Apciku, padłam iiiiiiihahahahaha

Ale dzięki złoczyńcy uciekinierowi przynajmniej klucz się znalazł
Nika, zastanawiałam się nad tym nie raz i nie mam pojęcia. Może taka jego uroda?

Bisz chyba od zawsze był i jest zorientowany na mamlanie... Na spacerach każdą trawę, gałąź, liść bierze do paszczy pomamla i wypluwa. Niektóre przedmioty najchętniej zjada. Potrafi np. niszczyć drzewka. Rośnie sobie drzewko, młodziutkie, grubości palca , Bisz podchodzi - łapię je, przegryza, urywa i wypluwa po czym maszeruje dalej z zadartą kitą. Mam wrażanie, że wszystko
musi sprawdzić biorąc to do ust, tudzież paszczy. Zabawki, gryzaki ma.
Wymyśliłam, że skoro lubi tak wszystko brać w paszczę, to może mógłby wykorzystać tę "przywarę" w ramach prac socjalnych

tzn. niech nosi różne rzeczy w ryjku. Zaczęliśmy pooooowoli (dosłownie i w przenośni, bo on się szybko nakręca) pracę w tym kierunku. Sama nie wiem.