Mi rozmowa tel. z P. Agnieszką z Czandori, też nie przypadła do gustu, ponieważ oburzała się na niektóre moje pytania, min o naukę czystości psa i choroby przodków.
Po którejś rozmowie, powiedziałam mężowi, że czuje że to nie to i że weźmiemy z domowej hodowli Duży Szwajcar. I kurnia, niepotrzebnie dałam się przekonać

Mam nauczkę, żeby jednak słuchać intuicji, lub też jak to się mówi "serca matki"

No ale mimo wszystko wolałabym dostać od niemiłego hodowcy zdrowego, pięknego psa.
Bo tak mam tylko pięknego
