Pies odmawia jedzenia

Moderator: Anirysova

Pies odmawia jedzenia

Postprzez kabi » 2007-10-02, 18:24

Mam pytanie do bardziej doświadczonych właścicieli Berneńczyków. Może ktoś z Was powie mi o co może chodzić w takim oto przypadku .
Otóż od kilku dni Afera moja odmawia jedzenia. Z początku myślałam, że głodówka jest wynikiem szkolenia klikierem, która jak wiadomo polega na częstym nagradzaniu psa. Pomyślałam więc, że pewnie się przejadła i stąd ta niechęć do jedzenia.
Drugiego dnia zaczęłam się jednak niepokoić. Odwracała mordkę od szynki, sera, twarogu, ryżu, kaszy, puszki, jogurtu ... Próbowałam prawie wszystkiego. Najgorzej działa na nią sucha karma, jeśli tylko znajduje się w misce, w ogole nie chce do niej zaglądać. Do tej pory karmiłam ją Royal Canin Maxi Junior+puszka do smaku/twaróg/jajko/ryz. Żarłokiem nigdy nie była, ale jadła i ładnie rosła. W czwartek kupiłam pierwszy raz Royal Canin Maxi Adult, ponieważ Afera skończyła 15 miesięcy. Nie chciała nawet tego powąchać,a co dopiero wziąść do pyska. Nie zmuszałam jej, sądziłam że to chwilowy foch.
Ale nie przeszło. Jadła tylko 1 DentaStix, który dawałam jej do tej pory dlatego, że to uwielbia, a przy okazji podobno czyści zęby. Nic więcej jeść nie chciała.
Głodówka zaczęła się w czwartek wieczorem, a trwa praktycznie do dzisiaj. Mówię praktycznie, bo szukając wszelkich rozwiązań wpadłam na pomysł aby spróbować diety BARF. Postanowiłam, że jeśli surowe mięso nie zadziała, wybierzemy się do weterynarza.
Kupiłam więc kilo skrzydełek. Po wielu namowach, łamaniu ich na części, podawaniu z ręki Afera wkońcu się skusiła. Zjadła wczoraj 4 takie skrzydełka, choć tak jakby od niechcenia. Tak czy siak, byłam zachwycona, bo podejrzewałam nieżyt żołądka, jakieś zatrucie? Nie występowała jednak biegunka, wymioty. Pies stawał się tylko bardziej spokojny, apatyczny - ale to chyba normalne po tylu dniach głodowania, nienormalne natomiast jest samo głodowanie.
Kontynuując postanowienie, kupiłam dzisiaj żeberka, zjadła również 4 cząstki + 2 skrzydełka. Jak na Berneńczyka, w fazie rozwoju (16 mies) i ważącego 40kg, to chyba bardzo niewiele ? I tu pojawia się moje pytanie. Czy pies siłuje się ze mną i zaczyna wybrzydzać oczekując niewiadomo jakich rarytasów (mogła poczuć się rozpieszczona poprzez ciągłe nagradzanie podczas szkolenia), czy zwiastuje to jakieś problemy z żołądkiem ? Mam jeszcze odczekać czy czym prędzej biec do weterynarza?
Przyznam, że miałam wiele psów, ale to pierwszy który nie zyje po to aby jeść, a je tylko dlatego, że musi (wydaje mi się, że smakołyki-nagrody nie były dla niej niczym istotnym i równie dobrze mogłaby ich nie jeść). Jest absolutnym niejadkiem, a teraz przechodzi to już w bardzo niepokojącą fazę.
Może powinnam zaopatrzyć się w jakiś środek pobudzający apetyt dla psów?
Z góry dziękuję za informację i pomoc !
Avatar użytkownika
kabi
 
Posty: 1199
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-07-20, 16:14
Lokalizacja: Warszawa
psy: Amor(landseer)

