No własnie, też mieliśmy prikaz ograniczenia ruchu. Haha

, ciekawe jak to zrobić z takimi małymi szaleńcami. Też piszczał jeszcze przez jakis czas po tym zdarzeniu, jak źle stanał, nawet czasem jak był całkiem spokojny. Po zwichnięciu drugiej łapki dość długo utykał, ale przeszło w końcu :D Z tą karma, to sprawa indywidualna, nie wiemy właściwie co by sie stało, gdyby od razu dostawał taką dla szczeniąt dużych ras, może nie rósłby tak szybko, ale tego nie wiemy na 100%. Rozmawialiśmy z wetem, radziliśmy się też hodowcy i tak wspólną radą przeszliśmy na taką dla dużych ( on ma teraz niecałe 6 m-cy i waży ponad 25 kg :D) Oczywiście u Kejsi powód może być zupełnie inny, może po prostu niefortunnie zeskoczyła i karma nie ma tu nic do rzeczy.
Co do tego preparatu na stawy z małży, to tez nie wiemy czy to rzeczywiście coś daje, pani która dostarcza nam karme mówi, że glukozaminy i chondroityny nie można przedawkować , więc nawet jak w tej nowej karmie teraz one są, to możemy podawac tamte tabletki. Gdzie indziej czytałam, że to w ogóle jest pic na wodę i te substancje nie mają żadnego wpływu u szczeniąt. Tak czy siak podaję
Biedne maleństwo, wspólczuję tez Tobie, bo wiem co sama wtedy przyżywałam. Ale zobaczysz , wszystko szybko minie.
Pozdrawiam !
A to moje "maleństwo" miesiąc temu, bo nie mam aktualnego zdjęcia teraz.
