Berenika już w nocy dopominała się jedzonka, bardzo głośno, popiskiwała jak się kręciliśmy blisko.
Rano na spacerek powędrowała ze wszystkimi i przyszła do mnie pod stajnię i to tak szybko, że ledwo zdążyłam ostatniego konia zamknąć, żeby przypadkiem na nią ie wlazł, po prostu przybiegła do nas
Po powrocie już mnie nie odstępowała, no bo przecież kolej na śniadanko
Śniadanko zostało wprost pożarte i jeszcze dokładki się domagała. A powiem, że na śniadanko była puszeczka, suche i rosołek z marchewką, a na dokładkę dostała jeszcze kilka okruszków suchego - i wszystko zjadła, oczywiście ilości nie były zbyt olbrzymie, żeby po tej głodówce problemów nie miała, a ona wyraźnie pokazuje, że chce jeszcze. Obeszła miski pozostałych psów, zobaczyła, ze tam nic nie ma i poszła się położyć.
Mogę powiedzieć, że na dzień dzisiejszy rokowania są bardzo pomyślne, jest wesoła - macha do mnie ogonkiem, apetyt dopisuje, spacerek też chętnie
Dziś do weta zawiezie ją mój mąż, bo ja niestety koczuję w pracy dość długo, także na kolejne wieści będziecie musieli cierpliwie poczekać do wieczora, ale wydaje mi się że, choć jeszcze ni do końca, to lekko możemy już odsapnąć. Teraz tylko, żeby rana się dobrze goiła