Radość przez łzy

Jeżeli dopiero dołączyliście do grona Użytkowników naszego Forum zapraszamy do krótkiej autoprezentacji.

Moderatorzy: saganka2, Barbel

Radość przez łzy

Postprzez Majszczur » 2009-12-08, 19:14

Witajcie
jeszcze trochę mi trudno zaglądać na psie portale, ale powoli oswajam się z kilkoma skrajnie odmiennymi emocjami... śmierć i narodziny... rozpacz i radość... pewność i niewiadoma...

Ponad 6 miesięcy temu straciłam ukochaną towarzyszkę... gdyby nie jeden pechowy spacer wśród traw 11 grudnia skończyłaby 7 lat...
Walka o Jej życie trwała 36 bolesnych dni... 886 godzin... to czas kiedy jeszcze była z nami choć chyba nie zawsze w pełni świadoma, czas kiedy jeszcze mogłam głaskać jej puchnące łapki, wtulać nos w matowiejące futerko, wyszeptać do gorącego ucha najskrytsze marzenie, ale i czas okupiony cierpieniem, łzami i niepewnością każdej kolejnej godziny. Dziękuję losowi, że mogła być nami jeszcze te kilkaset godzin dłużej, ale jednocześnie zmagam się z poczuciem winy, że tak desperacko chciałam na przekór rokowaniom weterynarzy przedłużać jej istnienie... cierpienie... a ona się temu cierpliwie i z ufnością poddawała. Swoje decyzje tłumaczę tym, że naprawdę do ostatniej chwili miałam nadzieję... że się uda... że to tylko przejściowy kryzys... że wygramy los na loterii... że wstanie... że...
...umarła tak jak żyła... z oddaniem i miłością w swoich pięknych oczach, z łebkiem na moich kolanach... tak jak zawsze... psisko-Bercisko kochane... przepraszam Cię psinko, że czasem na Ciebie fuknęłam, przepraszam, że musiałaś tak długo cierpieć zanim pozwoliłam Ci odpocząć, wybacz że ciągle płaczę zamiast cieszyć się z tego co razem przeżyłyśmy... zanim...
tak bardzo mi brakuje Twojej sierści w rosole i głuchego odgłosu "uwalania się" na podłodze...
dziękuję piesku...

***
Musiałam to napisać na powitanie, bo byłoby nie fair wobec Berty gdybym przemilczała jej ponadsześcioipółletnią obecność w moim życiu. Choć już nie dyszy obok mnie zostanie w sercu na zawsze. Najkochańsza.

Nie uczestniczyłam nigdy czynnie w życiu forum, choć od lat podczytywałam i nawet byłyśmy z Bertą na jednym ze spotkań szwajcarskich. Zdecydowałam się zarejestrować bo po prostu nie potrafię już funkcjonować bez bernusia i dojrzałam do kolejnej decyzji na dobre i na złe. Z jednej strony z utęsknieniem czekam na ten dzień kiedy mały szczoch zacznie mi demolować dom, z drugiej potwornie obawiam się, że podświadomie bedę doszukiwać się Bertuchy w innym bernie.
Mam dwoje wspaniałych dzieci, mądrą i wrażliwą 6,5 letnią córeczkę Maję i 1,5 rocznego uroczego łobuziaka Kacperka. Maja dorastała równolegle z Bertą, Kacperek zdążył zaledwie postawić pierwsze kroczki w trakcie walki o życie Berty - co tak naprawdę dotarło do mnie dopiero po Jej śmierci :-| Choć od niemowlaka tulił się do Jej futra zabrakło czasu żeby pokochał ją świadomie...
Tak więc zaczęłam poszukiwania suni. Od kilku tygodni śledzę na stronach hodowli i tu na forum informacje o kolejnych pojawiających się miotach. Odwiedziłam już kilka hodowli, poznałam przesympatyczne osoby i ich cudowne berny, wykonałam dziesiątki telefonów oraz maili i chociaż wybór szczeniaka miał być bardzo świadomy i przemyślany wygląda na to, że młody (on) wybrał nas sam ;-) Suczki które wpadły mi w oko "ze zdjęcia" okazywały się albo już zarezerwowane albo zostawiano je sobie w hodowli, albo podczas osobistego spotkania "zabrakło chemii" ;-)
W jednej z gorących forumowych hodowli zauroczył nas... kawaler, choć cały czas myśleliśmy o suni...
No i mam dylemat czy sprawdzi się układ: dwójka dzieciaków + temperamentny bydlaczek, ale z drugiej strony w połowie odpadnie mi ryzyko podświadomego porównywania suczek, wszak Pan Pies będzie miał pełne prawo do charakteru odmiennego niż było nam dane doświadczyć w długoletnim kontakcie z suczką: przeprzyjazną, przemilusińską, przeuroczą, przeposłuszną - PT zdane, ale umiejętności realizowane oczywiście w granicach rozsądku i przyzwoitości berneńczyka ;-) nie do końca subtelną, ale niebywale bezpieczną i lagodną, a co najważniejsze przewidywalną.
Czy pies-samiec to dobra decyzja...?

