Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

Wszystko da się zrobić.

Ty sie smiej! -nawet mi sie w glowie z wrazenia (albo z tej pokreconej pozycji, w jakiej siedzialam ;) ) krecilo! A w domu sie leczniczo naleweczka wzmocnilam ..

Chcialam Wam powiedziec, ze mam pewien niecny plan z dr Jagielskim Szczegoly za tydzien.

a ja myślałam że po przeżyciu wykładu z tak niereformowalnymi słuchaczami (studenci jednak w obawie przed brakiem zaliczenia pewnie bardziej pokornie słuchają) utnie kontakt

Już dziękowałam Sagance osobiście, ale jeszcze raz na łamach forum - WIELKIE PODZIĘKOWANIA Super wykład.
Wprawdzie nie powiało optymizmem, ale ja jako niepoprawna optymistka mam nadzieję, że jednak nie będzie aż tak źle, żeby, jak ktoś napisał wcześniej wszystkie nasze berneńczyki zeszły na histio. Trzeba szukać sposobów, żeby się tak nie stało.

Aga to były słowa Dr. Jagielskiego na koniec wykładu. Bardzo optymistyczne. Na moje pytanie w jakim procencie szczeniaki mogą odziedziczyc nowotwór po jednym z rodziców odpowiedział, że w 25%. To ja już wymiękłam.

Koncowe rozliczenie zrobie po wysylkach skryptow.

Bardzo prosze osoby, ktore jeszcze mi nie doslaly adresow do wysylki skryptow o maila na kasia@sagana.com.pl

Bardzo prosze takze pewna osobe, ktora byla na wykladzie,a nie uiscila oplaty o wplate. Konto jest podane w postach wczesniejszych. (czy zawsze o takich rzeczach trzeba przypominac?? przeciez to oczywista oczywistosc jest..)

Lista do wysylki pozostalych skryptow (bardzo prosze osoby,ktore pominalam o wyrozumialosc i przypomnienie sie)
- Bossowa
- Rekinowa
- Majawn
- Anula
- Beata i Fiona
- Aniryskowa
- allam
- Leszczynka
- Elzbieta Mateńko
- Dorciaj 2 szt
- MartaD (dalam czy nie dalam?? )
- Basia Bi

Katarzyna Saganowska napisał(a):- MartaD (dalam czy nie dalam?? )

Dałaś

A moj? Z kalendarzami poszedl?
Jak nie prosze o cene za wysylke.

Anna Rozalska napisał(a):Aga to były słowa Dr. Jagielskiego na koniec wykładu. Bardzo optymistyczne. Na moje pytanie w jakim procencie szczeniaki mogą odziedziczyc nowotwór po jednym z rodziców odpowiedział, że w 25%. To ja już wymiękłam.

To raczej uogólnienie.Nie wiem jak dziedziczy się histiocytoza -nad mechanizmem chyba trwają badania-skoro wieloma genami to procent może być wyższy

Kasia a co Ty mnie po listach ciągasz....kiedyś mi dasz albo sama odbiorę - co się martwisz

A tam ciagam od razu..
Kasia Szam - szczerze mowiac ja sama nie wiem czy Ci dalam, ja bylam w jakims takim zakreceniu, ze teraz nie jestem pewna.. Na kartce Cie skreslilam, ale pewna wcale nie jestem Jak nie dostaniesz z kalendarzami - znaczy mam wyslac, ok? Sorrki,ale zakrecona bylam jak sloik

iwona_k1 napisał(a):

Anna Rozalska napisał(a):Aga to były słowa Dr. Jagielskiego na koniec wykładu. Bardzo optymistyczne. Na moje pytanie w jakim procencie szczeniaki mogą odziedziczyc nowotwór po jednym z rodziców odpowiedział, że w 25%. To ja już wymiękłam.

