Raczej bez zmian. Grunt, że nie jest gorzej

Chociaż nawet pomerdał ogonem

I zadarł 1 raz

łapę do sikania. Schudł prawie 6 kg.
Miałam wczoraj lekkie załamanie nerwowe

Jestem jednak dobrej myśli, bo to w końcu Pan Bisio

Cały wór z karmą czeka na spałaszowanie. Ktoś to musi zjeść. No przecież, że nie ja

Ktoś musi mnie w nocy pilnować, gdy śpię i nadymać się na widok jakiegoś podejrzanego typa
Gdzie ta morda sępiąca i wpychająca się pod ramię w momencie podnoszenia do ust kubka z kawą?