GRANDA i... jej banda ;)

Galeria z ogólnym dostępem. Można się tu pochwalić swoją pociechą!

Moderator: Apcik

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez Kinga & Panda » 2010-07-18, 16:03

Na 2 zdjęciu Grandzia jaka zadowolona ;-)
A nowi znajomi - super :mrgreen:
Avatar użytkownika
Kinga & Panda
 
Posty: 471
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-05-07, 20:09
psy: Panda, Dżeki

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez meggy » 2010-07-18, 22:23

Granda jaka już wielka babka :mrgreen:
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez Majszczur » 2010-07-19, 15:18

Oj obiektywnie patrząc mała nie jest (w sobotę skończyła 18 tygodni: waga 21,100 kg, wzrost 54cm) ale mnie cały czas wydaje się taka malutka i taka chudziutka i taka... cały czas za mało psa ;-)

***

Nie potrafię przyzwyczaić się do temperamentu i typu, który reprezentuje Granda - typ intelektualisty :->
Berta była nastawiona na pracę , pracę, pracę, wpatrzona we mnie jak w obrazek święty, zawsze jeden krok do przodu i wiecznie w blokach startowych do wykonania komendy, zawsze musiałam lekko hamować jej energię i zapał do roboty. I chęć do galopady, skoków i ogólnie pojętej szajby ;-) :-P
Granda... melancholijna filozofka :-> ... wiecznie zaczytana :roll: Czyta co napisał Rolf na słupie od bramki, czyta co siknęła Roxa pod śmietnikiem, czyta co zostawił na murku Max a na liściu koniczyny Gabi... :roll: Spacerowy odcinek, który każdy inny normalny przedstawiciel Canis lupus familiaris łyka w 10 minut Granda mozolnie pokonuje w... conajmniej 40 :roll: ... dokładnie i ze zrozumieniem każdego zdania studiuje tekst główny, didascalia i suplementy... habilitować się będzie mogła za pół roku...
No i nadal się pokłada :-?
Wygląda to następująco: wychodzimy , Granda robi pięć kroków.... ziuuuu dupina ląduje na trawce... oddaje naturze co jej należne.... dalej pięć kroków... oddaje cięższy kaliber (tzw twarde dowody)... potem pięć-dziesięć kroków i ślizgiem morduchny po trawniku rozpłaszcza się jak kocia skórka na bazarze, a wówczas ani w te, ani we wte, po prostu pies zdechł i jest nie do ruszenia :roll: :evil:
A ja stoję jak palant i gadam do niej, zachęca, proszę, grożę , necę... sama bym z checią schrupała te smaczki które jej poddtykam... a ona nic. Podnoszę ją za kadłub, a ona się zwiesza jak szalik albo wywraca podwoziem w chmury. Stoimy. Ja udaję, że mam ją w głębokim poważaniu i idę. Najpierw wolno, potem coraz szybciej, w końcu biegnę. 10 metrów... 15... 20... 100... Zerkam ukradkiem, a ona leży i patrzy za mną. Ale jak tylko zauważy, że patrzę błyskawicznie przenosi wzrok na jedyną w swoim rodzaju, niepowtarzalną, unikalną... trawkę obok łapy i wącha, wdycha, delektuje się. Obłędu dostanę :roll: Znów uciekam i chowam się za górkę. Przywieram do trawy i jak na szpilkach wytrzymuję długie trzy minuty, zaglądam... leży... i nic nie wskazuje na to żeby choć troche się zaniepokoiła, że została sama. Leży i kontempluje zieleń wokół siebie :roll: Czasem płasko "na rozjechanego kreta" czasem z uniesioną głową, ktorą kręci jak peryskop i lustruje okolicę. Obserwuję ją jeszcze jakieś 10-15 minut i kapituluję. Wracam. Zawiesza na mnie wzrok i ma to swoje prowokacyjne spojrzenie typu: Oo... jesteś... no patrz, nawet nie zauważyłam, że cię nie było :roll: :evil: Zacznę warczeć chyba. Pociągam smycz, zapiera się. Pokazuję smaczka, ignoruje go. Klepię się po udach i ćwierkam milusińsko jak postrzelona czajka. No chodź do mnie, chodź piesku. Nic. Patrzy. Jej wzrok mówi Sama se idź . Zjadam nerwowo tego smaczka w akcie desperacji. Mmmm niezły. Podnoszę ją na cztery kończyny, patrzy z wyrzutem. Idziemy...zapiera się. Pociągam lekko. Staje na rozstawionych szeroko nogach z łbem pochylonym jak do szarży. Z daleka może to wyglądać jakbym ciągnęła świniaka na rzeź. Z bliska widać jej krnąbrne spojrzenie. I moją niemoc. Nie dogadujemy się. Zachęcam. Raz. Drugi. Trzeci. Mam cię w d...e wyrywa mi się pod nosem :oops: Odpinam ją od smyczy i idę precz. Przed siebie. A zostań w cholerę jak chcesz.... Idzie.... ale tak wolno żebym sobie przypadkiem nie pomyślała, że idzie bo chciałam żeby szła. Całą sobą demonstruje, że idzie w tym samym kierunku co ja, bo akurat ma coś do załatwienia właśnie tam. Akurat :roll:
Ale wystarczy, że jakimś cudem znajdziemy się daleko od naszego osiedla, na jakimś obcym terenie, którego ona jeszcze nie zna, mogę wówczas odpiąć smycz i truchta (może zbyt szumnie powiedziane, bo ona raczej nie biega kłusem tylko tylko idzie wydłużonym stepem) jednak idzie tuż przy nodze, czasem poł głowy przed moim kolanem czasem równo i zerka na mnie co i raz, czy wszystko OK...
Dodam, że doskonale rozumie już komendę "do mnie!" i jak już uniesie swoją szanowną dupinę z trawnika to wraca za kazdym razem jak ją zawołam. Nie ważne czy idzie w kierunku ludzia czy psa. Reaguje bezbłędnie i w 9 przypadkach na 10 zawraca. Tylko generalnie chodzić nie chce... O co chodzi temu misiu :roll: :?: :->