To raczej uogólnienie.Nie wiem jak dziedziczy się histiocytoza -nad mechanizmem chyba trwają badania-skoro wieloma genami to procent może być wyższy

A jakim sposobem wyższy? Im więcej genów warunkujących tym mniejsze prawdopodobieństwo odziedziczenia wszystkich. Są jednak nowotwory, przy których dziedziczenia w ogóle nie udowodniono - nie pojawiają się w liniach i w rodzinach. Jako przykład takiego został podany chłoniak.

Mnie natomiast zastanowilo jedno - to, ze wystapienie miesaka histiocytarnego u przodkow zwieksza ryzyko wystapienia u potomkow wszystkich innych odmian nowotoworow i rakow.. Tak jakby chodzilo o jakies "wyłaczanie" ukladu odpornosciowego.. Jakby dochodzilo do dziedziczenia tego "wyłaczania".. Patrzac na niezwykle rzetelne statystyki w Gemerskiej (naprawde wielki, wielki uklon dla Pani Gargusowej za nie) mozna by mniemac,ze "wyłaczanie" to nastepuje w okreslonym przedziale czasowym.. jakby uklad odpornosciowy byl zaprogramowany na dany,nie dluzszy ani krotszy, czas.. Takie moje luzne dywagacje..

Tak jak powiedział dr Jagielski dziedziczy się skłonność do nowotworu czyli osłabiony system immunologiczny,który przy okazji dodatkowego osłabienia-szczepienie,babeszja,może nawet ciąża powoduje wystąpienie zachorowania.To,że berneńczyki mają słaby układ odpornościowy wszyscy wiemy.Świadczą o tym alergie,infekcje skórne Malasezja,Gronkowiec, hotspoty w końcu nowotwory. Zacytuję z innego wątku : viewtopic.php?f=39&t=5274&start=160

5.Badania nad podłożem genetycznym mięsaka histiocytarnego /histiocytozy złośliwej (HS/MH)
Skrót informacji ze strony: http://www.berner-iwg.org/upload/ava2008/Rutteman.pdf

Z wcześniejszych analiz wynika, że znaczący procent berneńskich psów pasterskich uznanych (przez weterynarzy w praktyce) jako dotknięte przez HS/MH, chorował z innych przyczyn.
Można przypuszczać, że choroba stawów (LCD, immune-mediated arthritis) stwarza predyspozycję do HS.
- Wydaje się, że występują dwie formy objawienia się choroby w odniesieniu do wieku zwierzęcia: wczesna zapadalność (2 – 7 lat), późna zapadalność (7 – 11 lat). Jest możliwe, że genetyczne zróżnicowanie pomiędzy osobnikami określa wiek ujawnienia choroby.
C. Szukanie odpowiedzi na pytanie, czy psy noszące gen(y) predysponujące do HS/MH są predysponowane do rozwoju innych typów nowotworów?
W rodach psów, u których rozwinęła się HS/MH, u niektórych osobników rozwijają się inne nowotwory, co wynika z tych samych prymitywnych hematologicznych prekursorów komórek macierzystych. Możliwe jest, że geny predysponujące do HS/MH, u niektórych zwierząt predysponują do różnych rodzajów nowotworów. Przykładami mogą być szpiczak (myeloma) i złośliwy śródbłoniak krwionośny (hemangiosarcoma).

Tak,wszystko to wiem, tylko mnie nurtuje co innego - dosyc czesto w opowiesciach ludzi, ktorym berny odeszly na szeroko rozumiany nowotwor przewija sie fakt,ze do pewnego momentu nie chorowaly w ogole. Byly zdrowe. Po czym konczyly magiczne 5 - 6 lat i koniec - organizm sie wylaczal. Spojrz na miot K lub M w Gemerskiej. MOwie o swoistej koincydencji smierci w jednym miocie na przyklad. Wcale nie bylo tak,ze te psy chorowaly cale zycie. Nie, wlasnie byly zdrowe.

