Mamy dwa pierwsze siki zupełnie bez krwi, ja bym chciała z tego powodu skakać z radości, ale jeszcze się powstrzymam. Po za tym Galwin zaczyna wychodzić powoli na dwór, co prawda trzeba mu pomóc wstać ale potem idzie sam i nawet wącha sobie coś

Walczymy. A Galwin jest taaaki dzielny...
Dziękujemy za kciuki. Oraz dziękujemy Babci Wandzi za dzisiejszą wizytę i pomoc w karmieniu
