ORLANDO Stoplandia

przez **Drixon** » 2011-03-02, 20:07

najważniejsze że 'wyszło' :->

przez **PaniBisiowa** » 2011-03-02, 21:44

Dzięki ludziska, że mogę tutaj trochę popanikować :->

i wylać ból z serca ;-)

Każdego dnia utwierdzam się w przekonaniu, że co pies to inny charakter :->

Jedne papuć, inny nawiedzony, jeszcze inny mistrz intelektu, a kolejny ma tunel powietrzny między uszami ;-)

Dzisiaj Biszon zamierzył się na śmieci (trzy różne śmietki) i stanowczo powiedziałam "zostaw", zatrzymał się, odwrócił i przylazł do mnie. Smaczek w paszczę :->

Trzeciego śmiecia przygniótł to ziemi, ale nie próbował wciągnąć. To taki nasz mały sukces.

przez **allam** » 2011-03-03, 20:14

PaniBisiowa a może to jest sposób.
Ja zawsze wyprowadzam Romę na smyczy (wiem, zła pani ;-)

), już mnie gęba nie boli, ale długo bolała, bo na zmianę gadałam zostaw, nie rusz. Zawsze stanowczo i od razu smaczek. To tak się zołza wycwaniła, że staje przy każdym śmieciu, pyskiem pokazuje i zaraz nochalem trąca rękę, która z nagrodą się ociąga :lol:

Ale tylko raz wciągnęła ogryzek po jabłku i to na samym początku, a teraz dzielnie opiera się pokusie. Ale żeby nie było za różowo - za nie zeżarcie ogryzka dwa smaczki się należą :lol:

Więc może

I kaganiec możnaby ściągnąć ;-)

przez **daria** » 2011-03-04, 10:30

Bisz,niezły miglanc jesteś,aż mi ciary przechodzą jak czytam o twoich wyczynach :shock:

Dobrze że wszystko samo wyszło :-D

przez **Apcik** » 2011-03-04, 10:36

Bisz nie strasz pańci tak :!:

kurcze...moze ten kaganiec uszczelnić taka cieniutka siateczka, żeby nie miała takich wielkich otworów :-/

przez **Wydra** » 2011-03-04, 10:55

Z tego co czytam to chyba nie ma silnych na Pana Bisza :lol:

ta zorta już po prostu tak ma ;-)

przez **PaniBisiowa** » 2011-03-04, 22:21

Wierni czytacze - czym byłoby życie bez fikuśnych (ewentualnie samobójczych) wyskoków naszych psiowatych.
Allam, ja mu nie ufam w tej kwestii. Nie zdejmę mu kagańca nawet na smyczy. To nie jest tak, że ojojoj zjadł śmiecia i buba. Mam zawsze coś atrakcyjnego do jedzenia dla niego. Ale B. często zachowuje się jak narkoman -jeśli nie strzeli sobie dawki to jest chory. Czasem nawet najpyszniejszy smakołyk jest bee. Zabawka to już jest bardziej niż be. Zauwżyłam, że jego obsesją są chusteczki higieniczne. Resztę przemilczę :->

Muszę się przyznać, że moja Psiodzilla potrafi doprowadzić mnie od histerycznego śmiechu do łez rozpaczy w mniej niż 3 sekundy :->

Czasami robię mu wykład, czyt. monolog z głębi trzewi i bezmyślnie wierzę, że któreś z mych natchnionych słów do niego przemówi. Dostaję takiego słowotoku, że von Biszkopten słucha z otwartą buzią. Przedwczoraj zapytałam go: Czyś ty,do jasnej ciasnej, emo jest?! Żyletki mam ci może przynieść?! I tak sobie rozmawiamy. Plus jest taki, że w ogóle słucha. Chciałam go nawet wysłać do legii cudzoziemskiej. Ale odpadłby w przedbiegach - niesubordynacja.

edit: muszę obczaić czy mam materiały potrzebne do upgrejdu. Asiu, siateczkę to on może w zęby złapać i poniszczyć :-/

przez **KasiaT** » 2011-03-04, 22:40

Oj znowu długaśna galeryjka,ale przyznam szczerze,że dawno nie śmiałam sie do łez tak jak dzisiaj,czytając opisywane historyjki z życia Bisia(niezły z niego gagatek :mrgreen:

),a mój SZM(szanowny małzonek)co raz przychodził i sprawdzał czy by przypadkiem psychiatry nie wezwać :lol:

(ale jak mu przeczytałam parę tekstów,to usiadł na 2 kompie,i jak po kryjomu sprawdziłam co robi, to też się chachrolił z tego samego).A sierści to on ma jak niezła owca lub baranek :lol:

,jak kto woli.A tak na serio,to czy była próba z klikerem w celu oduczenia go żarcia wszystkiego,bo to czasami przynosi efekty :-)

Pozadrawiam serdecznie Kasia i też mocno ofutrzona Nefra :mrgreen:

A wracając do podbitego oka,to ja miałam podobnie tyle tylko,że dodatkową atrakcją było rozcięcie skóry mleczakiem,a nastepnego dnia miałam dyżur w pracy i wspópracownicy stwierdzili,że zupa była zasłona,a pacjenci patrzyli z politowaniem.Teraz żałuję,że tez nie zrobiłam zdjęcia po tym zamachu na moje życie
Pozdrawiam serdecznie i masz kobietko dar pisania,bo dzisiaj jeszcze raz przeczytałam Twoje opowieści i znowu oczy mokre robiły mi się ze śmiechu i będę chyba miała zakwasy na policzkach.pomyślo napisaniu książki o przygodach swego psiutka bo na pewno byłaby ona HITEM :mrgreen:

przez **PaniBisiowa** » 2011-03-05, 22:29

Dzięki za komplement :oops:

Najgorsza rzecz związana z podbitym okiem była taka, że ludź nie bardzo chciał uwierzyć, że sprawcą był pies :-P

(biedny TŻ) Ale wyciągnęłam naukę z tego wydarzenia - sprawdź sześć razy gdzie jest pies zanim podniesiesz patyczek z ziemi :mrgreen:

Bo mnie B. zaskoczył. Był TAAAAM, a nagle znalazł się TUUUU ;-)

Nieprawdopodobne. Ale siniak fajny był :-D

Miło go wspominam. Takie efekty specjalne należy obfocić :mrgreen:

P.S. Książki nie napiszę :mrgreen:

Bez obaw

przez **Kinga & Panda** » 2011-03-05, 23:52

Nie zawsze komentuję, często wpadam. Uwielbiam Waszą zwariowaną galerię :-D

przez **marzena** » 2011-03-06, 01:53

I ja też uwielbiam :mrgreen:

I śmieję się w głos z komentarzy PaniBisiowej, albo pazury z nerwów ogryzam, jak Biszu z uporem godnym lepszej sprawy połyka różne różności. Oj wesoło z nim macie :mrgreen:

A i my wesoło mamy z Wami :lol:

przez **kerovynn** » 2011-03-06, 09:08

Eśka przy Biszu to wyjątkowo nuuuudny pies ;-)

. Pani Bisza to ma mocne nerwy..... a ogólnie tej galerii nie można przeglądać obojętnie - albo człowiek żre pazury w napięciu, albo zalewa się łzami ze śmiechu... :-D