Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Koko » 2011-10-31, 03:08

Jakby kto pytał, to harmonia jest. <luzik>

Obrazek
Avatar użytkownika
Koko
 
Posty: 628
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 01:54
Lokalizacja: Grudna/Poznań
psy: [*] Elita Czereda Kusego ♀

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez daria » 2011-10-31, 10:07

:okok: :okok: :okok: :okok: no i bomba
Avatar użytkownika
daria
 
Posty: 5439
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-16, 10:54
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Cometa Balticanis (Birma)

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Ania Swęderska » 2011-10-31, 10:18

Gratulacje! <rotfl> <okok> Życzymy maleństwu i całej rodzinie zdrówka <okok> To będzie piękna i wielka przyjaźń
Avatar użytkownika
Ania Swęderska
 
Posty: 416
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-05-21, 20:41
Lokalizacja: Siemianowice Śl.
psy: Fiona z Aresibo

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Czela » 2011-10-31, 21:54

Harmonia jest i bedzie.
Przeciez Koko to wspaniala i madra dziewczynka.
Niech maluszek zdrowo rosnie. :love2:
Avatar użytkownika
Czela
 
Posty: 582
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-07-11, 14:28
psy: Irko* Appek, Bolto*, Bero* i Falk* (BPP)Rubin Land

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Koko » 2012-02-29, 05:43

Witamy ponownie.

No i harmonia nieco się rozstroiła, albo mamy inny problem. <bezradny>

Jakieś 2-3 tygodnie temu musiałem wyjechać z domu na raptem 3 dni, zostawiając
pozostałych domowników. Po 2 dniach Koko, jako zwierz towarzyski, zaczęła wyglądać
mnie wychodząc co 10 minut przed dom i warując przed bramą.
Poza tym była jakby mniej zainteresowana kolacją (co samo w sobie jest niesłychane).
Kiedy wreszcie wróciłem po kolejnych 24 godzinach, Koko szalała z radości - normalka. <tak>

Jednak następnego dnia dalej nie miała wielkiej ochoty na jedzenie... <wow>
Po kolejnej porze posiłku zaczęliśmy się nieco niepokoić, nie tyle groźbą śmierci głodowej, ;-)
ale potencjalną chorobą, która mogła być powodem tak nietypowego dla KOKO zachowania.
Dla niewtajemniczonych dodam, że Koko zawsze była fanką jedzenia i podjadania, a omijanie
miski nie zdarzało jej się do tej pory nigdy poza 3 dniami po porodzie (raczej normalne).

Nieco już zaniepokojony pojechałem do Poznania z Koko do mamy (ulubionej babci Koko),
gdzie przeprowadziłem prosty test polegający na obserwacji jej zachowania postawionej
przed faktem istnienia miski z obiadokolacją.
Test wypadł prawidłowo - Koko wciamała babciny posiłek w tempie godnym zdrowego psa. :-)
Przy pożegnaniu dostaliśmy śniadanko "na wynos", które następnego ranka tak samo zniknęło
w oka mgnieniu.
Niestety kolejny, domowy, nasz posiłek - pozostał nietknięty. <mysli>
Koko oczywiście je, ale w znacznie mniejszej ilości i dużo mniej chętnie niż do tej pory.
Zostawia prawie nieruszone porcje, które z mozołem połyka po kawałeczku przez resztę dnia.
Chlebek, jeśli w ogóle weźmie do paszczy, to po chwili nuplania wypluwa i odchodzi.
No, chuda to ona nie jest (jeszcze), ale jak tak będzie dłużej to kto wie.

Pojawia się pytanie - co jest przyczyną braku apetytu/łaknienia/chęci jedzenia u Koko.

Postawiłem kilka tez, z których pierwsza to oczywiście jakaś choroba.
Przeprowadzone badania krwi, moczu, osłuchu, oglądu, temperatury, pulsu itp wyeliminowały
na tym etapie taką możliwość. Badania i analizy wypadły poprawnie.

Teza druga - jakiś składnik pogarszający wrażenia smakowe - został wyeliminowany
przez fakt, że Koko nie tyka obecnie ani naszych potraw (gotowanych), ani suchego,
(które czasami z braku laku dostawała i zawsze zjadała), jabłek ani nawet chlebka,
czy innych nagródek, które zawsze chętnie przyjmowała.
Jedynie mięsko i ciasteczka potrafią przełamać jej opory.

Teza trzecia - psychika.
Za tą teorią przemawia fakt, że Koko je chętnie u babci, (ale je tez u nas jej jedzonko).

I teraz pytanie do Was.

Czy ktoś ma podobne obserwacje polegające na przeistoczeniu się żarłoka berneńskiego
w psa niejadka?

Jakie mogą być tego przyczyny?


Boję się czy nie jest to jakiś protest-song w związku z jednak nieco mniejszym naszym,
mimowolnym zaangażowaniem w sprawy Koko (zrozumiałe chyba w sytuacji pojawienia się dziecka).
Staramy się w żaden sposób nie okazywać jej braku zainteresowania, nie odsuwamy
od dziecka, śpi i żyje z nami jak dawniej, ale każdy przecież widzi, że teraz jest inaczej.
Pies też ma oczy i mózg, tylko co sobie myśli?

