Witam,
Mamy pewien problem : ok 2 tygodnie temu moja 5 miesięczna sunia została ugryziona w ucho przez sąsiadów. Osobiście nie mam nic do kundli ale te psy normalne nie są, pochodzą z kazirodczego związku, nigdy nie wychodzą na spacery, przebywają tylko za płotem i na wszystkich drą jadaczki. Jako, że moja Mania jest bardzo kontaktowa i odważna ( widać aż za bardzo) została dziabnięta w ucho ( skubane odgryzły jej kawałek - na szczęście obyło się bez szycia, tylko antybiotyk, ale uszczerbek bieduli zostanie do końca życia). Sytuacja miała miejsce od strony ulicy. Od tego momentu powstał poważny problem. Mania ma uraz i boi się ich i tego płotu. Dotychczas problemem były powroty do domu ze spaceru i wychodzenie za potrzebą tylko wtedy gdy tamte były na dworze. Od paru dni widzę, że lęk jej się nasilił. Z wielkimi oporami wychodzi nawet kiedy ich nie ma. Na samym spacerze jest super, do innych psów normalnie podchodzi jak zawsze, tylko z nimi ma problem. Niestety nawet kiedy ich nie ma potrafi mi się zatrzymać na chodniku i dalej nie pójdzie, wyrywa się i wsteczny, a kiedy chcę ją zabrać na ręce odgryza się.
Generalnie chodzimy do przedszkola i pytałam się Pani treserce co zrobić - poradziła aby stopniowo ze smaczkami metr po metrze przechodzić, ale to nie zdaje już egzaminu ( niestety kobieta jest w szpitalu i nie mogę jej wezwać aby zobaczyła na własne oczy).
Powiem szczerze, że powoli zaczynam się bać wychodzić na spacery ( te powroty do domu są najgorsze).
Czy ktoś może miał podobny przypadek?
Pozdrawiam
Asia