dostaje Imizol. Zero reakcji. Nasz wet wyjechał na urlop. Jedziem innego weta. Ben dostaje kroplówkę w celu nawodnienia. Dyskutujemy z wetem, skoro nie działa ogółny antybiotyk, doksycyklina to pozostał steryd. Benek dostaje steryd w zastrzyku, od natępnego dnia ma brać w tabletkach ( 40 mg na dzień ) Przez trzy dni jest nieco lepiej i znowu wszystko wraca, apatia, gorączka, silne ślinienie, kłopty z ruchem, niechęć do jedzenia. W środę jedziemy do Bohumina ( ABVET, dr Novak ). Wet go obmacuje i mówi, on ma powiększone wszystkie węzły chłonne. ( robi nam się ciepło bo pachnie białaczką ). W czwartek gruntowna diagnostyka, m.in. pobranie płynu stawowego i diagnoza: prawdopodobnie autoimmulogiczne zapalenie stawów, chociaż nie można jeszcze wykluczyć którejś z chorób odkleszczowych. Jednak żeby wykluczyć choroby odkleszczowe krew musi jeszcze raz iść do badania. Benek zostaje w Bohuminie. Dawka sterydu zostaje zwiększona do 80mg/dobę i nadal dostaje doksycyklinę. W sobotę czuje się na tyle dobrze, że zabieramy go do domu. Jest nieźle do wtorku. W wtorek znowu Ben robi się apatyczny. W środę jest jeszcze gorzej. W czwartek "Obcy" ( tak nazywam to dziadostwo ) atakuje z pełną siłą. Znowu Bohumin, dawka sterydu zwiększona do 160mg/dobę. "Obcy" atakuje mięśnie, od czwartku do soboty zniknęły właściwie mięśnie na głowie i szyi, zwiększyły się problemy z połykaniem. Oczywiście cały czas spada waga ciała, Ben od początku choroby z 48kg zjechał na ok. 33kg. Testy krwi na choroby odkleszczowe wyszły negatywne. Za to przyplątało się białko w moczu, nie wiadomo czy to skutek działania sterydów czy "Obcego" W tej chwili jest już lepiej, Ben jeszcze "rezyduje" w klinice powoli wraca do formy . Przy okazji wielkie dzięki dla Ani Barbelowej za opiekę nad nim i czerwoną wstążkę. Zobaczymy co będzie jak przestanie dostawać steryd ale to jeszcze długa droga.
Nasz Ben złpał coś takiego. Zaczęło się niewinnie, apatia, podniesiona temperatura, brak łaknienia i dosyć mocne ślinienie. W badaniu krwii jedynie podniesiony poziom leukocytów. Skoro ogólny antybiotyk nie pomaga to wet pobrał krew na boleriozę, a Ben dostał doksycyklinę. Przyszedł wynik testu na boleriozę - pozytywny. Niestety wet zlecił tylko test na obecność przeciwciał, natomiast nie prawdzono czy są to "stare" przeciwciała, czy też nowe zakażenie. Ben zaczął mieć problemy z ruchem. Skoro nie reaguje na doksycyklinę to może to któraś z pozostałych chorób odkleszczowych. Podobne objawy daje babeszjoza ( temperatura, stan zapalny stawów ) Benek dostaje Imizol. Zero reakcji. Nasz wet wyjechał na urlop. Jedziem innego weta. Ben dostaje kroplówkę w celu nawodnienia. Dyskutujemy z wetem, skoro nie działa ogółny antybiotyk, doksycyklina to pozostał steryd. Benek dostaje steryd w zastrzyku, od natępnego dnia ma brać w tabletkach ( 40 mg na dzień ) Przez trzy dni jest nieco lepiej i znowu wszystko wraca, apatia, gorączka, silne ślinienie, kłopty z ruchem, niechęć do jedzenia. W środę jedziemy do Bohumina ( ABVET, dr Novak ). Wet go obmacuje i mówi, on ma powiększone wszystkie węzły chłonne. ( robi nam się ciepło bo pachnie białaczką ). W czwartek gruntowna diagnostyka, m.in. pobranie płynu stawowego i diagnoza: prawdopodobnie autoimmulogiczne zapalenie stawów, chociaż nie można jeszcze wykluczyć którejś z chorób odkleszczowych. Jednak żeby wykluczyć choroby odkleszczowe krew musi jeszcze raz iść do badania. Benek zostaje w Bohuminie. Dawka sterydu zostaje zwiększona do 80mg/dobę i nadal dostaje doksycyklinę. W sobotę czuje się na tyle dobrze, że zabieramy go do domu. Jest nieźle do wtorku. W wtorek znowu Ben robi się apatyczny. W środę jest jeszcze gorzej. W czwartek "Obcy" ( tak nazywam to dziadostwo ) atakuje z pełną siłą. Znowu Bohumin, dawka sterydu zwiększona do 160mg/dobę. "Obcy" atakuje mięśnie, od czwartku do soboty zniknęły właściwie mięśnie na głowie i szyi, zwiększyły się problemy z połykaniem. Oczywiście cały czas spada waga ciała, Ben od początku choroby z 48kg zjechał na ok. 33kg. Testy krwi na choroby odkleszczowe wyszły negatywne. Za to przyplątało się białko w moczu, nie wiadomo czy to skutek działania sterydów czy "Obcego" W tej chwili jest już lepiej, Ben jeszcze "rezyduje" w klinice powoli wraca do formy . Przy okazji wielkie dzięki dla Ani Barbelowej za opiekę nad nim i czerwoną wstążkę. Zobaczymy co będzie jak przestanie dostawać steryd ale to jeszcze długa droga.