myslę,ze kazdy z nas po cichu cos takiego robi.Choc przyznam szczerze,ze rece mi opadaja czasami, gdy słysze taką dyskusję odbywającą się na Błoniach.Niby i jedna i druga strona kocha psy,ale jakos nigdy do porozumienia dojsc nie mogą
Mnie moja rodzina i znajomi traktuja już jak nieszkodliwego wariata, bo im jak mantrę powtarzam rasowy= rodowodowy
Jak trzeba cos porozwieszac-jestem chętna