pozdrawiam serdecznie,
MAgda
ps. aleee się rozpisałam :oops:

Edit: Kilka bertowych fotek :
OSTATNIA ZIMA
http://i703.photobucket.com/albums/ww37 ... raz100.jpg
http://i703.photobucket.com/albums/ww37 ... raz096.jpg

OSTATNI ZDROWY WIOSENNY SPACER
http://i703.photobucket.com/albums/ww37 ... raz324.jpg

CODZIENNOŚĆ
http://i703.photobucket.com/albums/ww37 ... G_3854.jpg
Ostatnio edytowano 2009-12-09, 17:06 przez Majszczur, łącznie edytowano 3 razy
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Radość przez łzy

Postprzez daria » 2009-12-08, 19:38

Witaj Magdo,ale się na początek zryczałam,czy piesek czy suczka myślę że to nie ma znaczenia to po prostu berneńczyk,w tym co napisałaś na początku jest tyle miłości że wiem że dasz radę i z panem psem a dzieci będą miały ogromnego przyjaciela, równie przemilusińskiego i przeuroczego:-D ja mam suńkę a to taki przysłowiowy słonik w składzie porcelany :mrgreen: .Nasza forumowa Dorciaj ma dwa berniołki i jednego zberniałego dobermana :mrgreen: i oczywiście dwóch przystojnych synków,fajna rodzina,jeśli zadziałała chemia i w głębi serca wiesz że to ten berniołek to bierz i bądź szczęsliwa :-D :-D :-D

Berta zawsze będzie przy was.(*)

Fajnie że do nas dołączyłaś i mam nadzieję ze niedługo pokażesz nam swego futrzastego przyjaciela :-)
Avatar użytkownika
daria
 
Posty: 5439
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-16, 10:54
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Cometa Balticanis (Birma)

Re: Radość przez łzy

Postprzez dorciaj » 2009-12-08, 19:39

Witaj Magda :-)
Piękna ta Twoja opowieść o Bercie, choć smutna :-( :-(

Ja jestem mamą dwóch chłopaków - Mateusz 5,5 roku i Szymon 2,5roku. Psy (samce) mam 3 :-P w tym dwa berny ;-) i bernopodobnego dobka :mrgreen: . Uwierz mi, moje psiury, choć charakterne, dla chłopców są niesamowicie wyrozumiałe i delikatne. Fito (bern - teraz ma niecałe 2 lata) wychował się od szczona u nas - chłopaki wyrabiają z nim cuda - a on - nasza superniania - cierpliwie to znosi. Aris (bern - teraz ma 5,5 roku) jest u nas od półtora miesiąca - adoptowaliśmy go - nie miał do czynienia z dziećmi, nie wychowywał się z nimi - ale i tak ta ciapa pozwala chłopakom na wszystko :mrgreen: . Piorunek ( 7miesięczny dobek) - mimo że to zupełnie inna rasa, też dla chłopaków jest niesamowicie cierpliwy.
Pies czy suka - to niema znaczenia ;-) - znaczenie ma może po części wychowanie (choć Aris nie jest tego przykładem :-> ). Na pewno odpowiednie nastawienie dzieci będzie tu decydujące :lol: .
Dowodem na to jak nasze psiaki żyją z naszymi dziećmi są zdjęcia w naszej galerii. Jestem pewna, że u Was też tak będzie :-)
Avatar użytkownika
dorciaj
 
