I ja po radę też chętna. Ale u nas to troszkę inny problem, a że są na forum dogoterapeuci to może się spotkali z takim

. Mamy wakacyjnych gości w domu, w tym dwie dziewczynki - 10 i 6 lat. Morris do dzieci ma stosunek ogólnie obojętny, chętny żeby pogłaskały, do zabawy się nie garnie ale nie ucieka i nie zaczepia. Starszą dziewczynkę właśnie w taki sposób traktuje ale młodsza budzi w nim wiele uczuć. Głównie namolnych, bo wącha i liże

. Pilnuje jej, sprawdza gdzie idzie, zastawia drogę i stoi, jak wrośnięty w ziemię. Sądziłam, że przede wszystkim dlatego, że mała jest żywe sreberko, biega, śmieje się i piszczy

. Wczoraj Morris był w szkole, więc mąż zapytał co robić ale trenerka głównie zwróciła uwagę na to, że psy liżą tak zapamiętale gdy ktoś jest chory. Rozwiązania problemu nie podała, bo mężowi oczywiście przed oczami stanęły wszystkie chwile, kiedy Morris go polizał i stwierdził, że musi zrobić sobie badania

. Ale coś w tym jest, bo mała faktycznie jest chora, długo była na sterydach. Przy chorobie, którą ma pot też może mieć inny zapach i zawartość. Może macie jakiś pomysł, prócz odganiania psa, bo chciałabym, żeby dziewczynki mogły się spokojnie wakacjować i kontaktować z Morrisem, bo psy lubią a i jemu nie chciałabym zostawić w pamięci, że do dzieci mu nie wolno...
P.S. Dajcie Godreyowi trochę czasu i możliwości poznania się z dziećmi (kontrolowanego pozytywnie) - on jeszcze mały jest a często wydaje się nam, że szczekanie i warczenie takiego malucha jest złym a może on tylko chce je wciągnąć do zabawy
