Kiedyś, dawno temu, gdzieś na niemieckich stronach wynalazłam wypowiedź, że niby linia
Akiego von der Londorfer Kapelle - żył ponad 10 lat; jest wolna od nowotworów, ale za to sam Aki odszedł na spondylozę czy mielopatię - nie pamiętam teraz: jest na stronie.
Wydaje mi się, że nie ma linii wolnej od chorób zagrażających życiu. Oczywiście, najbardziej boimy się nowotworów, ale ważne jest, by profilaktycznie badać psiaka pod każdym kątem raz na, nawet, 3 miesiące. Niestety, to berny - dopóki się nie poprawi, sami musimy wypracować standardy. Bo, co wiemy dzięki Jasance czy Berniemu - mielopatia i spondyloza też są bardzo obarczające, wyniszczające i prowadzą do smutnego końca.
Osobiście sądzę, że - jeśli myślimy o kryciu - nie należy łączyć dwóch psów, u których dubluje się w rodowodach przyczyna śmierci (chyba że to wypadek lub starość, ale wiemy, jakie są statystyki

). I najlepiej, żeby z jednej strony w ogóle nie było nowotworów, a jeśli już - żeby się W ŻADEN SPOSÓB nie powtarzały. I szukać najdłuższych rodowodów - co by nie mówić - jesli pies w wieku 10, 12 czy 14 lat odchodzi na naowotwór to jest to co innego niż odchodzi 6, 7-latek. System immunologiczny starszego psa był na tyle silny, że długo dawał sobie radę, nawet jeśli miał w rodowodzie pewne predyspozycje - to jest to "wyszydzane" założenie Szwajcarów/Austriaków/Niemców.
Polecam ponowną lekturę:
http://www.swissdogsworld.pl/static/art ... d/2/id/11; fragment z artykulu:
Średnia długość życia, wyliczona między 1980 i 1992 rokiem obniżyła się z 9 do 7 lat.
Ze strony hodowców gotowość do „przejrzystości hodowlanej” i chęć deklaracji dotycząca zgonów psów jest bardzo zmienna." Kolejny pies, siedmiolatek, w tej chwili odchodzi...