Posty: 4450
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-05-15, 10:27
Lokalizacja: Warszawa Białołęka
psy: Fito Piorun Aris

Re: Radość przez łzy

Postprzez Busola » 2009-12-08, 19:49

witamy serdecznie

a do wszystkich Bert mam ogromny sentyment :lol:

nieważne czy dziewczynka czy chłopak - ważne że jest ..."chemia" ;-)
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Re: Radość przez łzy

Postprzez annasm » 2009-12-08, 20:29

Witamy na forum.
My mamy psa i dwójkę dzieci - dużego charakternego, temperamentnego, dominującego samca - który dla moich synów (obecnie 11 i 7) jest niesłychanie cierpliwy i pozwala im na wszystko. Jest duży i bardzo aktywny - nie ma w nim ani odrobiny ciapowatości i zdarzało mu się parę razy za mocno walnąć ogonem i wywalić któregoś. Ale widac po nim że się stara i jak nikt nie nosi w prowokujący sposób szalików czy rękawiczek (prowokujący znaczy dyndający ale on miał zawsze pociąg do szmat) jest bezpieczny.
Myślę że nie ważne czy pies czy sunia - przemyślany wybór szczonka, dobra socjalizacja w hodowli i odpowiednie wychowanie a będziecie mieli kolejnego przyjaciela na wiele lat.

Dla Berty[*][*][*]
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: Radość przez łzy

Postprzez Ziolo11 » 2009-12-08, 20:48

Witam serdecznie - u nas przy wyborze było odwrotnie. Miał być na 100% chłopak i z takim nastawieniem wlazłem do kojca ze szczonkami :) Pomimo tego, że wybrałem dorodnego "Nerona" i wpakowałem go do samochodu i pojechaliśmy dokończyć formalności z właścicielką to jednak coś nie dawało nam spokoju. To była piękna sunia, która od razu rzuciła się mi i mojej żonie w oczy przy wejściu do kojca. Po prostu cudo. Po załatwieniu wszystkich formalności wróciliśmy do kojca i chodź serce bolało to wymieniliśmy szczonki i wzieliśmy naszą Neskę. Och jak w tamtej chwili żałowałem, że nie stać nas było na obydwa, bo do dziś mam wyrzuty sumienia, że tak oddałem Nerona. Poźniej się okazało, że Neron znalazł domek na drugi dzień :) [piękny był ale "chemia" zadziałała przy Nesce choć rozum podpowiadał Neron. Może kiedyś zdecydujemy się na 2-pak na razie przyzwyczajamy się do obecności 1 Berna. :)
Avatar użytkownika
Ziolo11
 
Posty: 413
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-24, 18:00
Lokalizacja: Lubin - Dolny Śląsk
psy: Neska + Dolly
Hodowla: Ziołowy Zakątek

Re: Radość przez łzy

Postprzez Wydra » 2009-12-08, 21:03

Wszystko co chciałabym napisać już zostało napisane,dodam tylko,że u nas w domu są 2 suczki,jedna to bernuś a druga to wielorasowiec :mrgreen: no i jest pan Dinuś bern z krwi i kości i to właśnie do niego moje serce wyrywa się najbardziej i choć to pies to właśnie On ma największe zasoby miłości a i potrzeby czułości ma największe :lol:
Wydra
 
Ostrzeżeń: 0

Re: Radość przez łzy

Postprzez Alicja i Spartki » 2009-12-08, 21:09

Witaj Magdo dasz rade ,ja mam dwóch kawalerów jeden starszy stateczny jak na prezesa przystało.Drugi matko boska :mrgreen: czort okropny ale tak samo kochany ponad życie.Uzupełniaja sie bezbłednie. :-) :-) .dobrze że dojrzałaś do drugiego bernusia,a jaCi życzę abyscie byli razem dlugo bardzo długo bez trosdk i kłopotów i żebys mogła mu w chwilach wolnych opowowiadać o kochanej cioteczce Berci
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Re: Radość przez łzy

