Hmmm... Zdaje się, że trochę zaniedbałam galerię

. Ale chyba jeszcze ktoś nas odwiedza?
Zajęcia ogrodowe zastąpiliśmy spacerami w okolicach, a na grzyby się już więcej nie wybraliśmy, bo znów własny ogród obdarzył nas niezliczoną ilością kozaków, więc i motywacji do wypraw nie było

.
I choć w ogrodzie ciągle pięknie i kolorowo...
Obrazek został zmniejszony.Morris odkąd zelżały upały, lubi się wyprowadzić gdzieś dalej...
Obrazek został zmniejszony....głównie w trawska i krzaczory, więc tereny mało zdjęciowe. Czasem jednak się ukaże...
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony....jednak widoczny jest głównie w ogrodzie...
Obrazek został zmniejszony....no i mniej ruchliwy
Obrazek został zmniejszony.... i nawet czasem zapozuje, jako znudzony życiem młodzian...
Obrazek został zmniejszony....którym, jako żywo, nie jest, więc tę chwilę postanowiłam uwiecznić.
A że jesień kurcgalopkiem do nas przyszła, postanowiliśmy się wybrać tam, gdzie ona najpiękniejsza, czyli w Bieszczady
Obrazek został zmniejszony.Misiowi pomysł się spodobał i postanowił olać inne zajęcia oraz piękną okolicę
Obrazek został zmniejszony....i fajnie się rozbrykać...
Obrazek został zmniejszony.Brykam, ludzie, jak ja brykam!
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.A w te krzaki, to ja mogę?
Obrazek został zmniejszony.Że moja pani jest śpiochem w każdych okolicznościach przyrody, trasę kolejki bieszczadzkiej poznałem wyłącznie pieszo...
Obrazek został zmniejszony....za to na szlak pojechałem samochodem. No ale dalej to już tradycyjnie, na łapach...
Obrazek został zmniejszony.Pogoda nam dopisała i widoki, jak marzenie
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.No i na słowackiej stronie nikt się nie złości na widok psa
Obrazek został zmniejszony.Trochę mi pokazali te Bieszczady...
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony....ale uczciwie za patykiem też poganiałem
Obrazek został zmniejszony.Żal odjeżdżać, nawet pogoda posiąpiła trochę ze smutku w niedzielę...
Obrazek został zmniejszony.... ale wyprawa udała się bardzo i nawet ciocia Gosia i wujek Jacek mnie odwiedzili ale mam tylko zdjęcia jak się całujemy, więc to chyba nieprzyzwoicie pokazywać