Postprzez nugatika » 2007-10-02, 19:32

Kabi!!!
Nawet nie wiesz jak dobrze mi sie czytało twój post :mrgreen:
Normalnie jakbym czytała o swoim głuptasie :-D czyt. Nugacie.
Mogłabym pisać dokladnie to samo.
I pare tygodni temu sama zastanawiałam sie czy nie pokusić sie i zapytać forumowiczów co o tym myslą, że Nugat w pewnym okresie przestał mieć ochote na jedzenie.
U nas różnica polega na tym, że ja mam psa, i Nugat także je Royala, ale Gianta.
U nas było jedno wyłumaczenie - suczki.
I w sumie prawda. Za nic w świecie nie chciał mi ruszyć jedzenia, potrafił przez 2 dni nie jeść praktycznie nic. Tylko woda. A jak widział ze ma Royala w misce, to nawet sie nie schylał zeby powąchać, od razu odchodził.
Martwiłam sie o niego strasznie, bo to akurat przed klubówką było, no to w sumie nie miałam z czym jechać. Nie chwaląc sie Nugat w sierpniu ważyl 42 kg... :roll: :oops:
19 miesięczny pies.
Praktycznie cały sierpień wybrzydzał, początek września tak samo.
Będąc raz na spacerze u cioci, która karmi swoją suczkę Happy Dogiem, spróbowałam dać Nugatowi troszke, czy mu posmakuje.
:shock: :shock: :shock: taka była moja reakcja jak widziałam jak zajadał ze smakiem, pierwszy raz tak chętnie jadł suchą karmę!
Kabi u nas ta niechęc do jedzenia trwała przez cały sierpień i teraz do połowy września. Mam nadzieje ze juz sie skończyło, bo od paru dni zjada wszystko co dostaje do miski, nawet w troche wiekszych porcjach. Ale jak tylko skończy ten worek Royala zmieniam mu karmę na Happy Doga, jeszcze tylko kilka dni.
Chętniej zaczął jeść jak zrobiło sie zimniej na zewnątrz, on noce dość często spędza na dworze, więc jakby sam stwierdził, że trzeba by sie podtuczyć bo zima idzie :mrgreen:
Na razie jest ok, w przyszłym tygodniu jedziemy do weta wyrabiać paszport, to od razu sie go zważy. Strasznie jestem ciekawa jego aktualnej wagi.

A i jeszcze co do Royala, słyszałam o kilku przypadkach psów, które ostatnio, odmówiły jedzenie tej karmy. Wiec moze cos nie tak z Royalem?
Avatar użytkownika
nugatika
 
Posty: 3318
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:00
Lokalizacja: Strzyżów <--> Lublin
psy: Bystra, Nutka, niedźwiedz berneński Nugat {*}

Postprzez anula » 2007-10-02, 20:14

Co prawda nie uważam się za bardzo doświadczoną właścicielkę berneńczyka (Sawa ma 7 m-cy :mrgreen: ), ale przećwiczyliśmy coś podobnego z Boschem. Psina odmówiła jedzenia karmy, którą jadła przez kilka miesięcy. Prawie zostałam z worem 10 kg. A kiedy już rozeznałam się w innych dostępnych nam karmach i niemal zamówiłam Pro Plan, psina z braku innych propozycji znów zasmakowała w Boschu.
W rezultacie zjadła go do końca, a my zamówiliśmy Pro Plan, który pasuje nam wszystkim, tzn. nam cenowo, a jej smakowo. Choć jestem przekonana, że jeśli miałaby do wyboru dwie michy: jedną z kulkami a drugą z rosołkiem, mięskiem i makaronikiem lub ryżykiem to wybrałaby to drugie. Jednak nie mam pewności jak wyglądałby wybór pomiędzy Pro Planem a Frolikiem - bo dałaby się za niego pociąć. :roll:
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Postprzez Natalia i Galwin » 2007-10-02, 20:33

Ja z Galwinem mam nieustanny problem z jedzeniem. W maju doszło do tego, że pies mający 74 cm w kłębie ważył 46kg.... Tragedia.... Czemu :?: Pewnie suczki i cieczki :-( A teraz mimo, że trochę przybrał dalej nie chce jeść.. Ja już wymyślam cuda na kiju żeby on coś zjadł... To wołowinka, to indyczek, to może jogurcik, a może serek... Wstaje zawsze dużo wcześniej, bo wiem, że zanim nakarmie psa minię kupa czasu.. A może im właśnie o to chodzi :?: Żebyśmy wymyślali, cudowali, kombinowali :?:
Galwin nie je Royala, tylko Bento.
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez marzena » 2007-10-02, 20:46