Postprzez Majszczur » 2009-12-08, 21:37

Serdecznie Wam dziękuję za ciepłe przyjęcie i dobre słowa.
O same relacje pies-samiec a dzieci się nie boję. Stabilny charakter psa + wychowanie powinno zdać egzamin. Bardziej chodzi mi o to, że idąc na spacer z dwójką dzieci (+wózek) i bądź co bądź dużym silnym psem chciałabym mieć zaufanie i pewność co do jego zachowań, bo jak mi się ferajna rozpierzchnie na trzy strony swiata to :roll:
Mówiąc obrazowo - po ukończeniu kursu PT1 Berta nigdy nie ograniczała mi rąk, które Matce Polce są niezbędne (a nawet czasem przydało by się parę dodatkowych ;-) ). Smyczy używałam właściwie tylko po to zeby usta zamknac osobom nieprzychylnym czworonogom. Ludzie często nie rozumieją, że można mieć kontakt z pupilem bez sznurka i kagańca. Czasem widuję właścicieli psów w sytuacjach awaryjnych kurczowo trzymających smycz obiema rękami i zapierających się kopytkami w glebę :mrgreen:

Niepokoją mnie następujące sprawy:

1. Okoliczne suki cieczkujące.
Jak dużą kontrolę mogę mieć nad instynktem? Czy wyuczona komenda "równaj" załatwi mi sprawę spokojnego spaceru? Berta w cieczce zachowywała się skandalicznie, niczym ulicznica ;-) ale raptem przez kilka płodnych dni choć absztyfikanci zbierali się gromadnie przez równy miesiąc :roll: Na codzieńBerta na spacerach była niezwylke aktywna, więc ten tydzień bez spuszczania ze smyczy jeszcze można było znieść no i Berta NIGDY nie szarpała na uwięzi. Czy samiec jest do okiełznania jak zewsząd będą wabić go intymne zapaszki? Wychowałam się z owczarkiem niemieckim, który w pogoni za cieczkującą suką (ratlerką :-/ ) której obecności nie mogliśmy przewidzieć pomimo 11 lat przesadził ogrodzenie i zginął pod kołami :-(
Za życia Berty dwa razy do roku obserwowałam właścicielkę pewnego doga powiewającą na końcu oburacz trzymanej smyczy kiedy jej pupil wyrywał do mojej cudnie mu pachnącej Berty. Wolałabym nie widzieć siebie w takiej roli - ja ze smyczą w zębach na końcu której galopuje mój bydlaczek a po bokach Maja z Kacperkiem uczepione moich ramion jak marionetki :roll: .
Mówiąc prosto - czy dobre ułożenie niweluje instynktowne zapędy?

2. reakcje na psy o nieprzyjaznych zamiarach
Berta była zadeklarowaną pacyfistką :-P i była skrajnie zorientowana na ludzi, uwielbiała pracować, psie towarzystwo jej nie interesowało (poza jednym kundelkiem - przyjacielem i miłością jej życia ;-) ). Na spacerach witała się z właścicielami, z psami obwąchiwała się czysto pro'forma i zaraz biegła poniuchać w krzaczorach za plastikową buteleczką (jej fetysz) ale najczęściej była zwarta i gotowa do pracy-zabawy tylko z człowiekiem. Uwielbiała "musztrę" jak nazywałam zblokowane powtarzanie podstawowych komend na posłuszeństwo.
Konfliktów unikała jak diabeł świąconej wody. Kiedy coś niepokojącego działo się w pobliżu szła równo przy nodze i nawet nie zerknęła w stronę agresora. W sytuacjach podbramkowych (bezpośrednia zaczepka) omijała natręta szerokim łukiem. Jeden jedyny raz uniosła wargę i bezgłośnie pokazała kieł jak pewna sznaucerka olbrzymia była zbyt natarczywa w okazywaniu dominacji. Zresztą ja też miałam ochotę nawarczeć na właścicielkę za brak kontroli nad psem więc uważam Bertę za w pełni usprawiedliwioną ;-)
Jaka jest szansa, że dobrze socjalizowany samiec bern nie szarpnie się w stronę innego i nie"odgryzie się" na jakiś wyraźny nieprzyjazny sygnał?

