Witam!
Nadal nie wiem co z Hektorem, dr. Niedzielski zarezerwował mi termin na drugą łapę i stwierdził, że go uśpi, prześwietli i wtedy podejmie decyzję-jeśli wszystko zrosło się prawidłowo od razu robi drugą łapę, jeśli nie..

będzie myśleć..Więc czekamy..do przyszłego czwartku

. Młody kuśtyka, ale humor mu dopisuje

..
Natomiast a propos hodowli.:
Zaznaczam, że rozumiem że dysplazja, jak i inne schorzenia po prostu się zdarzają, nawet w najlepszej hodowli (zwłaszcza w tej rasie) i na nas padło. To jak z chorobą w rodzinie-bywa-i trzeba to przyjąć..
Nie należę do tych "czepiających się", szukających winnych etc, dzwoniących, piszących pisma - spokojna i życzliwa ze mnie kobieta, z dystansem;). I gdyby wszystko od początku było ok. przyjęłabym to spokojniej.
Ale nie do końca tak było i teraz mnie to dręczy..a było tak:
Kupiłam 3,5 miesięcznego psa - bez szczepień (miał tylko oseskowe) bo hodowca mówił, że lepiej jak zrobi to właściciel w nowym domu..:/) - za to z koszmarnym kaszlem kennelowym (co wyszło od razu po przyjeździe do domu, wieczorem). Ale ok, pomyślałam, może stres, tak ponoć bywa, to częsta bakteria w hodowlach..wyleczę go.
Umowy nie mam bo hodowcy (który od tygodnia czekał na mój przyjazd tego właśnie dnia) "skończyły się druczki". O reklamówkę z karmą musiałam się prosić, o wszystko sama wypytywałam, a ich podejście(brak szczepienia!) i brak zainteresowania wydał mi się dziwny po tym co czytałam na forach...Ale wtedy zapatrzona w swoje puchate szczęście machnęłam ręką.. I zaczęło się: 2 tygodnie antybiotykoterapii na kaszel (ograniczenie spacerów, bo nieszczepiony) potem przerwa, potem szczepienie wszystkim na raz..potem wyszły kaletki, potem kulenie..itd itp.
Oczywiście kocham mego stwora i będę go leczyła cokolwiek się zdarzy..
Ale mam takie paskudne wrażenie, że mimo karty rodowodowej i szumnych słów, to nie była najlepsza hodowla..
i ..być może przyczyniło się to do stanu zdrowia Hektora.
Ostatnio natrafiłam na ich ogłoszenie na olx o sprzedarzy szczeniaków kilku ras (bo hodują kilka ras, a nawet ponoć świnki morskie). W tym berneńczyków- z tych samych rodziców co mój Hektor!
Hektor urodził się 15 grudnia, kupując go 30 marca, oglądałam jego mamę-bardzo wymizerowaną, bo ponoć wykarmiła 8-mkę.
Skoro 16 sierpnia(data ogłoszenia na olx) była już mamą 10 tygodniowych szczeniaków to jest to produkcja a nie hodowla..biedna suczka.. Oczywiście mój miot ma rocznik 2013, a ten 2014, więc teoretycznie wszystko może się zgadzać, no ale....
Wiecie co - nigdy nikogo nie obsmarowałam na forum, w ogóle z zasady staram się mówić o kimś dobrze, albo wcale...Ale tym razem dzielę się tymi uwagami ze względu na dobro psów i potencjalnych właścicieli. Sami oceńcie czy przesadzam, czy nie.
Pewnie wykazałam się naiwnością ze swoją wiarą że jeśli pies ma rodowód, i ZKwP niejako to firmuje,
to na pewno muszą to być ludzie odpowiedzialni, kochający swoje psy, dbający o nie etc.
pozdrawiam