Było tak i u nas, gdy Horacy (sześcomiesięczny wówczas) kończył drugi worek Hill'sa. Nie chciał jeść, pluł kulkami, kiedy udało mi się jakimś sposobem namówić go, żeby raczył jakąś wziąć do pyska. Wymyślałam cuda, mieszałam mu to raz z serkiem, to z jajkiem, to z surowym mięsem. Wszystko to stało, psuło się i w końcu wyrzucałam to na śmietnik. Gotowałam mięsko z ryżem, z kluskami i nic. Głodówka trwała ze dwa tygodnie przynajmniej, coś tam niby jadł, ale to był dramat - pies ma rosnąć, a tu strajk. W końcu zmieniłam karmę ( na Acanę) i zaczęłam go karmić przy płocie, za którym "urzęduje" kolega - ON Baster. Jedna kulka dla Bastera, druga dla Horacka :oops: Z zazdrości Horacy jadł coraz lepiej. Potem, gdy tylko brałam miskę do ogródka, to chciał jeść. Może to niezbyt wychowawczy sposób ( szczególnie dla Bastera, który na każde moje zawołanie natychmiast przybiega do płotu porzucając właścicieli), Ale pomogło. :-D
marzena
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez kabi » 2007-10-02, 22:44

Oooooo, jak miło wiedzieć że nie jestem odosobniona:-) Troche mi ulżyło. Choć wcale nie pociesza mnie fakt, że może trwać to kilka tygodni. Najbliższa wystawa w niedziele, ale pewnie pojadę na nią z zabiedzoną sunią :> Nie to jest jednak najważniejsze. Naprawdę zaczełam się martwić, co mogło jej zaszkodzić , czy nie dałam jej jakiegoś świnstwa przez co ma zatrucie, problemy z żołądkiem. Wychodzi jednak na to, że jest to głodówka z wyboru i nie powinnam się tym aż tak przejmować (mama doczekała się wypowiedzenia słów : "i widzisz jak to jest mieć dziecko niejadka"). To mam i drżę ;-)
Oczywiście szukam czegoś co mogłoby mu zasmakować i chyba tym razem się udało. Zjadła 6 kurzych łapek, aż jej się...łapy trzęsły. A mi oczy świeciły z radości. Nie wiem czy to jednorazowy "wybryk" to jedzenie i jutro nie postanowi dalej głodować (albo wyczuła, że pańcia na diecie, to i ona musi, a jak pancia z lapczywoscia rzucila sie na wysokokalorycznego tosta, to zjadla z łaski te 6 łapek). Nie wiem, nie wiem. Ale to czyste szaleństwo. Pojechałam po zakupy dla siebie, a w lodówce mam zawalone 2 półki smakołykami dla psa. A sobie to chyba tylko odświeżać powietrza i kukurydze kupiłam. Brak mi słów na własną głupotę ;-)

Wracając do tematu. Wasze niejadki usprawiedliwiają suczki, a co usprawiedliwia suczkę ? Bo nie widzę żeby zakochana leżała pod płotem.
Próbowałam testu z super-smacznymi-i-zdrowymi karmami tj. Pedigree i Chappi, które dla Afery były tym czym MacDonald dla mnie (co z tego, że niedobre jak smaczne i trudno się temu oprzeć). Czasem robiłam jej jednodniowe święto od Royala i podstawiałam pod nos Chappi, ale teraz o dziwo nawet ono jest ochydne i na pewno nie nadaje się do jedzenia. Więc to chyba już nie o samego Royala chodzi. Przeszłyśmy już Eukanubę, Acanę, Boscha...Zawsze wydawało mi się, że mój pies męczy się tym, że musi to jeść, więc szukałam , zmieniałam ... aż zasmakowało. Jak widać do czasu, bo teraz w przedpokoju mam 30kg suchej karmy i chyba gości muszę zaprosić na jakieś party, po głębszym może nie zauważą co jedzą;-)
Za płotem niestety psów brak. Chyba pozostanie mi jedynie kupić drugiego Berneńczyka(trudno, czego nie robi się dla ukochanej córuni) i czekać na rezultaty:)
Dzięki za te Wasze historie !

