Expert i Gerda Majowy Skarbiec

[baksak]

Ale tak generalnie - to z dziewczynami nigdy nie jest źle - czyt. smutno

Z dziewczynami czasami nie jest źle, fakt. A nudzić się to już na pewno nie można.
Zawsze coś ciekawego opowiedzą. A to o szminkach, a to o kremie na noc. No i czasem wygłaszczą.
Ale Kudłaty mówi, że jak bym ze dwa razy poczekał pod każdym sklepem z ciuchami w centrum handlowym, tak ze czterdzieści minut, to bym zmienił zdanie.
Choć i on przyznaje, że to uczy dyplomacji. Wystarczy parę razy źle odpowiedzieć na pytanie: "W którym mi lepiej? W czerwonym, zielonym czy niebieskim...", żeby się nauczyć wydawać z siebie zupełnie nieokreślone i niezdecydowane dźwięki. Z jednej strony pokazując zaangażowanie w proces wyboru, z drugiej dające się dowolnie zinterpretować.



Tylko, że te wszystkie wybiegi i tak zawsze kończą się źle. "Gdzie ty byłeś jak to kupowałam?", "Zobacz jak ja w tym wyglądam! A mówiłeś że dobrze!", "To przez ciebie nie kupiłam tej bluzki! A tak by mi pasowała". Słowem: ogona nie dogonisz. Ale zawsze możesz próbować.
Jednak gdy zobaczysz, że temperatura niebezpiecznie rośnie, Wtedy pora się oddalić. Raczej prędko.



W ogóle jakoś mnie przerażają troszkę te dziewczyny, szczególnie jedna... w końcu znamy się krótko, a ona już robi ze mną co chce.
Zeszło tygodniowe wchodzenie na głowę to był tylko wstęp. Teraz po prostu siedzi mi na plecach. Co będzie dalej? Kudłaty mówi, że to dopiero początek. I że kolczatka i elektryczne obroże wydadzą mi się zupełnie niewinnymi akcesoriami. Chyba wolę nie wiedzieć co miał na myśli...



W przedszkolu władowaliśmy się na zajęcia starszaków. Ale było fajnie! Ja sobie pohasałem, a burę od Pani Przedszkolanki zebrał Borsuk...

Dzika banda.



Zajęcia w podgrupach.



Gonić gończego!



Kolega Bohun. Ogar ograny na organach?



Kolega Dobs. Ordnung muss sein!



Kolega Kefir. Starzy kumple czasem sobie gdzieś wyskoczą.



Berneńska sztuka pokonywania zakrętów ze szwajcarską precyzją.



Patyczek.



Taki się czuję wyedukowany!
Wprawdzie chodzę dopiero do przedszkola, ale Borsuk mówi, że już muszę myśleć o przyszłości.
No i myślę... chyba najbardziej podoba mi się Politechnika Warszawska. Co dzień sobie niucham przez płot i pachnie nieźle. Tylko, że tu są w okolicy aż cztery wydziały. Ciężko się zdecydować.
Kudłaty to mówi, że kiedyś też chciał na politechnikę, ale był matematycznym debilem.
Chociaż może przesadza. Pojęcia "mniej" i "więcej" ma opanowane. Jak mi daje jeść to zawsze mniej. Jak sobie, to zawsze więcej.
Dzielenie też mu dobrze wychodzi. Jak jest coś do zrobienia, to on zawsze się tak podzieli z Borsukiem obowiązkami, że Borsuk zarobiony, a Kudałty w kącie śpi. Mówi, że ma alergie na robotę i dlatego go na samą myśl senność ogarnia.

[allam]

Młody, wisisz mi odszkodowanie za rozmazany makijaż. Ale się poryczałam. Jesteś cudo. Uwielbiam Cię (i Kudłatego też, tylko nie mów o tym Borsukowi, bo chciałabym jeszcze troszkę pożyć)

[Poker]

j.w.
za makijaż tylko nie wisisz
zdjęcia cudne, uchwycone miny Experta bezcenne
piiisz

[EwaM]

Nareszcie ktoś mi dziś poprawił humor

[meggy]

płaczeeeeeeeee

[aga.s]

[baksak]