3. Dwa powyższe zagadnienia są istotne również dlatego, że okazjonalnie (np kiedy dzieci lub ja będziemy chorzy, a mąż na delegacji) psa wyprowadzi moja Mama - starsza raczej słaba osoba. Berta instynktownie wiedziała, że szarpnięcie mamy może być tragiczne w skutkach i dreptała przy kolanie cierpliwie choćby ją doopka swędziała do szaleństwa.
Tak w ogóle to miała niespożytą energię i wręcz nieprzyzwoity jak na berneńczyka temperament 8-)

Kurczę miałam burzę myśli, a w tej chwili nie mogę sobie nic więcej przypomnieć :roll:
Ostatnio edytowano 2009-12-08, 21:49 przez Majszczur, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Radość przez łzy

Postprzez iwona_k1 » 2009-12-08, 21:45

Ja najpierw miałam sunie...tzn mam sunię...Po 2 latach zaadoptowaliśmy 4,5 letniego bernusia czyli dwupak ;-)
Troszkę Cię rozumiem z tą obawą porównywania...Sunia to sunia.W lutym minie rok od kiedy Zorn jest z nami.Cudny,uśmiechnięty,przytulaśny pieszczoch.Ale w suni jest coś takiego.... 8-)
Myślę,że jakiej decyzji nie podejmiesz-bernuś to bernuś odwzajemni się miłością,wiernością i czułością... :roll:
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Radość przez łzy

Postprzez Martynaa » 2009-12-08, 21:54

Coś w tym jest....'.."sunia to sunia", nasza Britusia jest taka przytulaśna i ufna do wszystkich, że czasami aż przegina :lol: No ale co ja mogę powiedzieć , przecież nigdy nie miałam "onego" :mrgreen: Życzę szczęśliwego wyboru :!: Pozdrawiamy gorąco :mrgreen:
Avatar użytkownika
Martynaa
 
Posty: 302
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-12-19, 18:48
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza- Tucznawa
psy: Brita

Re: Radość przez łzy

Postprzez iwona_k1 » 2009-12-08, 22:09

Powiem tak....Pieska można wykastrować jeżeli nie masz planów reproduktorskich a sunię wysterylizować.
Co do temperamentu jednak trudno się wypowiadać...Moja sunia bywa nieprzewidwalna na spacerkach-ma duży temperament :->
Zornik spokojny z pieskami obwąchuje się na spacerkach i nie szuka zaczepki ale tutaj nie ma reguł.
Bernuś to duży i silny pies i wiadomo,że do 2 lat to biegające ADHD... :mrgreen:
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Radość przez łzy

Postprzez Drixon » 2009-12-08, 22:17

a ja myślę że każdy Bernuś jest inny - a jeśli pożegnało się Tą/Tego Naj to żaden inny mu nie dorówna, - czy to będzie Sunia czy Pies-doskonały ...
z moim Drixonem wypracowaliśmy sobie z czasem nić porozumienia na mrugnięcie okiem , nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się to powtórzyć, czy będę umiała dostrzec te talenty w innych psach, czy będzie nam dane zbudowanie tej niepowtarzalnej więzi 'człowiek i jego Pies'
a przede wszystkim serdecznie Witamy!!
Avatar użytkownika
Drixon
 
Posty: 5589
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-08-25, 21:20

Re: Radość przez łzy

Postprzez dorciaj » 2009-12-08, 22:29

1. Okoliczne suki cieczkujące.

No tak - patrząc z tej strony - suczka jest "spokojniejsza" :-P Iwonka dobrze podpowiada - "odklejnotowanie" powinno zaradzić kłopotom ;-)

2. reakcje na psy o nieprzyjaznych zamiarach

Nasz Fito - to dobry przykład na to, że nie każdy daje się sprowokować - na niego nie działa szczekanie, ani kłapanie pyskiem - ignoruje delikwenta i już.
Dobrym przykładem na to, że nie tylko samce są zaczepno - bojowe jest suczka jednej z forumowiczek - Mufka. Asia (AT) często przytacza w swoich wypowiedziach opowiastki o temperamencie Mufki.
Więc ja widać nie ma reguły :-/