A może Koko na wiosnę zaczęła dbać o linię... :->
Oby to było to.


Poza tym problemem współżycie na linii pies - dziecko, układa się dobrze.


"Kuszenie" pieska

Obrazek
Avatar użytkownika
Koko
 
Posty: 628
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 01:54
Lokalizacja: Grudna/Poznań
psy: [*] Elita Czereda Kusego ♀

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Barbel » 2012-02-29, 09:44

Ja bym tam zrobiła nie tylko morfologie, ale biochemie ( profil wątrobowo-nerkowy) plus dokładnie usg bebechów, może rtg płuc. Napady apetytu moga byc wywołane radością z powodu przybycia "do babci" - endorfiny wzrosły, chwilowo przestało boleć. Bern to dziwny pies i jak mówi znajomy wet - każdą drobną niedyspozycje u niego nalezy gruntownie sprawdzić.
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez maat » 2012-02-29, 12:36

Dokładnie to samo co Ania- nie lekceważyć.
Ale jeszcze postarajcie się robić trochę miłego szumu przy jedzeniu .Nie tak - postawić michę i tyle, ale może przy okazji jakieś ćwiczonko, króciutka zabawa, np w szukanie miski- tak żeby nakręcić apetyt. U drapieżników zawsze przed pożarciem łupu są silne wrażenia. I niech miska nie stoi z żarciem, tylko znika , gdy pies od niej odejdzie i pojawia się w następnej porze karmienia.
Jak się da to włączać w to Maleństwo - niech "podaje" miskę albo tylko będzie blisko - byle nie przeszkadzało jak już zacznie jeść.
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Koko » 2012-03-02, 11:38

Dzięki za sugestie.

Choroby fizyczne raczej wyeliminowane.

Problem leży zapewne w psychice.
Koko je wszystko bez oporów u mojej mamy, a strasznie marudzi u nas. :-o
Mało tego, jej jedzenie ("na wynos") u nas wcina bez oporów.
Oczywiście mięsko w każdej postaci przyswaja wszędzie bez oporów. :-D
Problemem jest to dlaczego nie je tego wszystkiego, za co przed kilkoma tygodniami dałaby się pociąć? :?: :!:

Dlatego pytałem/pytam o takie przypadki, czy się bać i jak je "leczyć".
Avatar użytkownika
Koko
 
Posty: 628
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 01:54
Lokalizacja: Grudna/Poznań
psy: [*] Elita Czereda Kusego ♀

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Barbel » 2012-03-02, 12:19

Qrcze, nie chce krakać - ale syndrom "braku porcelany" u bernów raczej nie występuje... Bern to nie jest "standardowy pies, niestety.
Co sprawdziliście zdrowotnie prócz morfologii i moczu?

A jak byście swoje zarcie podali jej "u babci"?
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Koko » 2012-03-13, 18:08

Właśnie dostałem ostatnie wyniki badań.
Specyficzna Lipaza trzustkowa (Specific Pancreatic Lipase) = 87 ug/l - czyli pies ma zdrową trzustkę,
a właściwie nie jest ona w stanie zapalnym.

Pozostaje psychika, albo totalna zmiana gustów smakowych, (mięsko i ciasteczka przyswaja bez oporów),
a o gustach się przecież nie dyskutuje.

Będziemy obserwować i robić eksperymenty.

U Babci zjada babcine bez oporów, u nas jej to już różnie, ale zdarzyło się że zjadła nasze do dna.

????

Hydro-zagadka.
Avatar użytkownika
Koko
 
Posty: 628
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 01:54
Lokalizacja: Grudna/Poznań
psy: [*] Elita Czereda Kusego ♀

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Barbel » 2012-03-14, 13:32

Ale trzustka to nie nerki.
A tak w ogóle, to chętnie bym wrzuciła posty dotyczące zdrowia do działu "zdrowie"...
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Szam » 2012-03-14, 13:45

Jeżeli jedzący pies zaczyna grymasić obowiązkowo krew (morfologia z rozmazem ręcznym + biochemia) i badanie moczu (1 poranny mocz, badanie na świeżo).
Avatar użytkownika
Szam
 
Posty: 3082
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:36
Lokalizacja: Rzeszów / okolice
psy: Jamajka, Lulu, Hummer, Gina & aussiki

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Koko » 2012-03-16, 12:28

Było wszystko robione na samym początku.
Trzustka była podejrzana później.

Większość objawów (zachowania) wskazuje raczej na psychikę, niestety związaną
z obecnością dziecka... :-(
Robiliśmy wszystko żeby tak się nie stało i zdaje się, ze przesadziliśmy. Takie opinie
są coraz częstsze.
Za kilka dni skonsultuję sytuację z psim psychologiem. Zobaczymy co on powie.