do wtorku dostaje jeszcze 1,5 ml Synergalu w iniekcji, ale raczej nie to jest przyczyną...
Ostatnio edytowano 2010-07-19, 15:42 przez Majszczur, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez Olcia » 2010-07-19, 15:41

Może misiu gorący po prostu? A za piłeczką by nie pobiegła?
Avatar użytkownika
Olcia
 
Posty: 1670
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-05-27, 01:16
Lokalizacja: Warszawa
psy: entlebucherka Negra

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez Majszczur » 2010-07-19, 15:49

O piatej/szóstej rano nie jest gorąco... po 22/23 też nie... :-/
Piłeczki nie lubi, lubi ikeowskiego szeleszczacego szmacianego ptaka-dziwaka... ale tak do trzech gryzów.
Też myślałam, że może w zmotywowaniu tkwi problem. Może na obcym terenie marsz jej lepiej idzie, bo motywuje ją co będzie za kolejnym zakrętem, a "naszą" łaczkę już zna, ale z psiakami też zbytnio nie szaleje... poprzepycha się troszkę i zalega w trawie. I patrzy. Dzisiaj poznała trójosobową sforkę spanieli angielskich i nie bardzo udało się im zachęcić ją do zabawy, a były naprawdę pocieszne i skore do szalenstwa. Poznała też rano Koko, młodą 10 miesięczną suńkę beagle i się nią zainteresowała, ale bez fajerwerków...
Czasem lubi się poprzeciągać ze mną sznurem, ale jakoś tak bez zapału...
Na zabawę zbiera się jej jedynie w domu... między 2 a 3 w nocy... podgryza wówczas przez jakieś 10-15 minut (to naprawdę duuuużo!) piszczącego krokodylka.
Teraz jest zdecydowanie chłodniej niż trzy dni temu, a zachowuje się tak samo :-?
@ Olcia, gdzie Wy mieszkacie, może umówimy się w celu podniesienia atrakcyjności mojego z nią wyjścia ;-)
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez Kinga & Panda » 2010-07-19, 15:56