Lecę na jakąś kurzą łapkę, z pazurkami (chyba odczuwam wewnętrzne fuj i blie do własnej lodówki).
Avatar użytkownika
kabi
 
Posty: 1199
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-07-20, 16:14
Lokalizacja: Warszawa
psy: Amor(landseer)

Postprzez Roxanka » 2007-10-02, 23:32

Po prostu ten typ tak ma. :mrgreen:
Miałam kiedyś suczkę ON-ka, też absolutnego niejadka. Nic na nią nie działało. Ale była zdrowa, żwawa, bardzo zwinna tylko chuda. Trzeba się z tym pogodzić. To jak z dziećmi - jedne mają apetyt inne chodzą jak szkieleciki :lol:. Ja wolę te chydsze od tych zapasionych- na pewno są zdrowsze.
Avatar użytkownika
Roxanka
 
Posty: 2938
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-01, 23:25
Lokalizacja: Warszawa
psy: TUNDRA Maltabar [']

Postprzez Gocha » 2007-10-03, 10:27

Witamy w świecie, niejadków ;-) Ozzy ma cztery i pół roku i nigdy nie był fanem jedzenia cały czas zmusza mnie do intensywnego myślenia o jego jadłospisie.Zdaję sobie sprawę, że pies mnie „wytresował” do swoich potrzeb żywieniowych. Jak słyszę od ludzi, że pies jest monotematyczny w jedzeniu to mnie głęboki śmiech dopada, bo mój na pewno do takich nie należy. Sucha karma jest z założenia niejadalna, rodzaj mięska musi być zmieniany bardzo często, bo ile dni można jeść taką np. wołowinkę... no góra trzy dni a potem np. indyczek a potem znowu coś innego, np. żeberka cielęce, ale jakiś czas temu odkryliśmy coś, co pies je ze smakiem i nie ucieka od miski jest to gotowana ryba (panga) z ryżem, żeby mu nie obrzydzić mamy raz w tygodniu dzień ryby.
Dojrzałam już do tego, że bardzo się nie przejmuję tym, że grymasi przy misce (zajęło mi to małą chwilę :mrgreen: ponad cztery lata), bo jest zdrowy, ma ładną sierść a że wygląda wyścigowo, bo przy 72 cm wzrostu waży 48 kg widocznie taka jego uroda. Jedno jest pewne berneńczyk potrafi sobie wychować rodzinę
:lol:
Avatar użytkownika
Gocha
 
Posty: 1539
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:01
Lokalizacja: Konstancin
psy: Ozzy [*], FBI-Zoy,Pooh- Niko wszystkie Altura

Postprzez s.z. » 2007-10-03, 11:05

O! To ja obaziłam mojego psa nazywając go niejadkiem. No bo sucha karma jest jedzona kilka godzin, ale jak pańcia cuś ugotuje to raczej znika z miski . Czasami tylko zostaje i to z reguły wtedy, jak mu trochę dołożę albo wcześniej czymś tam dokarmię.
Ale faktem jest, że zwierzaki potrafią nauczyć właścicieli "odpowiedniego postępowania".
Ja np. chyba z pół roku karmiłam mojego kota mielonym mięsem i serkiem wielkości
i grubości płatka- przekonana, że kot z racji wieku nie może już gryźć . Któregoś dnia, nie miałam czasu na mielenie, rzuciłam mu szyję z kurczaka, żeby sobie polizał a on... zeźarł całą.!
Avatar użytkownika
s.z.
 
Posty: 378
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-04, 07:38
Lokalizacja: Międzybrodzie B.

