wczoraj rano była całkiem ładna pogoda więc odkopaliśmy aparat
(popołudniu i w nocy znowu sypało ...)15 marca 2010z początku troszkę Treya, dalej nasze wypociny do kalendarza, a później już same dzikusy

i friesbee
Varia uczepiła się Treya, ma z nim naprawdę świetną zabawę

, a Trey - biedactwo nie wie gdzie przed tą wszą uciec
Fionka pachnie już coraz mniej więc można już bez problemu zapanować nad gromadką
niestety przez te amory moje maleństwo schudło do 51 kg, a Pańcia oczywiście wszystkie najgorsze myśli więc migiem pojechaliśmy do weta badać krew - na szczęście wszystko w porządku, Trey zdrowy jak ryba, tylko zakochany
co ciekawe Varia choć dużo mniejsza ma takie samo przyspieszenie co Trey

