O ile znam mamę Sarę to do żarłoków nie należy

Alicja cuda wyczynia żeby jadła, np. karmiąc szczonki.
Sama będąc w Witnicy z wizytą zawiozłam bandzie Spartków kurze łapki w charakterze smakołyków. Każde czapnęło swoją i szybko zjadło, a Sarcia .... odłożyła sobie w kąciku na później i przyleciała po następną, ale jak wróciła to tej pierwszej już nie było. W tej sytuacji ze sporej torby kurzych spacerówek nie wiem czy zjadła choć jedną.

Samo się ciśnie na usta: "Jaki byk taka i skóra, jaka matka taka córa."

Powodzenia!
A tak na serio, sprawdźcie czy zje coś gotowanego, np. rosołek na kurzęczym mięsku, z ryżem i warzywami. Brak apetytu wybiórczy u nas oznacza fanaberię, tzn. sunia próbuje na ile da się Was wodzić za nos, brak apetytu całkowity może oznaczać, że ma jakiś problem zdrowotny i wtedy w te pędy do weta! Osobiście przekonałam się, że dogadzanie pieskom żarełkiem gotowanym równa się kręcenie nosem na kulki. Obecnie Sawa najpierw żarełko wącha potem ewentualnie królewna zje co nieco, albo i nie, a landuś o wdzięcznym imieniu Junonka najpierw zjada a potem myśli.