Skąd ja to znam... Panda czasami też się zachowuje. Przecież wszystko jest takie ciekawe, a Pańcię już znam... Grandzia mądra psina, z czasem na pewno pojmie, że nie ma nic, a raczej nikogo ciekawszego od Pańci :-) No bo trawka to tulić nie będzie ;-)
A z tą komendą "do mnie" gratulacje! :-) Bo Pandzie to troche opornie idzie.
Avatar użytkownika
Kinga & Panda
 
Posty: 471
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-05-07, 20:09
psy: Panda, Dżeki

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez Kinga & Panda » 2010-07-19, 15:58

Może to taki typ, który nie lubi się bawić? Pandzie mogę dawać zabawki różnej wielkości, z różnych materiałów i nic.
Avatar użytkownika
Kinga & Panda
 
Posty: 471
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-05-07, 20:09
psy: Panda, Dżeki

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez Majszczur » 2010-07-19, 16:04

Weterynarz powiedziała, że to typ 'Smutas', ale ja jej nie wierzę, bo zapalenia pęcherza nie zauważyła :evil:
W sobotę rozpoczynamy szkolenie u AniRe, bardzo się cieszę, może Ania i Hania zerkną na nią fachowym okiem i powiedzą co jest kwestią charakteru, a co ewentualną niedyspozycją fizyczną do skonsultowania.
Nigdy nie oczekiwałam żeby sama bawiła się zabawkami (Berta też sama się nie bawiła, no pomijając szajbę butelkową, żadne gryzaczki czy piłki jej nie podniecały), chcę zachęcić ją do wspólnej zabawy, a ona jakby tego nie potrzebowała... :-| To... przykre... że może jej dolegać coś poważniejszego to nawet nie chcę brać pod uwagę...
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez Szam » 2010-07-19, 16:23

Magda, a moze niedlugo wstepne zdjecia na dysplazje, komplecik??
Avatar użytkownika
Szam
 
Posty: 3082
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:36
Lokalizacja: Rzeszów / okolice
psy: Jamajka, Lulu, Hummer, Gina & aussiki

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez Majszczur » 2010-07-19, 16:41

Tak myślałam o tym, już nawet dzwoniłam do dr Sterny, tylko chciałam jej oszczędzić usypiania przy tych morderczych temperaturach...
Myślałam, że może ma jakieś bóle wzrostowe nóg, tak jak dzieci w okresie intensywnego wzrostu, ale jak chce to potrafi zerwać się do biegu (za ptactwem na przykład), tylko baaardzo rzadko to robi, a w końcu to przecież szczeniak, powinien być pełen wigoru... tak mi się wydaje...
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez Kinga & Panda » 2010-07-19, 16:46

Ale na zdjęciach nie widać, żeby było smutna. Wiadomo, że zdjęcia wszystkiego nie oddają, ale może to takie chwilowe? :-) I właśnie, najlepiej, żeby specjaliści coś stwierdzili :-)
Avatar użytkownika
Kinga & Panda
 
Posty: 471
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-05-07, 20:09
psy: Panda, Dżeki

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez Olcia » 2010-07-19, 19:16

Nie mam pomysłu. Szczerze mówiąc po raz pierwszy spotykam się z tak leniwym szczeniakiem.
Avatar użytkownika
Olcia
 
Posty: 1670
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-05-27, 01:16
Lokalizacja: Warszawa
psy: entlebucherka Negra

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez aga.galin » 2010-07-19, 20:07

Magda, ja tam nie wiem, po raz kolejny podkreślę, że jestem laikiem, ale moim zdaniem, to nie jest normalne :-/ Nie spotkałam w życiu szczona, który wolałby kontemplować i rozkoszować się otaczającą przyrodą, mając w alternatywie zabawy z innymi psami, czy harce z zabaweczką, czy mizianki-wygłupianki z pańcią, czy Bóg wie, co jeszcze. To tak, jakby faktycznie roczne, czy dwuletnie dziecko całymi dniami pełne zachwytu oglądało 'Co z tą Polską' Tomasza Lisa... Jakoś tak groteskowo mi to wygląda.