Ale my chyba nie wiemy czy one nie chorowały w ogóle?Mam tu na myśli niedomagania systemu immunologicznego.
należy sobie też zdawać sprawę ,że tak jak mówił dr Jagielski o histiocytozie mówi się w środowisku werynaryjnym od 4 lat.Inne nowotwory wtedy rozpoznawane również mogły być histiocytozą...

Oczywiscie,ze mogly byc. Malo tego - nie do konca wiemy,czy nowotowory niby rozpoznane ostatnio to nie byly histiocytozy.. Biorac pod uwage,ze rzadko kiedy byly biopsje, nie mowiac o sekcji.
Ciekawe,trzeba by to bylo sprawdzic, czy nie obniza sie wiek tego "wylaczania" ukl. immunologicznego (przepraszam,ze sie tak uparlam,ale jakos wbila mi sie do glowy ta nazwa na to wszystko) i czy nowotwory nie tylko atakuja czesciej, ale i wczesniej.. Pewnie tak,bo w koncu skads wzielo sie to statystyczne obnizenie sredniej wieku..

Jeżeli spotkają się dwie złe linie to ryzyko jest większe i jeżeli pies jest osobniczo słabszy lub zaistnieje czynnik osłabiający to wcześniej może zachorować.Może jest też tak jak z mediami,że więcej się o tym mówi więc znamy więcej przypadków.

Katarzyna Saganowska napisał(a): przewija sie fakt,ze do pewnego momentu nie chorowaly w ogole. Byly zdrowe. Po czym konczyly magiczne 5 - 6 lat i koniec - organizm sie wylaczal

magiczne 6 lat ... to tak jak u mojej Berty... okaz zdrowia, badania okresowe doskonałe, kondycja i temperament młodzieniaszka, babeszja zaleczona zgodnie ze sztuką, kilka dni i ... psa nie ma ... system immunologiczny sfiksował... autoagresja fagocytarna. Na wykładzie spytałam doktora czy ten zbieg okoliczności mógł oznaczać, że miała niezdiagnozowany uśpiony nowotwór, powiedział że "niewykluczone" a nawet że spotyka u bernów przypadki uaktywnienia się nowotworu po chorobach odkleszczowych.
Berta była z pierwszego miotu z tego samego skojarzenia co Drixon (trzykrotnie powtarzanego ) Gdybym wiedziała wcześniej to co wiem teraz już lecząc babeszję zgłosiłabym się na wszelki wypadek do onkologa... ale nie wiedziałam...

Majszczur napisał(a):

Katarzyna Saganowska napisał(a): przewija sie fakt,ze do pewnego momentu nie chorowaly w ogole. Byly zdrowe. Po czym konczyly magiczne 5 - 6 lat i koniec - organizm sie wylaczal

magiczne 6 lat ... to tak jak u mojej Berty... okaz zdrowia, badania okresowe doskonałe, kondycja i temperament młodzieniaszka, babeszja zaleczona zgodnie ze sztuką, kilka dni i ... psa nie ma ... system immunologiczny sfiksował... autoagresja fagocytarna. Na wykładzie spytałam doktora czy ten zbieg okoliczności mógł oznaczać, że miała niezdiagnozowany uśpiony nowotwór, powiedział że "niewykluczone" a nawet że spotyka u bernów przypadki uaktywnienia się nowotworu po chorobach odkleszczowych.
Berta była z pierwszego miotu z tego samego skojarzenia co Drixon (trzykrotnie powtarzanego ) Gdybym wiedziała wcześniej to co wiem teraz już lecząc babeszję zgłosiłabym się na wszelki wypadek do onkologa... ale nie wiedziałam...

Może byś miała więcej szczęścia niż ja, bo ja nawet trafiłam do onkologa, ale zabrakło następnego kroku, powtórnych badań w kierunku nowotworu, o czym wspominał dr Jagelski. U bernoli powtórki badań aż do faktycznego zlokalizowania, bo nowotwór i tak będzie.