Haker, odkąd zrobiło się ciepło też woli spać na zewnątrz. Około północy, kiedy my wybieramy się do łóżek jego też zaciągamy do domu. Wyraźnie nie jest szczęśliwy z tego powodu, próbuje się opierać albo robi słodką minę pod tytułem: zostanę tu sobie cichutko i będę bardzo grzeczny.

Boję się go zostawić na noc na zewnątrz z różnych powodów, jeden z ważniejszych to fakt, że Hakiś od zawsze jest żarłokiem i wszystkożercą, gryzie i co gorsza zjada również rzeczy niejadalne np. gałęzie brzozy w ilościach hurtowych, wystającą krawędź izolacji domu, kawałki węgla itp. Czasem potem choruje a zawsze ja choruję ze strachu o niego.