Obstawiałabym na to, że albo ten pęcherz pannie tak dokucza, albo przyczyna tkwi zupełnie gdzie indziej - i ja osobiście poszłabym do weta (i ja akurat - chyba do jakiegoś innego tym razem). Ale jestem tylko laikiem... :-(

Powodzenia. I trzymam kciuki
Avatar użytkownika
aga.galin
 
Posty: 485
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-02-07, 00:15
Lokalizacja: Goleniów k.Szczecina
psy: REDI, PETRA, BASTER [*] i ...

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez meggy » 2010-07-19, 20:39

A ja myślę ,że może mała trzeba troszkę olać. W domu poudawać ze jej nie widzisz,nie reagować na zaczepki,
Na spacerku jak nie chce Ci towarzyszyć usiądz na ławeczce i posiedz ,poczekaj jak się sytuacja rozwinie........
Myślę ,ze kilka "leżanych" spacerków bez prób namawiania na zabawę ,bieganie szybko jej się znudzi:)
Niech to Grandziol zapracuje na twoją uwage bo na razie jest odwrotnie -może to przyczyna :mrgreen:
Mam pytanie czy mała zostaje sama w domu ? jeśli nie to odizoluj ją w innym pokoju choć na jakiś czas niech zatęskni za towarzystwem :->
mnie jakoś specjalnie jej zachowanie nie dziwi :->
Zobacz z innego punktu widzenia -dwoje małych dzieci,koty cały cza coś się dzieje dużo wrażen ktoś pąłcze ,krzyczy spiewa ktoś szturchnie ,ktoś zaczepi ,ktoś przerwie drzemkę itd,itp. a na dworze cisza spokój ,paszki RELAX :mrgreen: to maly dzidziuś jeszcze może ma za dużo adoracji , bodzców i wrażen :->
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez kerovynn » 2010-07-19, 21:08

meggy napisał(a):a na dworze cisza spokój ,paszki RELAX :mrgreen:


Mnie się też tak wydaje. Esia za szczonka nie miała zbyt dużo zabaw, za to długo spała, a ja pilnowałam jak Cerber, żeby nikt kruszynki nie budził.
Nie wiem jaki ma Grandzinka rozkład dnia ale ja bym jej zwiększyła czas na odpoczynek, na sen - w spokoju i samotności. Bez miziania i przytulania. Jedzonko, toaletowy spacer i spanie. Przytulać wtedy jak sama przyjdzie i "powie" że chce. Mnie się wydaje, że ona jest zmęczona nadmiarem wrażeń, zabaw, leczenia, fotek, nowych psów itd. Nie musi być od razu "smutasem", może ona jest w normie a Berta miała ADHD :?: ;-) :-D . W sobotę zajmą się nią specjalistki, a póki co ja bym jej dała odpocząć ile chce. :-D
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez Guard » 2010-07-19, 21:11

Szam napisał(a):Magda, a moze niedlugo wstepne zdjecia na dysplazje, komplecik??

