Dzięki za wszystkie pochwały. No i widzę, że muszę popracować nad satysfakcją jeszcze bardziej

Coś śię da zrobić
Acha.... Asia co do Rudzi to postanowiła ona zniszczyć ostatniego żyjącego kwiatka w moim domu!!!!!


Niemniej jednak jest strasznie kochana. Rysiek nawet cały czas mi mówi " no przecież już dawno powinniśmy mieć kota". Wyobrażasz sobie to jest sukces namówić TŻ-eta na kota w taki sposób żeby był przekonany, że to jego własny pomysł i jeszcze żeby robił wymówki dlaczego tak późno....
A relacje z psami są następujące: generalnie mała fuczy na wszystkie (zapoznajemy w domu pod moim bacznym okiem). Berni i Buc uciekają przed nią pod biurko i udają, że jej nie widzą.
Bora strasznie chce się nią opiekować i jak to ona fik na plecy i mruczy. Mała wredota jednak fuczy i na nią.
Kora- tu mam nieco obaw, bo ta patrzy na Rudzię jak na smakowity kąsek. I chociaż przy mnie zachowuje się bez zarzutu to do końca nie wiem co sobie knuje w głowie....