"Zobacz, berneńczyk!", "Jaki ładny piesek!", "Patrz! Jaki misiek idzie!", "Ale cudo!" - tak się lansowałem na bulwarze, w nadrzecznej miejscowości!
Troszkę szkoda, że wlókł się za mną Kudłaty. To psuło mi wizerunek i odstraszało część wielbicieli. Z początku to się martwiłem, że nie potrafię dawać autografów. Ale jakoś poszło bez tego. Fani i tak woleli robić sobie ze mną zdjęcia. Oczywiście delikatnie wypychając z kadru Kudłatego. No, raz byli bardziej delikatni, raz mniej. Jedna pani zapytała wprost czy Kudłaty nie mógł by się przesunąć, bo rzuca cień na pieska...
Borsuk później mówił, że Kudałty rzuca cień na wiele rzeczy. Na przykład na to co zrobił z pieniędzmi na zakupy, skoro wrócił bez niczego. To się chyba nazywa "ściemniać". Według Borsuka Kudłaty mógłby zdobyć w tej konkurencji medal olimpijski w Londynie. Deklasując rywali.



Po raz pierwszy byłem też w restauracji. Powiem wam, że bardzo mnie ta wizyta rozczarowała. Nie polecam!
Na początku Kudłaty poszedł sprawdzić czy mnie tam w ogóle wpuszczą (!?). Pod jego nieobecność Babcia powiedziała, że jak uda się tam wejść Kudałtemu, to znaczy, że lokal jest podejrzanej kategorii. I postanowiła sama znaleźć inny...
W środku z początku mi się podobało, pachniało jedeniem. Niestety, wtedy zaczęły się schody. Po pierwsze musiałem siedzieć na CIEPŁEJ, podłodze. Po drugie kelnerka przyniosła mi wodę w plastikowej misce (!). Po trzecie nie dostałem już nic więcej!
Mam to w nosie! Następnym razem poczekam na zewnątrz...

Mój Borsuk!


W przedszkolu, z chłopakami.



Właściwie, to zamiast się kręcić po bulwarze, powinienem być na wystawie w Legionowie i kibicować bratu.
Ale Kudłaty zrobił to, co mu zawsze najlepiej wychodzi: zapomniał, że się wcześniej umówił nad tą Wisłą.
No i tylko mi świnia narobił nadzieji...

[jbeata]

[wiki1710]

Expercik...jak następnym razem będziesz bywał na bulwarze to daj znać - obie chętnie do Ciebie podskoczymy na spotkanie (a co...blisko tam mamy )

Nelly i Layla (nie wypada napisać, że Twoje fanki, ale wierne "czytaczki")

[kerovynn]

Expert, ja Cie po prostu kocham nad życie za to permanentne poprawianie mi humoru

[Elmo]

No, ale się brat lansowałeś! Wiesz co, ty nie powinieneś mi kibicować, tylko zagonić Borsuka, bądź Kudłatego, żeby Ciebie wystawili

[Anirysova]

Super fotorelacja
Viki zazdrości towarzystwa w przedszkolu, bo sama ma tylko Onki, które nie bardzo chcą się z nią bawic

[luna]

cudo! więcej!

[Kamil]

http://img809.imageshack.us/img809/635/dsc00033oz.jpg Fajny Szogun

[allam]

Expert - Ty się na żadne wystawy nie wybieraj, bo tam nie mają konkurencji dla Ciebie.
Z politechniki też lepiej zrezygnuj
Ty załóż gabinet psychoterapii, a na brak klientów narzekać nie będziesz. Możesz zatrudnić Kudłatego ,żeby Ci klientów umawiał.
A jak już zarobisz kasę to Ty będziesz mógł decydować komu mniej, a komu więcej.

[fabiolola]

ta matematyka Kudłatego to mnie już całkowicie rozwaliła, do gabinetu to ustawiam się już w koleję

[kerovynn]

Ty załóż gabinet psychoterapii,

a konkretnie psy-haha-terapiii.
Już się zapisuję w kolejkę. Kudłaty będzie recepcjonistką? W białym fartuszku i czepku?

[jbeata]

Ty załóż gabinet psychoterapii,

a konkretnie psy-haha-terapiii.
Już się zapisuję w kolejkę. Kudłaty będzie recepcjonistką? W białym fartuszku i czepku?

już sobie to wyobraziłam

[baksak]

Czasem się na siebie wpadnie.
Szczególnie, jak jedno leci na drugie...


