Pewna część nieba nazywana jest Tęczowym Mostem. Kiedy odchodzi Twój pies czy zwierzę, które było szczególnie ci bliskie, udaje się za tenże Tęczowy Most. Ty, zostając po tej stronie powinieneś mieć nadzieję, że jeszcze się spotkacie. Ten wątek jest dla tych naszych przyjaciół co tam już czekają.
Współczuję z całego serca,Poker był w wieku mojej Cheruni,która też już biega za Tęczowym Mostem.Bardzo,bardzo mi przykro,płaczę razem z Tobą ! POKER[*]
Grażynko Ty wiesz ... tak bardzo chciałam żeby było inaczej . Pokerku byłeś od zawsze , pamiętam pierwsze wystawy ... klasa młodzieży ... wydaje się że to było tak niedawno . Zawsze będziemy pamiętać . Przytulamy Cię mocno i płaczemy razem z Tobą . Pokerku [*]
Grażynko nawet nie wiem co powiedzieć...... Strasznie mi przykro. Poker należał do wiecznej "Starej Gwardii" Pamiętam go jeszcze jako młodego szczyla..... Łzy się same cisną do oczu, tak trudno w to uwierzyć ;( Trzymaj się! Poker [*][*][*]
Grażynko, tak przykro że i Ciebie dopadło to najgorsze doświadczenie, napisałaś piękne pożegnanie...tak wzruszające... żegnaj Pokerku-gadułko (*) Grażynko, trzymaj się, mocno Cie przytulam
Żadne słowa tego nie wyrażą, tak bardzo mi przykro Grażynko. Jakoś wydaje mi się, że Cię rozumiem, może dlatego, że Twoje pożegnanie z Pokerem przypomina mi moje z Borysem. Jeśli tęczowy most istnieje, będą tam dobrymi kumplami. Serdecznie Cię przytulam i myślę ciepło o Was. A Pokersiowego pycholka nie zapomnę
Grażynko mocno przytulam ,strasznie płaczę, odchodzi stara gwardia czasami mam wrażenie ze nas już nie ma ze odeszliśmy razem z nimi.Tak strasznie to boli ,Pokersiu dla Ciebie słoneczko [*].
Graż, Wasz radosny Smutek stał się właśnie rozdzierającym Smutem... Współczuję i mocno przytulam.... Graż, Ty wiesz, że olbrzymie grono z nas będzie nosić we wspomnieniach Twojego Psa Kaskadera, gotowego za Panią wyskakiwać oknem... Psa budowlańca, obwąchującego groźnie swoje włości i wreszcie Psa "Adoptera", bo jest szczekający ktoś, kto zawdzięcza Mu wspaniały dom...
Przysłowie abisyńskie powiada, że "zawsze bez pomocy nadejdą przywołany pies i naznaczony śmiercią dzień"; przywołany pies - już niestety nie (choć będzie na Was teraz wiernie czekał), a naznaczony dzień, diabli nadali, zawsze przylezie za szybko...
Pokersiu, zdecydowanie za krótka była to rozgrywka... Ronimy łzy z Wami, Grażko...
Grażynko- mocno przytulam. Poker to był pies forumowy, taki od zawsze i jak mi się zdawało na zawsze. Pamiętam aromaterapię balkonową, opisy Waszych szkoleń. Dzięki Twoim opowieściom, Pokersio będzie miał zawsze miejsca w naszych sedruchach, mimo, że wielu z nas znało go tylko wirtualnie... Pokersio(*)(*)(*)