santa napisał(a):Maju czasem tak probuje zamiast smaczkow bo wiem ze to dla niej silniejszy bodziec niz smakolyk tylko mam jeden problem - bo ona na widok zabawek wpada w amok ! skacze, szaleje, szczeka, biega w kólko i nie umiem jej wyciszyc. komende wykona ale strasznie niedbale byle tylko szybciej dostac zabawke wiec to psuje caly efekt

santa,
Ja oczywiście nie jestem żadnym ekspertem od szkolenia, ale...
1) To, ze ona ma świra na punkcie piłeczki to jest wspaniałe narzędzie szkoleniowe dla Ciebie. Kelly jest zapaloną aporterką.
2) Nie pokazujesz zabawki przed wykonaniem ćwiczenia.
3) Prosisz o wykonanie czegoś prostego. Np. siad.
4) Sunia robi siad. Tada! pojawia się piłeczka i rzucasz raz, przynosi, chwalisz, chowasz (pieczkę

).
5) Znowu wydajesz komendę, inną i to samo.
Zawsze piłeczka czy zabawka jest schowana i pokazuje sie
po wykonaniu komendy. To pozwala na na normalną prace ale pies jest zmotywowany, bo bardzo szybko łapie, że wykonanie komendy = niespodzianka (bo można potem czasem np. mieszać raz smakołyki raz zabawka raz pochwała)
Takie coś nie tylko zwiększa motywację do wykonywania komend ale zwiększa atrakcyjność nagrody (zabawki).
Tak samo z reszta robi sie ze smakołykami - pies nigdy nie powinien widzieć smaka przed wykonaniem komendy.
Może to Ci coś pomoże?
Maja