Myślę, że szkolenie PT będzie wskazane - psiak dobrze nauczy się chodzić przy nodze, nie będzie szarpać. I nawet Mama z nim sobie poradzi ;-)

Magda - generalnie wszystko zależy od tego na jaki się trafi "egzemplarz". W przypadku bernów delikatność, cierpliwość, przymilność, opanowanie to prawie pewnik - niezależnie od płci.
Wasza rola to dobra socjalizacja, wychowanie i szkolenie. Myślę, że prawdopodobieństwo trafienia na nieokiełznanego, krnąbrnego i pozbawionego "berneńskiego uroku" psiaka jest bardzo małe :-)
Avatar użytkownika
dorciaj
 
Posty: 4450
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-05-15, 10:27
Lokalizacja: Warszawa Białołęka
psy: Fito Piorun Aris

Re: Radość przez łzy

Postprzez Martynaa » 2009-12-08, 22:41

[Ania Napisała; z moim Drixonem wypracowaliśmy sobie z czasem nić porozumienia na mrugnięcie okiem , nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się to powtórzyć, czy będę umiała dostrzec te talenty w innych psach, czy będzie nam dane zbudowanie tej niepowtarzalnej więzi 'człowiek i jego Pies']

A może taka nić zdarza się tylko raz :?: Przecież nic, nie zdarza się dwa razy :!:
Avatar użytkownika
Martynaa
 
Posty: 302
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-12-19, 18:48
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza- Tucznawa
psy: Brita

Re: Radość przez łzy

Postprzez Majszczur » 2009-12-08, 22:50

dorciaj napisał(a):
1. Okoliczne suki cieczkujące.

No tak - patrząc z tej strony - suczka jest "spokojniejsza" :-P Iwonka dobrze podpowiada - "odklejnotowanie" powinno zaradzić kłopotom ;-)
Wolałabym nie kastrować. Mamy w planie wystawianie delikwenta i obiecałam hodowczyni, że jeśli pies będzie dobrze rokował nie zaprzepaszczę genów. Ale jeśli zajdzie taka potrzeba... Generalnie ma byc "do kochania". Berta była wystawiana, dobrze oceniana, ale nigdy nie zdecydowałam się na wyrobienie hodowlanki. To wielka odpowiedzialność i stres wypuszczać w świat swoje dzieci ;)


Myślę, że szkolenie PT będzie wskazane

Szkolenie PT bezdyskusyjnie będzie! Traktuję je jak podstawówkę w systemie szkolnictwa obowiązkowego :-) Zastanawiałam się tylko czy to wystarczy...

Myślę, że prawdopodobieństwo trafienia na nieokiełznanego, krnąbrnego i pozbawionego "berneńskiego uroku" psiaka jest bardzo małe :-)

też tak sądzę, szczególnie w kwestii "berneńskiego uroku" :mrgreen:

Martynaa napisał(a):Ania Napisała :
Drixon napisał(a):a ja myślę że każdy Bernuś jest inny - a jeśli pożegnało się Tą/Tego Naj to żaden inny mu nie dorówna, - czy to będzie Sunia czy Pies-doskonały ...z moim Drixonem wypracowaliśmy sobie z czasem nić porozumienia na mrugnięcie okiem , nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się to powtórzyć, czy będę umiała dostrzec te talenty w innych psach, czy będzie nam dane zbudowanie tej niepowtarzalnej więzi 'człowiek i jego Pies'

A może taka nić zdarza się tylko raz :?: Przecież nic, nie zdarza się dwa razy :!:


Dokładnie to uczucie mnie prześladuje :-| obawiam się... czy oznacza to, że nie dojrzałam do kolejnego berna czy po prostu zbyt analizuję stratę...
To porozumienie "na mrugnięcie okiem" na granicy telepatii wręcz... czasem miałam wrażenie, że Ona czyta w myślach. Wystarczyło, że podniosłam głowę, a Ona już wiedziała, że ma pufnąć *) na Poldka (naszego kocura) bo np zaczął ostrzyć pazury o kanapę.


