Chwilę nas nie była a Godrey rośnie i rośnie. Dzielnie się szkolimy (Godreyowi chyba dużo lepiej idzie niż nam :D), zapoznajemy nowych znajomych - psich i ludzkich i ogólnie jest cudownie :) To, co sama osobiście zauważam to fakt, że posiadanie małej 3 miesięcznej kulki było cudownym doświadczeniem (urok małych bernoli jest niezaprzeczalny) lecz obserwowanie jak pojawia się niesamowita lojalność u Godreya z każdym miesiącem sprawia, że łezka się Pani w oku kręci. No ale oczywiście nie jest zawsze prosto, gdyż jak każdy temperamentny młodziak, Godrey serwuje nam różne przygody ale osobiście już nie wyobrażam sobie domu bez tych oczu wciąż mnie szukających (no chyba ze akuratnie się psu nie chce nic innego jak chłodzić pod drzwiami wejściowymi :) )
A oto krótka fotorelacja z kilku wydarzeń.
1. Spotkanie ze znajomymi, czyli: do kogo podejść następnego, by mnie wygłaskał:
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.2. Pobyt w Bieszczadach: niesamowite połacie terenów do wybiegania i towarzysze do zabaw (w tym dwie odratowane z pseudo berneńki):
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.zapoznanie z siostrzeńcem Pani: co to za mały ludź, który pcha się Pani na ręce?!?!:
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.Nie trzeba chyba dodawać, że Godrey jest uwielbiany przez całą rodzinę, co my później przypłacamy posiadaniem rozpieszczonego przez babciów, ciotki, dziadków piesusa :D ukochanego rozpieszczanego piesusa :)