Zdaje się, że przyszła jesień... Teraz już wiem, że jesień jest wtedy kiedy do dupki przyczepiają się suche liscie. No i jak się chodzi po trawniku, to tak fajnie szeleści. A różne ciekawe rzeczy, a to kość kurczaka, a to kawałek chleba, ukrywają się pod liśćmi. I można je stamtąd cichaczem wyciągnąć, tak że ani Borsuk ani Kudłaty tego nie zauważą...
Kudłaty mówi, że jemu jesien kojarzy się z przemijaniem. Że niby wszystko płynie i nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki, w związku z czym należy carpe diem. Borsuk zaś mówi na to, że: po pierwsze Kudłatemu płynie tylko piwo, przez jego tłuste cielsko; po drugie Kudłaty mógłby choć raz na jakiś czas wejść do jakiejś rzeki, co zmyliło by przynajmniej część latających za nim much; po trzecie Kudałaty "carpe" co się da, o ile jest to coś do jedzenia lub do picia. A koledze Horacemu chyba nie do końca o to chodziło. Kudłaty często awanturuje się, że Borsuk to cynik i nie rozumie epikureizmu.
Ja nic z tego nie łapię ale wiem, że żeby się z nimi kłócić musiał bym zjeść "Wstęp do filozofii", a on nie dość, że wysoko stoi, to jeszcze pachnie kotem...
Chociaż z tym przemijaniem, to... temat nie jest mi zupełnie obcy. Dobrze kumam o co chodzi szczególnie, gdy kończy mi się kość.
Ale i tu nie wiem czy skoncentrować się na tej filozofii, czy raczej na fizyce teoretycznej.
No bo jak to jest, że czas z kością płynie tak prędko, a czas oczekiwania na jedzenie dłuży się niemiłosiernie? To wyraźnie zakrzywienie czasoprzestrzeni. Podejrzewam, że to Kudłaty, dzięki swojej masie wywołuje taki efekt...

Ty załóż gabinet psychoterapii,

a konkretnie psy-haha-terapiii.
Już się zapisuję w kolejkę. Kudłaty będzie recepcjonistką? W białym fartuszku i czepku?

już sobie to wyobraziłam

Mnie też się zdaję, że Kudałty w czepku i fartuchu przebił by nawet Krzysztofa Maternę aka siostra Irena... ale kto by mnie wtedy traktował poważnie?
Zresztą psy-cholog to chyba jest marna robota. No bo weź tu i holuj takiego nowofunlanda czy z przeproszeniem bernardyna. To przecież ciężko musi być!


To bardzo dziwne, ale w przedszkolu uczą jak suszyć pranie. Nawet się zaczynam zastanawiać czy to nie jakaś pomyłka. Jak będą zajęcia z gotowania na gazie to mam to w nosie i idę na wagary.
Chociaż się troszkę boję. Kudłaty też ciągle wagarował i co z niego wyrosło?


Nauka niuchania


Zmowa czy plotki?


Mój ci on!


Mała sprzeczka.
Niewyniesione śmieci, nowa torebka czy wysoki rachunek za telefon?

[baksak]

Jest coraz chłodniej. Ja to się cieszę, ale Borsuk i Kudłaty to jakby mniej.
Kudłaty okręca się nawet większą ilością odzienia. Czasem naciąga kaptur. Wygląda wtedy jak monstrualny krasnolud. Bardzo się dziwię, że wszystkie psy z okolicy na niego nie szczekają...



Co do Borsuka, to... zawsze myślałem, że Kudłaty troszkę przesadza opowiadając o tym, jak to Borsuk potrafi się rozsierdzić. Ale teraz wiem, że to prawda.
Pewnego wieczoru podbiegł do nas wielki, nastroszony i warczący pies. Troszkę się go przestraszyłem. Ale Borsuk prędko schował mnie za sobą i tak zaryczał na tego nieszczęśnika, że biedak podkulił ogon i piszcząc uciekł... W ogóle cała ulica opustoszała. Nawet autobus przejeżdżał obok Borsuka jakoś tak nieśmiało.

No co ty Bohun?


Naprawdę miałem pozmywać i wyrzucić śmieci?