*) pufnąć - szczeknąć niemal bezgłośnie, robiła takie śmieszne wydęte pufki faflami i z pyszczydła wydobywało się komiczne głuche "pfuuuaał" :lol:
Ostatnio edytowano 2009-12-08, 23:03 przez Majszczur, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Radość przez łzy

Postprzez Apcik » 2009-12-08, 22:58

ja dodam z wlasnego skromnego doswiadczenia z samolubnym samcem 8-) 8-)

raz zdazylo sie ze suczka(najblizsza ktora znalazlam to jakies 1,5km od mojego domu) miala cieczke..... :-/ psina mi sie tak zakochala, ze przez miesiac jadla ilosci pokarmu takie aby nie umrzec z glodu(nawet gotowanego :shock: :!: ) schudla 6 kg :roll: :roll:

no coz... w okresie cieczkowym to zeby psa- mojego-wyrwac (doslownie) od jakiegos krzaczka to zapieram sie dwoma nogami ciagne, prosze, blagam, smaczki przytulance, glaskanie i jak pan stwierdzi ze zapach nie odpowiada to wkoncu wyjdzie :roll: :roll:


o rakcji w stosunku do innych samcow nie ebde pisac bo czuje ze to posrednio moja wina :oops: :roll:


ale wydaje mi sie, jak moim przedmowczynia :-P ze czy pies czy suka to serducho bernenskie, ogromne miec bedzie :mrgreen: :mrgreen:
Avatar użytkownika
Apcik
Moderator Działu
 
Posty: 2985
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-08-15, 23:19
Lokalizacja: Cieszyn/Kraków
psy: Cezary

Re: Radość przez łzy

Postprzez Majszczur » 2009-12-08, 23:07

Nooooo toś mnie Apcik pocieszyła :roll: :mrgreen:
Dodaj sobie do wizualizacji spacerku ze swoim kawalerem jeszcze dwójkę dzieciaków i masz moje dylematy jak na dłoni ;)

Ale co tam... damy radę... co mamy nie dać :-P
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Radość przez łzy

Postprzez Alicja i Spartki » 2009-12-08, 23:13

Magdo po przeczytaniu Twojego postu zastanawiam się czy jednak nie lepiej sunia.U nas w spartkowie sa 4 sunie jeszcze do niedawna było ich 5 /Sarunia odeszła po 8 dla mnie najszczęśliwszych wspólnie spędzonych latach/.Co bym nie powiedziała jednak w prowadzeniu sunie są o wiele łatwiejsze ,bardziej uległe,posłuszne,szybciej się uczą,bardziej trzymaja sie domu i włascicieli.Chlopaki to z natury włóczykije.Nasz Bodzio regularnie forsuje płot i robi sobie piesze wycieczki.jest po kursie Pt pięknie reaguje na komendy,ale co z tego jak zobaczy za płotem panienkę czy kumpla to przeskakuje.Często ma areszt domowy od strony podwórka :mrgreen: bo tam niestery nie udało mu sie zforosowac barykady płot ma 190 :mrgreen: .Na spacerku nie powiem moge być dumna chodzi pieknie reaguje na komendy .Jednak duzo częściej jak cos mówię to najpierw wali głupa odkreca głowę i udaje ze to nie do niego mówie :mrgreen: .kolejna sprawa pies jest dużo cieższy ,problem wyprowadzania przez starsza osobe.Ostatnio mój tato poszedł własnie z preziem na spacerek po powrocie powiedział mi ze jednak woli dziewczynki wyprowadzac :-) bardziej trzymaja sie jak to powiedział nogi i wolniej ida. :-D .No i kolejna sprawa samiec zawsze prubuje zdominować rodzinę.jak wejdzie w wiek dojrzewania a na spacerku zobaczy samca moze burczeć i duzo trudniej nad nim zapanować.No chyba ze bedzie co do spraw seksowych taki sierota jak mój Bodziek interesuja go tylko swoje damy ale dlatego własnie jest spokój że ma w domu swoje kobity. :-D .Pamiętam jak jeżdziłam z preziem na wystawy to potraFIŁ POBURKIWAĆ POD NOSEM NA KONKURENTÓW. :-D
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Re: Radość przez łzy

Postprzez Alicja i Spartki » 2009-12-08, 23:14

APCIK ALE SIE USMIAŁAM :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Następna strona

Powrót do Przedstawiamy się!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron