Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

UWAGA ! Ten sam post jest w galerii Koko.

Mam problem, a właściwie dwa.

Powiedzcie proszę coś o Waszych obserwacjach na te tematy:

1. Brak apetytu u Koko. Je praktycznie tylko z ręki i mało. Ma też wybiórcze "smaki".
Np chlebek, który do porodu był przysmakiem jak mało co, obecnie może liczyć
na względy tylko po posmarowaniu masełkiem i to grubo.

2. Drapanie podłogi w miejscach i w sposób z porodu. Czy to normalne, że robi to nadal?

Hm ,doswiadczenie mam jeszcze male -moja zarla jak smok, drapaniem moze chce spowodowac ukrycie szczeniat (jesli robi to w kojcu)? trzeba obserwowac ,apetyt moze zaraz wroci.....

Moja Sara i Misia też przez pierwsze dni po porodzie słabo jadły musialam karmić z ręki wymyślać cuda żeby nakarmić.Misia też skrobała ale nie podłoge a w kojcu czyli tak samo , przewracała posciel ,po jakimś czasie to ustalo.gdzieś kiedys doczytałam ze suka zachowuje sie tak daltego ze chce jak najszybciej oczyscć macice z pozostałosci/ma zakodowane ze jeszcze cos w środku niej jest/a druga wersja sama własnorecznie chce zbudować dla maluszków gniazdo.Misia przy pierwszym porodzie wykopała sobie w łózku gniazdo i pod moja nieobecnosć przeniosła tam wszystkie maluszki .To przejdzie.

Dzięki wielkie.
To by się chyba zgadzało z tym kopaniem. Robi to w miejscu gdzie zawsze spała z nami (w sypialni ludzkiej),
na powdórku gdzie udało się jej w ogóle coś wykopać i w kojcu gdzie namiętnie skopuje mi pościel,
tak że się nie nudzę.
Ale z tymi zapałkami pod powiekami to chyba przesada...

Zauważyłem też, że w pierwszych dniach drapanie oznaczało też, że za chwilę wypłynie z Koko trochę lochii,
więc stałem nad/za nią ze ścierką i mopem. Może czuła jakieś inwolucyjne skurcze macicy?

Witaj,
Moja Astra w pierwszych dniach po porodzie też nie miała apetytu i jadła z ręki same smakołyki. Potem karmiłam ją w gnieździe, gdy sunia karmiła małe. Może i Wasza niechętnie je, bo musi pozostawić maluchy bez opieki?

Nasze doświadczenie jest symboliczne. Winter nie brakowało apetytu, podawaliśmy jej mniesze porcje, ale częściej. Na początku nie chciała opuścić maleństw nawet na obowiazkowe "siku", dopiero po namowach dawała się przekonać na krótkie wyjście z kojca. Dośc niezgrabnie na początku poruszała się między maluszkami , co powodowało u mnie totalny brak potrzeby snu (nawet bez zapałek). To były piękne chwile......

Koko dzisiaj zjadła więcej i łatwiej, ale to pikuś w stosunku do tego co potrafiła jeszcze dzień przed porodem.
Generalnie wybrzydza i nie je wszystkiego tylko wybiera. Zastanawiam się nad miksowaniem żarełka,
ale co będzie jak wtedy nic nie zje?

Jest już 11 dzień po porodzie i apetyt wrócił z nawiązką. Koko teraz głównie interesuje się kuchnią i miską,
a zdecydowanie mniej dziećmi, ale to chyba pozorne przeniesienie punktu ciężkości. W końcu to wszystko
dla nich.

oczywiscie.

Jak najbardziej prawidławe zachowanie, uściski dla Koko.