Postprzez kabi » 2007-10-03, 12:35

No, Afera zjadła dzisiaj jedną kurzą łapkę i 3 żeberka, nic więcej oczywiście nie przeszło. Staram się walczyć ze swoim przewrażliwieniem i nie chodzę za nią, namawiając do zjedzenia czegokolwiek. Ale i tak nie jest ze mną najlepiej. NA WSZELKI WYPADEK włożyłam do jednej miski żeberka+łapki+kilka wątrobek, do drugiej papke mięsno-warzywną, a do trzeciej suche+puszka. A nóż się na coś skusi ;/
Do chudości to jeszcze jej daleko, zawsze była "dobrze" zbudowana, ludzie na ulicach pytali czy nie jest wręcz otyła, ale i ja i weterynarz stwierdzamy, że póki czujemy żebra jest wszystko ok, taka budowa może. Ale już, już powolutku pierwsze efekty diety są widoczne. Łeb się zwęził (znów na wystawie powiedzą, że jeszcze nie jest rozwinięty), a ku mojemu zdziwieniu i chyba zadowoleniu - optycznie wyciągneła się w górę ;-)Mogłaby jednak przestać odchudzanie na tym etapie.
Aha, jeszcze jedno i najważniejsze ! Z rana Afera obudziła mnie odruchami wymiotnymi, wypuściłam ją szybko na ogródek, ale nie udało jej się zwymiotować i później było wszystko ok (ostatnim razem jak miała odruchy wymiotne, to wylądowałam w szpitalu z rozbitą głową, więc wolałabym żeby więcej to się nie powtarzało).
Czytałam gdzieś, że może to być wynikiem karmienia psa koścmi, surowym mięsem, ponieważ wcześniej tego nie jadała ? I znów nie wiem, czy te wymioty (do których w każdej chwili przecież może dojść, a jak wiadomo kończy się to z reguły źle dla mnie, a nie dla niej) to wynik głodówki / jakiejś choroby (może powinnam ją odrobaczyć zapobiegawczo?)/ jedzenia kości.
Czy używał ktoś z Was jakiegoś preparatu na łaknienie ? Wiem, że dla ludzi są takie syropy, świetnie działają. Może i psy mają swój odpowiednik takiego syropu.
Avatar użytkownika
kabi
 
Posty: 1199
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-07-20, 16:14
Lokalizacja: Warszawa
psy: Amor(landseer)

Postprzez kabi » 2007-10-03, 12:52

Starałam się tak robić przez pierwsze 3 dni głodówki. Ale potem zrobiło mi się jej żal i stąd te rozstawione jedzenie. To już 6 dzień.
Pewnie masz rację, zabieram więc jedzenie i spróbuję za godzinę znów podstawić.
Avatar użytkownika
kabi
 
Posty: 1199
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-07-20, 16:14
Lokalizacja: Warszawa
psy: Amor(landseer)

Postprzez s.z. » 2007-10-03, 13:26

Jeżeli zabierasz psu jedzenie to nie na godzinę, bo za godzinę to z pewnością pies nie zgłodnieje.
Można mu dać w porze nastepnego posiłku, jeśli nie zje to znowu w porze następnego.
Mój sobie robi czasami takie przerwy, wydaje mi się, że taką ma potrzebę. Nie muszę mu robić głodówki ( czytałam gdzieś, ze jest to wskazane), sam sobie robi. Ważne by w tym czasie nic mu nie "wciskać", wtedy po 1-2 dniach apetyt powraca.
Avatar użytkownika
s.z.
 
Posty: 378
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-04, 07:38
Lokalizacja: Międzybrodzie B.

Postprzez kabi » 2007-10-03, 15:30

Ona nie chce jesc ani za godzine,ani po 6 dniach. A do tego zauwazylam w ogrodku 2 kupy(rozwolnienie) zoltego zabarwienia. Wiec chyba to jednak cos z zoladkiem/jelitami. Lepiej wybiore sie do weterynarza,nie zaszkodzi.
Avatar użytkownika
kabi
 
Posty: 1199
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-07-20, 16:14
Lokalizacja: Warszawa
psy: Amor(landseer)

Postprzez kreska » 2007-10-03, 15:50

a kleszcza przypadkiem jakiegos nie zlapala? :roll: ja bym poszla do weta ale ja jestem z tych przewrazliwionych ;-) chwilowy brak apetytu i apatycznosc wystepuja czasem przed cieczka.

pozdr...
Avatar użytkownika
kreska
 
Posty: 5498
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-11-29, 23:48
Lokalizacja: Zielonka
psy: Fibi,Bibi,Balu,Lila,Lilawati, Solo i Łatka(*)
Hodowla: SOULBERN