Nie za wcześnie o kapinkę, nawet jak na wstępne??
My robiliśmy, jak maluda miała skończone pół roku.
Guard
 
Posty: 1788
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-02-28, 21:16
psy: Parwuś, Rota, Scarlett, Winter(*), Moris(*)

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez Majszczur » 2010-07-19, 21:57

Jakiś czase temu już pytałam trzech wetów czy warto teraz prześwietlać i dowiedziałam się, że jak najbardziej po 4 miesiącu życia jakby coś było nie tak to można już coś można zobaczyć, dlatego zadzwoniłam umówić się do dr Sterny na Powstańców Śląskich (wiem że mam SGGW pod nosem, ale jakoś nie lubię chodzić ze zwierzakami na uczelnię)

Odpowiem od końca
dużo jest racji w tym co napisała meggy o potrzebie relaxu, ogólnie zgadzam się, ale:
1. Granda rozkład dnia ma bardzo regularny i podzielony na rytuały: 4:00/5:00 siku/kupa i około pół godzinki na dworze sporadycznie przejdzie jakiś pies... powrót drzemka... 6:00-7:00 czasem do 7:30 jesteśmy na dworze, około siódmej jest szansa na zabawę z jakimś psem... powrót odpoczynek... 8:00 śniadanko... drzeeemka....ok 10:00 siku i krótkie stacjonarne polegiwanie na trawie za osiedlem bez towarzystwa... powrót drzeeemka, ok. 12:00 szybkie siku... powrót drzeeemka... 13:30 leki zastrzyki... odpoczynek.... 14:00 obiadek.... 15:00 szybkie siku/kupa....drzeeeemka... 17:00 lub 18:00 krótki spacerek do sklepu, spotykamy po drodze różne znajome i nieznajome psiaki.... kolacja 20:00... (pół godziny po kolacji opcjonalnie siku /kupa jak chce)... po 22:00 godzina na dworze, na chwilę towarzyszy nam Roxa, ONek Rolf lub bokserka Gabi, z którymi Granda się najczęściej bawi, co nie znaczy że biega. Czasem ta godzina jest po kolacji i wówczas po 22:00 jesteśmy krócej. Mniej więcej.
2. w domu cały czas śpi, raczej nie doprasza się o uwagę, to sporadyczne przypadki żeby podeszła i szturchnęła nosem do pomiziania. Czasami podchodzi patrzy intensywnie i zaczyna szczekać. Zwykle chodzi o kupę. Jednak najczęściej uprzedzam jej prośbę, wyprowadzając ją pół godziny po jedzeniu.
3. w domu raczej nie zwracam na nią szczegolnej uwagi, bo o ile nie zajmuję się dzieciakami mam sporo pracy na komputrze, niemniej ona leży w miejscu gdzie wszystko i wszystkich ma na oku i w każdej chwili może podejść... nie korzysta raczej z tej możliwości. Raczej przemieszcza się za chłodem z terakoty w przedpokoju, na płytki do łazienki a wieczorkiem na balkon.
4. dzieci jej nie zaczepiają bo: Kacper nie lubi być podszczypywany po rękach (na początku chciał ją głaskać ale sam zrezygnował), a Maja ma powiedziane, że pies jest chory i potrzebuje spokoju. Jej spokojny sen jest sprawą świętą.
5. teraz dzieci nie ma w domu, a zachowanie Grandy nie uległo zmianie
6. czasem zostaje sama, ale na krótko. kilka razy zdarzyło się, że była sama przez dwie trzy godziny - reaguje na mój powrót dwojako, albo szczeka, skomli, wyje i szaleje (to rzadko), albo wręcz przeciwnie reaguje jakbym tylko przechodziła z pokoju do pokoju (tak częściej). Pewnie zależy to od tego czy spała jak otwierałam drzwi czy już się obudziła i troszkę naczekała.
7. W nocy czasem skomli i kręci się niespokojnie po domu. Czasem nie stąd ni z owąd szczeka między 2-3... zwylke po zrobieniu siku (na matę).
8. Weterynarzy zmieniłam już trzykrotnie odkąd ona u nas jest... :roll:
9. Jak może być zmęczona robieniem fotek? czasem jestem 20 metrów od niej jak ją obstrykuję, myślę że nawet z tego sobie sprawy nie zdaje, że jest obiektem artystycznym
10. psami też zmęczona być nie może, bo ani zbytnio nie korzysta z ich towarzystwa, ani to towarzystwo nie jest częste. Ot czasem kogoś spotkamy, a że lubię ją fotografować to wygląda jakby wiecznie biegała w sforze.
11. Poszłam na spacer z kolanem cielęcym w kiszeni... pies chodził.... ale jak zaległ to już dalej jej się nie chciało.
12. Niezrozumiałą dla mnie aktywność przejawia zwykle, jak zorientuje się że... wracamy do domu,pod klatką nawet zaczyna podskakiwać i łapać za koniec smyczy :shock:
13. Spróbuję za radą meggy wychodzić z nią na stricte leżaco-kontemplacyjny spacer i zobaczymy co będzie, choć i tak większość się od takiego nie różni
14. tak jak pisze aga.galin dla mnie to coś odbiegającego od normy u czteromiesięcznego malucha. W okolicy mam ONka w podobnym wieku (nie bawią się, bo pan go nie dopuszcza do innych psów :roll: ) i ten to mało ręki ze stawu facetowi nie wyrwie, zawsze jest przed gościem a nie za. A Granda zwykle wlecze się za mną jak na scięcie :-/
15. próbowałam znaleźć dzisiaj coś co mogło by ją motywować (na szkolenie mamy zabrać ulubioną zabawkę psa, a Granda nie ma nic takiego ulubionego, nawet ta Wubba Kong już jej nie interesuje) spróbowałam zainteresować ją plastikową butelką (czego wcześniej nie robiłam, żeby nie obudzić takiego świra jak miała Berta) i nic... pogryzła chwilę i zostawiła, o bieganiu za butelką to nawet mowy nie było...