Z powyższych powodów uważam, ze miejsce postów jest tutaj.
Avatar użytkownika
Koko
 
Posty: 628
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 01:54
Lokalizacja: Grudna/Poznań
psy: [*] Elita Czereda Kusego ♀

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Koko » 2012-03-24, 21:28

Niestety myliłem się.
Lekarze też.
Koko jest chora i to poważnie.
Avatar użytkownika
Koko
 
Posty: 628
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 01:54
Lokalizacja: Grudna/Poznań
psy: [*] Elita Czereda Kusego ♀

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Barbel » 2012-03-24, 21:35

Trzymam mocno kciuki. Jeżelibyście potrzebowali czegokolwiek, zwłaszcza konsultacji wet - jestem.
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Koko » 2012-03-24, 21:55

Po wyjeździe tygodniowym (jedno z zaleceń lekarskich) w celu odstresowania lub przynajmniej
zmiany środowiska psa, podczas którego krzywa ilości zjedzonego pokarmu ciągle spadała,
udałem się do kolejnej (jak dotychczas niezawodnej) wetki.
Dlaczego dopiero teraz do niej ?!?!?!?
Sam nie wiem. Dawałem sobie wmówić problemy psychiczne, które naprawdę wydawały się
bardzo prawdopodobne.

Okazało się jednak, że Koko ma jakiś guz (ropień?) w miejscu cięcia macicy (w sierpniu 2012
miała sterylizację). Ma on około 4-5 cm średnicy i zawiera wewnątrz 3 jamy (ciemne na USG).
Krew uległa znacznemu pogorszeniu od pierwszych badań (na początku).
Po trzech dniach stosowania antybiotyku nie uległa większej poprawie.
Dodatkowo na skórze pojawiły się guzki 5-10 mm w liczbie kilku (może już więcej),
które po potarciu ulegają zaczerwienieniu. Jeden, na boku znacznie większy.
Została wykonana biopsja guzków w celu zbadania co to jest.
Wynik ma być we wtorek.
Pies praktycznie nie je (dzisiaj na siłę 2 ugotowane żółtka, ciut mięska i woda z glukozą).
Do tego kroplówka (glukoza-sól) około 500 ml.
Zachowanie - apatia w okresie spoczynku (większość czasu), prawie normalne zachowanie
poza tym. Dzisiaj na mini spacerze chciała przyciągnąć kilkumetrowy pień sosny (młodej).
Oczywiście nie pozwoliłem. Zadowoliła się 30cm patyczkiem.
Pies schudł przez ostatnie 5-6 tygodni około 7 kg. No, ale prawie nie je, więc to raczej normalne.


Dalej nie będę tu pisał, bo to nie ten dział.
Do wtorku opiszę dokładniej cały problem z detalami w innym dziale, albo w galerii Koko.
Idę zrobić kroplówkę.
Avatar użytkownika
Koko
 
Posty: 628
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 01:54
Lokalizacja: Grudna/Poznań
psy: [*] Elita Czereda Kusego ♀

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Barbel » 2012-03-24, 22:13

RTG na cito - zobaczą czy nie ma przerzutów. Moze sie jeszcze uda! Trzymam kciuki!
Spoiler:
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez MB » 2012-03-24, 22:20

Istnieje możliwość, że w kikucie macicy rozwinie się ropomacicze (kastracja nie do końca chroni przed nim). Raczej to nie ten kierunek, ale dobrze że już jesteście w dobrych rękach. Trzymam kciuki :!:
Avatar użytkownika
MB
 
Posty: 1690
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 23:15
Lokalizacja: Mazańcowice k.B-B
psy: Wania,Konrad,Fia, Solo['] Paiko['] Sasza[']

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Koko » 2012-03-25, 03:06

Barbel napisał(a):... qrde - USG dopiero teraz zrobili? - ja o nim pisałam 29,02....

A ja mówiłem 2 razy do wetek (są tam 3+2, kto zna - to wie), a one, że "to i tak nic nie będzie
widać, a skoro krew dobra to po co?"...?
Ręce i nogi opadają.

Dodam, że obecnie guz został wykryty palcami, przed USG.
Być może dlatego, że już zdążył urosnąć.

Barbel napisał(a): Antybiotyk na co?

Na wersję z ropniem, dopóki ponowne badanie krwi nie pokaże kierunku.
Guz był wykryty we wtorek (20.03.), a kontrola krwi w piątek. W sumie 3 dni podawania
w zastrzyku, bo paszczą by się nie dało.
Niestety ta wersja raczej padła po piątkowej morfologii. Niestety.
Avatar użytkownika
Koko
 
Posty: 628
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 01:54
Lokalizacja: Grudna/Poznań
psy: [*] Elita Czereda Kusego ♀

Re: Berneńczyk i małe dziecko, kłopoty czy harmonia?

Postprzez Barbel » 2012-03-25, 08:06

Tak to juz u bernów jest, ze krew dobra a dzieje się źle - to niestety znamy z Forumowej rzeczywistości... A wetom bym nakopała :evil:
Qrcze - metody badawcze jak za Piasta Kołodzieja.
Spoiler:
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

cron