Postprzez Anuta » 2007-10-03, 16:33

A może to ciąża urojona? Kiedy sunia miała ostatnią cieczkę? Sprawdź, czy nie zbiera się mleko.
Avatar użytkownika
Anuta
 
Posty: 1370
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-29, 15:45
Lokalizacja: Warszawa
psy: Astra(*), Nora(*) i Indi(*), Jumper, KeyRa

Postprzez Roxanka » 2007-10-03, 18:20

Ciąża urojona może być. Roxa w czasie ciąż urojonych też czasem ograniczała sobie jedzenie, a ona raczej do łakomczuchów a nie niejadków się zalicza.
Avatar użytkownika
Roxanka
 
Posty: 2938
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-01, 23:25
Lokalizacja: Warszawa
psy: TUNDRA Maltabar [']

Postprzez Tess » 2007-10-03, 19:25

Ja bym pognała do weta, no ale ja dzwonie do weta nawet jak pies nie tak jak zwykle uszami potrząsa....a jak latem mniej sikał zrobiłam mu komplet badań. A tak na poważnie - lepiej nie ryzykować. Pies nie je, ma rozwolnienie, ma odruch wymiotny, ale nie wymiotuje. może połknął cos duzego, co utkwiło w przewodzie pokarmowym, moze to jakas wirusówka, moze pasożyty - lepiej sprawdzic. Podobne objawy miał mój Maks kiedy połknął piłeczkę. Zrobilismy rtg i skończyło sie operacją ( dla spokoju powiem, że pies zył potem w dobrym zdrowiu 13 lat) Trzymajcie się i czekamy na wieści.
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Postprzez kabi » 2007-10-03, 23:03

ja też należe do tych przewrażliwionych i ze wszystkim biegałam do weterynarza,a że szkolę sie w opamiętaniu postanowiłam najpierw zapytać na forum.
Coraz bardziej jestem skłonna powiedzieć że to zwykły foch na jedzenie, Głodna jest, bo łazi za mną do kuchni cały czas, jak dam jej z ręki chleba z masełkiem to owszem-chętnie. Na cały dzień odstawiłam miskę, więc potem nawet trochę puszki podjadła i ze 3 kulki suchego, zjadła też 3 kurze łapki i jadła twaróg póki dawałam jej z ręki, w misce już nie był tak apetyczny. Rozwolnienie wynikło zapewne przez to, że je kości i surowe mięso,a organizm nie jest przyzwyczajony. Jest wesoła i na chorą nie wygląda.
Cieczkę miała w lipcu (na wystawę w Wawie), więc do następnej mamy chyba jeszcze trochę czasu. A jak mam sprawdzić mleko ?Naciskać na sutki ?;-) W sumie nie wpadło mi do głowy, że to może być to.
Poczekam na jutrzejszą kupę (jak to brzmi:)), bo naprawdę nie wiem co wet mi zaleci w takiej sytuacji, skoro pies jednak podjada, ale wybrzydza.
Nie no, czuję się jakbym miała dzieciaka w domu, kiedyś pewnie nawet nie zwracałam uwagi na to jakie kupy robiły moje psy.
To idę spróbować ją wydoić:-)
Avatar użytkownika
kabi
 
Posty: 1199
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-07-20, 16:14
Lokalizacja: Warszawa
psy: Amor(landseer)

Postprzez Koko » 2007-10-03, 23:32

kabi napisał(a):Cieczkę miała w lipcu
To może mieć ciążę urojoną. Termin chyba pasuje.
Avatar użytkownika
Koko
 
Posty: 630
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 01:54
Lokalizacja: Grudna/Poznań
psy: [*] Elita Czereda Kusego ♀, Astra - też ♀

Postprzez kabi » 2007-10-04, 16:05

ani mleko, ani żadna inna wydzielina nie wycieka. To chyba nie jest to jednak ciąża urojona.
Ona chyba postanowiła pożywiać się jedynie kurzymi łapkami, przestać rosnąć, załapać mnóstwo chorób, nie jeść żadnych potrzebnych składników i witamin. No nie wiem, ascetyzm jej się włączył.
Avatar użytkownika
kabi
 
Posty: 1199
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-07-20, 16:14
Lokalizacja: Warszawa
psy: Amor(landseer)

Następna strona

Powrót do - Inne schorzenia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość