przez beta68 » 2011-11-20, 21:38
Jestem z Wami wszystkimi. Od odejścia Lucky minęło ponad 2 mies. Często zaglądam do Was, ale ciężko mi pisać, gdyż jestem niesamowitą płaczką. Bardzo podbudowały mnie słowa koleżanki, że ważne jest jakie życie miał pies a nie jak długie. Ja ciągle marzę o psie, ale rozsadek mi mówi, że na wiosnę, że to ma być kundelek( tylko, że najlepiej gdyby był miniaturką berneńczyka), może z adopcji (czytam ostatnio i takie posty) ...Po prostu Lucky była wyjątkowa...