s.z. napisał(a):annasm napisał(a):Chciałam się odnieść do tekstu zamieszczonego 2 posty wyżej a propo homeopatii w leczeniu nowotworów.
Post był skierowany dla osób zainteresowanych homeopatią. Nikogo nie mam zamiaru przekonywać do czegokolwiek.
Każdy sam na podstawie posiadanej wiedzy podejmuje decyzje i ponosi ich konsekwencje.
A z konsekwencjami leci do szpitala. Nie można ludziom obiecywać złotych gór nie mając nic na poparcie swoich tez.
s.z. napisał(a):Szkoda tylko, że większość oddając własne zdrowie i życie w ręce lekarzy alopatycznych nie zadaje pytań, a badania .....dziś wszystko jest na sprzedaż.
Homeopatia przecież też prawda? Ale cóż przecież lekarzom zależy tylko na kasie... A na czym zależy znachorom, bioenergoterapeutom i homeopatom?
Uwierz mi pacjenci lekarzom zadają mnóstwo pytań - tylko nikt im nie obiecuje cudownego uzdrowienia.
s.z. napisał(a):Nie powinien dziwić fakt, że mając niby lepsze warunki życia, super opiekę zdrowotną mamy coraz więcej ludzi chorych?
Ja pamiętam czasy, kiedy normą był człowiek zdrowy.
Średnią wieku podnoszą roczniki przedwojenne. Zresztą jest jak w dowcipie:
Wnuk pyta dziadka, co to jest " średnia siła wieku".
Widzisz dziecko to jest tak - ty jeszcze nie możesz, ja już nie mogę, a w sumie to jesteśmy w sile wieku.
umieralność okołoporodowa - lata 70 - 19 promili, 2009 - 6,7 promila
średnia długość życia 1950r - mężczyźni 56 lat, kobiety 62 lata; 2007 mężczyźni - 71 lat, kobiety -79 lat
przeciętna długość życia pacjenta z mukowiscydozą 1950 - 10 lat obecnie 20-40 lat w Polsce nawet do 50-60 w krajach o lepszym dostępie do nowoczesnych metod leczenia.
Skąd przekonanie że chorych teraz jest więcej? Jakieś statystyki?
A może te 50 lat temu ludzie umierali bez postawienia diagnozy, bo np nie przyszło im do głowy żeby iść do lekarza i się leczyć i zdrowi odchodzili w 45 wiośnie życia.
s.z. napisał(a):annasm napisał(a):Ale nie mogę przejść do porządku dziennego nad sprawą, kiedy pacjent z rakiem zamiast do onkologa idzie do homeopaty. Albo nad cukrzykiem idącym do znachora i odstawiającym insulinę.
A ja tak właśnie zrobię, z pełną świadomością i odpowiedzialnością, która w moim przypadku jest odpowiedzialnością prawdziwą, bo moją za moje życie.
I z pełna odpowiedzialnością jako diabetyk trafisz w śpiączce ketonowej do szpitala - nie będziesz mógł zaprotestować bo będziesz nieprzytomny, gdzie będziesz wymagał wielu dni na oddziale intensywnej terapii i wielu leków bynajmniej nie homeopatycznych.
Uważasz że odpowiedzialność za czyjeś życie nie jest prawdziwa - uwierz mi jest, może nawet bardziej niż Ci się wydaje.
s.z. napisał(a):Lekarz tej odpowiedzialności nie ma i w większości przypadków jest tylko sprzedawcą leków.
A homeopata ma ta odpowiedzialność? Jaką?
JA - SPRZEDAWCA LEKÓW!!!!