Chyba to wszystko, najwyżej dopiszę jak mi się coś przypomni.... jak wrócę, bo właśnie wychodzimy ;-)
Ostatnio edytowano 2010-07-19, 22:49 przez Majszczur, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez meggy » 2010-07-19, 22:27

Madziu ja wiem ,ze szczeniak by nauczył się czystości musi często wychodzić na dwór ale ona jest jak naliczyłam 7 razy wynoszona i wnoszona do domu wydaje mi się ,że za często ,może zobacz co będzie jak zmniejszysz liczbę spacerków :roll: mam wrażenie ,ze ona sobie myśli o jeesuuuuuu znowu na spacer ;-) może się mylę ale ma za dużo atrakcji ;-) i trochę ją to przerasta .
z tego co wiem ruch szczyla powinien być niewymuszony, czyli on sam dawkuje sobie ilość ruchu i ilość odpoczynku.
Ostatnio edytowano 2010-07-19, 22:44 przez meggy, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez Majszczur » 2010-07-19, 22:43

jestem :-)
meggy napisał(a):mam wrażenie ,ze ona sobie myśli o jeesuuuuuu znowu na spacer ;-)
hmmmm możliwe tu by się zgadzało, bo czasem jest tak, że sygnalizuje chęć wyjścia na dwór, a jak biorę smycz, smaczki i mówię że idziemy to sie cofa i nie chce wyjść. Jak jej nie wyniosę i czekam co będzie leje na matę i idzie spać/polegiwać/odpoczywać :->

kerovynn napisał(a): może ona jest w normie a Berta miała ADHD
może... :-> ale Berta tylko na spacerach była energetyczna, w domu ładowała akumulatory, natomiast jako szczenior była... diabłem wcielonym i w domu i poza nim :mrgreen:
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: GRANDA i... jej banda ;)

Postprzez meggy » 2010-07-19, 22:46

widzisz jaka jest mądra :) sygnalizuje ci ,że chce siusiu tylko nie wie jak Ci powiedzieć ,że kibelek za daleko :lol:
Może dlatego nie szaleje na razie z miłosci do Ciebie bo sobie kojarzy , Twoją osobę z wysiłkiem którego nie chce robić więc lepiej Cie nie ruszać bo znowu coś wymyślisz :lol:
Jeśli to jest przyczyną to za parę miesięcy przeprowadzisz się na dwór :lol: a pies będzie wył z miłości do Ciebie
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Galeria psiaków

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości